– Sytuacja w Polskim Związku Kolarskim jest trudna, ale nadal jest szansa na poprawę. Trzeba podjąć szereg reform – mówi członek zarządu PZKol Lucjusz Wasilewski, w rozmowie z Albertem Łyjakiem.
Wchodzi Pan do zarządu w bardzo trudnej sytuacji Polskiego Związku Kolarskiego zarówno finansowej, jak i wizerunkowej, jest to najbardziej zadłużony związek w Polsce, zmagający się z wieloma problemami. Jaka jest Pana motywacja do działania w takiej sytuacji?
Sytuacja jest trudna, ale nadal jest szansa na poprawę. Trzeba podjąć szereg reform w związku, ale zarząd wybrany 6 listopada, może wreszcie przełamać impas, w którym Polski Związek Kolarski znajduje się od kilku lat.
Dotychczasowe zarządy PZKol niezbyt przychylnie patrzyły na środowisko i ludzi, którzy mieli wiele pomysłów i chęci do działania. Czy ten zarząd i Pan chcecie utrzymać status quo, czy też swoimi działaniami otworzycie się na środowisko i dowiecie się, czego naprawdę potrzebują ludzie, a może mają gotowe rozwiązania?
Powołaliśmy komisje, które mają służyć do konsultacji pomysłów ze środowiskiem kolarskim – z zawodnikami, trenerami, sędziami, organizatorami wyścigów. Obecny Zarząd PZKol jest bardzo otwarty na głos z regionów i klubów.
Niełatwo jest uporządkowa
pracę biura w PZKol już na starcie nowego Zarządu PZKol – od ponad trzech lat nie ma Sekretarza Generalnego, właściwie przez długi czas nie było Dyrektora Sportowego, ponadto osoby pracujące przy dokumentach czy zajmujące się sprawami biurowymi w związku, zatrudnione są przez inne podmioty i wcale nie mają poczucia stabilności swojej pracy ani jasnej komunikacji z przełożonymi. Jaki jest pomysł na naprawę tej sytuacji i to w jak najkrótszym czasie, choćby do końca pierwszego kwartału 2022 roku?
Po pierwsze chcemy zatrudnić Sekretarza Generalnego – został już rozpisany konkurs. Mamy nadzieję na wyłonienie kandydata na to stanowisko w pierwszej połowie grudnia. Ponadto prezes zarządu zlecił audyt wewnętrzny, który ma pokazać, jakie są problemy organizacyjne i podjąć odpowiednie działania w celu doprowadzenia PZKol do pełnej organizacyjnej sprawności.
Zarząd składa się z dziewięciu osób, w tym z osoby nowego prezesa PZKol. Czy widzi Pan aktualnie jednomyślność wśród członków zarządu i podążaniu w jednym kierunku, czy jednak jest kilka frakcji, które przekonują do swoich racji i nie dopuszczają do dyskusji?
Jak najbardziej, od pierwszego posiedzenia było jasne, że musimy się zjednoczyć i dążyć do naprawy sytuacji w PZKol. Oczywiście prowadzimy dyskusje dotyczące kierunków zmian i podejmowanych uchwał, ale jest to zawsze konstruktywna rozmowa. Kierunek jest jeden – odbudowa potęgi polskiego kolarstwa.
Jaka jest Pana wizja, jeśli chodzi o szkolenie w kategoriach młodzieżowych i roli PZKol w tym przypadku – nie ma co ukrywać, że Polskie Związki Sportowe skupiają się głównie na seniorach i przygotowaniach do imprez rangi mistrzowskiej z kulminacją w postaci Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się już za trzy lata. PZKol jednak zmaga się z problemem braku kadr zarówno zawodników, jak i trenerów już na wczesnym etapie szkolenia w kolarstwie, kategoriach młodzika czy juniora i w najtrudniejszym okresie przejścia z juniora do młodzieżowca. Czy ma Pan na to gotową receptę do zrealizowania w ciągu najbliższych trzech lat?
Wiem, że prezes zarządu prowadzi działania w tym obszarze. W najbliższym czasie zarząd przedstawi spójny program dla dzieci i młodzieży, bazujący na Programie Rozwoju Polskiego Kolarstwa sprzed kilku lat.
Kiedy będzie znany audyt długów i problemów z tym związanych w PZKol? Kiedy będą przygotowane sprawozdania finansowe za minione okresy i czy będą podane do powszechnej wiadomości w ramach transparentnych działań związku?
Sprawozdanie finansowe jest już przygotowywane, sprawę prowadzi wiceprezes ds. prawnych mec. Jakub Fornalik. Prawdopodobnie sprawozdania będą gotowe w styczniu, to pierwszy krok. Drugi krok to audyt długów, planujemy go zakończyć w pierwszym kwartale 2022 roku.
Jednym z pomysłów oddłużenia związku jest wzięcie kredytu przez PZKol, na co już wcześniej wyrazili zgodę delegaci. Myśli Pan, że to jest realne? Jaki bank da kredyt blisko 20 milionów złotych w tej sytuacji, na jakich warunkach miałoby się to odbyć i w jakim czasie?
Prezes zarządu prowadzi rozmowy w tej sprawie. Nie wykluczamy żadnej możliwości. Szukamy najbardziej korzystnej możliwości oddłużenia związku.
Czy planowane są otwarte spotkania ze środowiskiem – na przykład w postaci wideokonferencji – na konkretne tematy, tak by dowiedzieć się o bieżących problemach i poznać bardziej przekrojowe plan? Jest koniec roku, czas planowania budżetów w samorządach i firmach – na pewno dużo pytań mają m.in. organizatorzy zawodów.
Powołaliśmy komisję organizatorów wyścigów, żeby być w stałym kontakcie ze środowiskiem. W pracach komisji będą uczestniczyli członkowie zarządu odpowiedzialni za te obszary, żeby zapewnić stały przepływ informacji. Na pewno będziemy również korzystać z narzędzi cyfrowych, żeby kontakt był bardziej płynny.
Czy stawki opłat startowych za udział w zawodach zostaną uwolnione lub chociaż urealnione? Obecne stawki nie były zmieniane od wielu lat, koszty organizacji imprez bardzo rosną, a bez wkładu własnego często organizator, zwłaszcza lokalnych imprez, nie jest w stanie w ogóle zorganizować wyścigu.
Zarząd obecnie prowadzi konsultacje w tej sprawie, w najbliższym czasie będzie podjęta decyzja dotycząca opłat startowych.