23,1 C
Warszawa
środa, 1 maja, 2024

Kardynał George Pell Niewinny – Dobre Nowiny

26,463FaniLubię

Australijski kardynał George Pell spędził w więzieniu trzynaście długich miesięcy. Był oskarżony o molestowanie dwóch nastoletnich chłopców. I choć nie było na to właściwie żadnych dowodów, hierarcha spędził za kratkami ponad 400 dni, a media napisały o nim potworne rzeczy. Tymczasem w kwietniu 2020 r. Sąd Najwyższy Australii uniewinnił kard. Pella. W swoich pamiętnikach, które duchowny pisał w więzieniu, a które właśnie zostały wydane w Polsce, wyznaje, że tym, co pozwoliło mu przeżyć za kratami, była wiara w Chrystusa.

Zamówienia pod numerem telefonu: 661 128 006

7 kwietnia 2020 roku Sąd Najwyższy ogłosił jednogłośną decyzję unieważniającą wyrok skazujący i wydał wyrok «uniewinniający » w sprawie «Pell przeciwko Królowej». Decyzja ta anulowała zarówno zupełnie niezrozumiałe skazanie kardynała Pella pod zarzutem «przeszłych nadużyć seksualnych», jak i równie zaskakującą decyzję podtrzymania tego błędnego wyroku przez dwóch pośród trzech członków Sądu Apelacyjnego Stanu Wiktoria w sierpniu 2019 roku. Decyzja Sądu Najwyższego uwolniła niewinnego człowieka niesprawiedliwym wyrokiem skazanego na więzienie i umożliwiła mu powrót do ważnej pracy w Kościele i dla Kościoła” – pisze we wstępie do Dziennika więziennego George Weigel.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

„Uważni obserwatorzy procesu «Pell przeciwko Królowej» zdawali sobie sprawę, że sprawa ta nigdy nie powinna była pojawić się w sądzie. Policyjne dochodzenie, które doprowadziło do postawienia kardynałowi bezpodstawnych zarzutów, było plugawą, przypominającą trolling akcją. Podczas przesłuchania wstępnego na sędzię pokoju wywierano ogromną presję, aby doprowadziła do procesu na podstawie zarzutów, które jak dobrze wiedziała, były bardzo słabe. Podczas procesu prokuratorzy koronni nie przedstawili żadnych dowodów potwierdzających, że domniemana zbrodnia w ogóle została popełniona. Oparli swoją argumentację wyłącznie na zeznaniu powoda, choć zeznanie to z upływem czasu stawało się coraz bardziej niespójne i było – jak dowiedziono – głęboko błędne. Nie istniały żadne fizyczne dowody potwierdzające oskarżenie ani jacykolwiek świadkowie, którzy mogliby poświadczyć stawiane kardynałowi zarzuty” – stwierdza dalej George Weigel.

A jednak emerytowany metropolita Melbourne i Sydney spędził więzieniu wiele długich dni i nocy. Tam właśnie – jak niegdyś Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński – pisał dziennik.

George Weigel:

Dziennik pisany przez kard. Pella w więzieniu pokazuje, że decyzja Sądu Najwyższego uwolniła człowieka, którego nie dało się złamać; człowieka, którego żywa chrześcijańska wiara podtrzymywała na duchu nawet w tak niesłychanym ucisku. Podczas studiów doktoranckich na Uniwersytecie Oxfordzkim pod koniec lat 60. XX w. młody ks. George Pell miał okazję rozważać świadectwa wiary Tomasza Morusa i Johna Fishera. Nie mógł wówczas wiedzieć, że i jemu przyjdzie cierpieć z powodu rzucanych nań kalumnii, publicznego szkalowania i niesprawiedliwego uwięzienia. Ale podobnie jak Morus i Fisher, kard. George Pell stanął po stronie prawdy, ufając, iż ona wyzwala w najgłębszym tego słowa znaczeniu.
Niniejszy dziennik ilustruje owo wyzwolenie w sposób doskonały.

W więzieniu każdego dnia kard. Pell prowadził dziennik. Po oczyszczeniu z wszelkich zarzutów postanowił go opublikować. Przyznał, że zgodził się na druk swoich zapisków dlatego, że mogą one pomóc chrześcijanom, którzy znajdują się w bardzo trudnej sytuacji, np. gdy doświadczają prześladowań. Ważnym powodem była też próba ukazania złożonych problemów z uzyskaniem we współczesnym świecie sprawiedliwości osobie, która wyraża niepoprawne politycznie poglądy i jednocześnie jest ofiarą ostrej nagonki medialnej.

Cel publikacji jest także duszpasterski. Purpurat zdradził, że od swojego uwięzienia otrzymał ponad cztery tysiące listów. „Wiele osób, które z różnych powodów odeszły od Kościoła, napisało, że po zapoznaniu się z moją historią powróciły do praktykowania wiary. Liczę na to, że dzięki tej książce jeszcze więcej osób będzie miało ku temu okazję” – powiedział australijski kardynał i dodał, że prowadzenie pamiętników ma też wartość terapeutyczną i robi to wielu więźniów.

Zaznaczył, że pobyt w więzieniu pokazał mu, jak wielką pomocą w życiu jest nauczanie Jezusa. „Podszedłem do mojego uwięzienia jak do okazji, aby praktykować Ewangelię. Zdarzało się, że byłem opluwany przez współwięźniów i wyzywany od najgorszych. Choć wśród osadzonych znaleźli się również tacy, którzy mnie bronili i wierzyli w moją niewinność” – wyznał kardynał.

Zaznaczył, że nikomu, kto był molestowany czy to przez księdza czy osobę świecką, nie pomoże aresztowanie niewinnego. „Jedyną pociechą może być prawda. Wierzę w sprawiedliwość i sądy. Wierzę, że wszyscy, którzy ucierpieli, doczekają się sprawiedliwości, a dzięki mojej historii uda się szybciej wyciąć raka pedofilii z Kościoła” – powiedział purpurat.

Dziennik więzienny – fragmenty

„Piszę to wieczorem; zamierzam pisać regularnie. Zaczynam wypracowywać sobie codzienną rutynę: dzień zaczynam od brewiarza, później – medytacja. Czytam List do Hebrajczyków, mój ulubiony, całkowicie chrystocentryczny. Paweł (albo jego uczeń czy naśladowca) pokazuje, w jaki sposób Chrystus ucieleśnia obietnice Starego Testamentu”.

„To pierwsza (poza przypadkami, gdy byłem chory) od dziesiątek lat – prawdopodobnie od ponad siedemdziesięciu – niedziela, w którą nie uczestniczę we Mszy Świętej ani jej nie odprawiam. Nie mogłem nawet przyjąć Komunii. W pierwszym brewiarzowym czytaniu na dziś wszystkie problemy Hioba dopiero się zaczynają, wszystko jeszcze przed nim. [Robert] Richter, który nie jest teistą, ale żydem, kilkakrotnie wskazywał mi Hioba jako wzór. Odpowiedziałem mu, że historia Hioba niesie pewną pociechę, jako że powodzenie i szczęście zostało mu przywrócone jeszcze w tym życiu, i że nadal jestem przekonany, iż jedynym sprawiedliwym wyrokiem sędziów może być tylko unieważnienie skazania”.

„Los, który przypadł mi w udziale, niesie poważne reperkusje dla Kościoła, zwłaszcza w Australii, ale również poza nią, ze względu na moje stawanie w obronie «chrześcijaństwa krzyża». Nie ma wątpliwości, że moje konserwatywne poglądy społeczne i obrona judeochrześcijańskiej etyki spotęgowały powszechną wrogość, szczególnie wśród walczących sekularystów. Wierzę w opatrzność Bożą; nigdy nie chciałem znaleźć się w takim położeniu i robiłem wszystko, co w mojej mocy, żeby go uniknąć; ale skoro jestem tutaj, to muszę dołożyć starań, by wypełnić Bożą wolę”.

„Zawsze mówiłem nastolatkom i młodym ludziom, że jeśli nie modlą się, kiedy mają kłopoty, to znaczy, że ich wiara jest całkiem słaba. Wynika z tego, że nie powinienem czuć się winny czy w jakiś sposób skrępowany, modląc się tutaj, w więzieniu – wszak jestem w potrzebie. Teraz, kiedy nie mam żadnych obowiązków i nic mnie nie rozprasza, mogę tym bardziej zwrócić się ku Bogu – dziękuję Mu za to, że to zrozumiałem. Nawet kiedy jestem trochę niespokojny i zaczynam się modlić, nie zawsze o coś proszę, chociaż często modlę się o spokój i siłę, a także za tych wszystkich, za których zapomniałem się pomodlić wcześniej. Zawsze ofiaruję część mojej codziennej modlitwy brewiarzowej za tych, którzy w całej Australii padli ofiarą pedofilii ze strony osób duchownych, nie tylko za mojego oskarżyciela. Domaganie się od oskarżających udowodnienia stawianych przez nich zarzutów nie oznacza, że ma się coś przeciwko samym ofiarom, ale że chce się ustalić, czy rzeczywiście są oni ofiarami. Wielu zostało fałszywie oskarżonych, ja również, i to wielokrotnie; nie będzie sprawiedliwości, dopóki nie zostanie ona oddana wszystkim stronom sporu. Tym, którzy już na samym początku powinni byli stawić czoło kwestii nadużyć, często brakowało odwagi; kiedy wahadło zmieni kierunek i wychyli się ekstremalnie w drugą stroną, także może jej zabraknąć”.

„Przyszła kolejna, niewielka partia listów; większości jeszcze nie otworzyłem. Ale przez nieuwagę pozwoliłem sobie otworzyć jedną kartkę, którą, jak się okazało, przysłały matka z córką, które odeszły od Boga. Siedem lat temu córka została deistką, a matka posunęła się jeszcze dalej, zostając ateistką. Córka napisała, że «widząc, jak paskudnie i niesprawiedliwie księdza potraktowano», zbliżyła się do Boga, «modląc się po raz pierwszy od wielu lat», a nawet poszła na Mszę. Matkę także zdenerwowała medialna nagonka na mnie, więc powiedziała swojej córce: «Modlę się za kardynała Pella i mam nadzieję, że Bóg istnieje i pewnego dnia odda mu sprawiedliwość». Deo gratias! Kiedy czytam przychodzące do mnie listy, czuję się trochę, jakbym spędzał zwykły dzień w centrum parafialnym czy diecezjalnym – nigdy nie wiadomo, co przyniesie następna wiadomość; zazwyczaj wraz z kolejnymi listami napływa wielka różnorodność tematów”.

„Rzecz jasna mam świadomość obowiązku wybaczenia tym, którzy skrzywdzili mnie fałszywymi oskarżeniami. Przebaczyłem i cały czas przebaczam. Nie jest to trudne w przypadku powoda, ale większego wysiłku wymaga przebaczenie tym wszystkim, których podejrzewam o manipulowanie jego wspomnieniami albo o coś jeszcze gorszego. Dlatego odmówiłem różaniec w intencji jednej z takich osób. Niedobrze jest poświęcać zbyt wiele czasu na rozważanie tych kwestii, lecz z decyzją o wybaczeniu jest trochę tak jak z darem wiary – o jedno i drugie trzeba regularnie dbać”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content