12,5 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Włamanie do mózgu – Michał Mońko

26,463FaniLubię

Na ulicach krzyk, jazgot, ujadanie. W spojrzeniach ukryte noże. Słowa jak kamienie. Pięści też się przydają. To argument totalnej opozycji nie tylko na ulicy, ale i w Sejmie. Nienawiść odbiera rozum. Co to za ludzie na ulicy i w Sejmie? To ludzie z mózgami, do których włamali się propagandziści.

Manifestanci, niewolnicy antyrządowej propagandy, są niezdolni do rozsupływania takich pojęć, jak wolność, prawda, ojczyzna. Podobni są do odmóżdżonych niewolników, którzy w krajach Ałtaju zwani są mankurtami. Niewolnicy nie znają swej historii, nie wiedzą kim są, nie tworzą wspólnoty narodowej.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Arystoteles pisał w „Polityce”, że niewolnik jest człowiekiem, który „o tyle tylko ma związek z rozumem, że spostrzega go u innych”, ale sam rozumu nie ma. A jeśli uliczny niewolnik nie ma rozumu, to znaczy, że ma rozum w kleszczach propagandy, nie rozeznaje, co jest dobre, a co złe.

Pochodząca z Ałtaju legenda opowiada o wojowniku turkmeńskim, który stał się jeńcem mongolskich najeźdźców. W niewoli stracił rozum. Mongołowie poddali jeńca torturom i praniu mózgu. Ogoloną głowę turkmeńskiego jeńca owinęli namoczoną skórą wielbłąda. W gorącym słońcu skóra wysychała i niczym żelaznymi kleszczami ściska jego głowę, czyniąc z niej głowę niewolnika.

Dzisiaj głowy milionów podobne są do głowy turkmeńskiego wojownika, jeńca z wypranym mózgiem. Jeniec, dawny wojownik, odwrócił się od wszystkiego, co kochał. Odwrócił się od matki, od rodziny, od swego plemienia, od ziemi ojczystej. Stał się sprzymierzeńcem wrogów i wrogiem swej ojczyzny. Mongołowie nazwali go mankurtem, co oznacza zdradę i zniewolenie.

Mankurt pod inną nazwą znany był już w czasach biblijnych. Rozpoznawano wówczas mentalność niewolniczą jako podatność na manipulację. Biblia przedstawia tę mentalność jako dezorientację w odniesieniu do prawdy. Niewolnik to ktoś wykorzeniony. Niektórzy ludzie są niewolnikami z natury. Innym narzuca się niewolniczą mentalność.

Rozum mankurta znajduje się gdzieś poza nim, u tych, którzy manipulują i niewolą w kłamstwie. Mankurt powtarza za swymi prowodyrami opinie, podejmuje nakazane mu działania, manifestuje dozwolone radości albo smutki. To widać dziś na ulicach miast.

Słowo „mankurt”, użyte w literaturze w latach osiemdziesiątych zeszłego wieku przez Dzingiza Ajtmatowa, zaczęło opisywać wymazywanie historii narodów nierosyjskich. Narody odcięte od własnych korzeni i od historii, stały się zbiorowym mankurtem. I właśnie o tych narodach Dzingiz Ajtmatow napisał w 1980 roku powieść: „Dzień trwa dłużej niż sto lat”. Bohaterem powieści jest mongolski niewolnik, zwany mankurtem.

Polacy, podobnie jak mankurt, odcinani są dziś przez propagandę od swoich korzeni, od historii, od Kościoła, od religii i stają się mankurtami. W roku 1990 powstał film „Mankurt” w reżyserii Khodzha Narliyeva. Film o mankurcie był wstrząsem dla zhołdowanych przez Rosję ludów. Kazachowie, Turkmeni, Azerowie nagle zobaczyli, co może się zdarzyć i co się zdarza, gdy ludzie zapominają historii swojej ojczyzny.

Dzisiaj trwa cicha i bezwzględna walka o umysły. Ludzie poddawani są podstępnym działaniom sił zewnętrznych. Stanisław Ignacy Witkiewicz wymyślił pigułki Murti – Binga, lekarstwo modelujące świadomość człowieka. Nażarcie się pigułek Murti-Binga przynosiło nie tylko nową świadomość, ale i szczęście, spełnienie. Umysł nasycony tabletką Murti-Binga jest w stanie totalnego zniewolenia i totalnej opozycji wobec rządzącej prawicy.

Naukowcy potrafią już nie tylko kontrolować pogodę, ale także kontrolować umysły ludzkie. Kontrola umysłu to podobno możliwość zeskanowania za pomocą odpowiedniej aparatury fal mózgowych, no i włamanie się do dowolnego mózgu dla dokonania zmiany myślenia i zachowania człowieka.

Włamanie do mózgu odbywa się podstępnie poza świadomością i wiedzą ofiary zniewolenia. A zatem tworzenie mankurta może odbywać się bez udziału zawiązanej na głowie mokrej skóry wielbłąda. W każdym razie, gdy oglądałem ostatnią tzw. Paradę Równości, wspartą przez pięćdziesięciu akredytowanych w Polsce ambasadorów, nie widziałem na głowach manifestantów mokrych skór wielbłądzich.

Atoli zdarza się w dziejach, że rozum traci, nie wiedzieć czemu, nie jeden człowiek, nie jakaś grupa, ale znaczna część narodu. Historia wskazuje na rewolucję bolszewicką, której ostrze było skierowane przeciw tym, którzy mieli mniej spracowane ręce, bo pracowali głową. Z kolei wojna domowa w Hiszpanii bała walką z Kościołem, z inteligencją, z warstwą kierowniczą narodu. Hołota mordowała księży i zakonnice, nauczycieli.

Jakąż to tabletkę zżarli Rosjanie w 1917, jakąż zżarli Hiszpanie w 1936 roku? Nigdzie i nigdy jednak, nawet w czasach powstania Pugaczowa w Rosji, nie zdarzyło się, żeby część narodu oszalała do tego stopnia, aby chcieć zagłady własnego narodu. A tak właśnie jest dzisiaj w Polsce, gdzie totalna opozycja występuje w Warszawie, w Brukseli i w Strasburgu przeciw własnemu narodowi, własnemu państwu, przeciw Kościołowi, żądając nałożenia kary na własne państwo, dąży do klęski i upokorzenia narodu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content