Czy komuś może pomóc… antymodlitwa? A jakże! Pomogła kiedyś „pewnej zakonnicy Kongregacji Najświętszej Maryi Panny”, której „sprzykrzyło się życie klasztorne i posłuszeństwo przełożonym”.
Zakonnica, jak czytamy w dawnym żywocie francuskiego kapłana św. Piotra Fouriera (1565-1640), „nie miała do niczego szczerej chęci, i rozmyślała tylko nad tym, jakby się wydobyć z klasztoru i wrócić do życia świeckiego. Gdy ani przestrogi, ani nauki na nic się nie przydały, rzecze do niej ks. Piotr: «Kiedy taka twoja wola, siostro, trudno ci się oprzeć, ale idź do ołtarza Matki Bożej, pożegnaj się z Nią i odmów modlitewkę, którą ci tu daję». Zakonnica usłuchała rozkazu, poszła do kaplicy i poczęła czytać: «Dziękuję Ci, Matko Boża, żeś mię raczyła przyjąć w poczet cór swoich. Ale nie chcę więcej tej łaski. Grzeszny świat jest mi milszy od Ciebie i Synaczka Twego; wracam przeto do niego, a Tobie niech odtąd służy, kto chce». Wśród czytania wybuchła mniszka głośnym płaczem, namyśliła się i wróciwszy do klasztoru wiodła odtąd życie bogobojne aż do zgonu”.
To właśnie św. Piotr Fourier był autorem owej niezwykle owocnej modlitwy, do odmawiania której (z drobnymi modyfikacjami) – w chwilach pokus, zniechęcenia i niezadowolenia – autor jego żywota zachęcał każdego chrześcijanina.
Ksiądz Fourier założył Zakon Kanoniczek de Notre Dame, którego podstawowym zadaniem było wychowanie i nauczanie dzieci i młodzieży. Był też odnowicielem zakonu Kanoników Regularnych św. Augustyna. Uznawany jest za „wynalazcę” tablicy szkolnej, pioniera edukacji dziewcząt oraz dzielenia uczniów na klasy o jednakowym poziomie nauczania. Przez całe życie kierował się słowami św. Ambrożego: „Nemini obesse, omnibus prodesse” – „Nie szkodzić nikomu, być przydatnym dla wszystkich”.