Urodzeni w Arabii, żyjący na przełomie III i IV w. święci rodzeni bracia Kosma i Damian byli niezwykłe biegłymi w swoim fachu lekarzami. Za swoje usługi nie pobierali opłat, a lecząc pogan, prowadzili ich do Chrystusa. Zginęli śmiercią męczeńską, ścięci podczas prześladowania chrześcijan za czasów Dioklecjana. Przypisuje się im – dokonany wiele lat po śmierci – cud… transplantacji. Dokonując owego przeszczepu, wykazali się dodatkowo sporym… poczuciem humoru.
Jak pisał w swojej Złotej legendzie bł. Jakub de Voragine, pewien posługujący w rzymskim kościele pod ich wezwaniem człowiek cierpiał na chorobę nowotworową. Rak zaatakował i przeżarł całe jego udo. Pewnej nocy przyśnili mu się obydwaj święci lekarze, dzierżący w dłoniach różne narzędzia i mazidła. „Gdzie znajdziemy ciało, by zapełnić ubytek, gdy odetniemy już tę zgniłą część?” – miał zapytać jeden z nich. „Na cmentarzu przy kościele św. Piotra w Okowach pochowano dzisiaj pewnego Etiopczyka. Jego ciało jest jeszcze świeże, weźmy zatem nogę tego zmarłego i zapełnijmy nią puste miejsce, a tę przenieśmy na cmentarz” – odparł drugi. Sen prysł, a po przebudzeniu chory nie czuł już bólu w chorej nodze. Zdziwił się. Zapalił świecę, by lepiej się jej przyjrzeć i… oniemiał. Jego noga była już zdrowa, tyle że… czarna. Ani chybi była to noga Etiopczyka z jego snu. Uzdrowiony z radością zerwał się z łóżka i pobiegł opowiedzieć o tym innym ludziom. Posłano wtedy umyślnego na grób pochowanego dopiero co Etiopczyka i co się okazało? W grobie obok czarnoskórego mężczyzny leżała biała, „zjedzona” przez raka noga.