10,3 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Wirtualni Katarczycy PO kontra saudyjscy szejkowie PiS, czyli rzecz o fuzji Orlenu i Lotosu – Grzegorz Prigan

26,463FaniLubię

Muppet show – tak można w skrócie skomentować słowa, jakie padają z ust polityków Platformy po ogłoszeniu coraz bliższej fuzji Orlenu z Lotosem. Politycy PO powołują się na argument wyprzedaży majątku narodowego, a także iż za węgierskim MOLem, który ma kupić część stacji Lotosu, stoją według nich Rosjanie. A jak jest naprawdę?

Pomysł sprzedaży 400 stacji Lotosu nie był pomysłem rządzących, a warunkiem koniecznym postawionym przez Komisję Europejską w celu wydania zgody na dopełnienie fuzji dwóch koncernów. Takim warunkiem jest również sprzedaż 30 proc. udziałów rafinerii w Gdańsku. Węgierski MOL zgodził się odkupić nasze stacje, a w zamian otrzymujemy 160 stacji MOLu na Węgrzech i 40 na Słowacji. Zarzuty o prorosyjskość są wręcz wyssane z palca. Węgierski rząd bowiem 10 lat temu pozbył się rosyjskiego koncernu z akcjonariatu MOL, co z łatwością możemy sprawdzić. Znamienne są tu jednak słowa Donalda Tuska, który obecnie gromi, iż „Ład Kaczyńskiego jest bardziej rosyjski, niż sądziliśmy”, a jeszcze 10 lat temu przy okazji sprzedaży stoczni mówił:

„Nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategorycznie „nie” inwestorom z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji. Nasi sąsiedzi są również od tego, abyśmy robili z nimi wspólne interesy”.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Z kolei 30 proc. udziałów rafinerii odkupi światowy gigant naftowy Saudi Aramco. Już teraz niektóre media niechętnie, ale podkreślają, że wejście do gry Saudyjczyków może otworzyć zupełnie nowe możliwości. Dostawy saudyjskiej ropy docelowo zdywersyfikują rynek surowców oraz zachęci to także nowego partnera do zaangażowania się w kolejne przedsięwzięcia firmowane przez menedżerów z Płocka. Współpraca z partnerem z Bliskiego Wschodu pozwoli na ograniczenie wpływu rosyjskiego surowca na nasz rynek. Gdzie jest więc ta prorosyjskość, o której tak grzmi Donald Tusk?

Fuzja Orlenu z Lotosem nie jest niczym sensacyjnym, bowiem wizja połączenia dwóch gigantów pojawiła się jeszcze przed wybuchem pandemii, a ta jedynie przyspieszyła te plany. Jedną z metod utrzymania się obecnie na rynku paliw jest bowiem połączenie przedsiębiorstw, co widzimy na przykładzie ConocoPhillips, które wyłożyło 9,7 mld dol. na Concho Resources, Chevron, który przejął Noble Energy czy Devon Energy, które postanowiło wchłonąć WPX Energy. Jest to również ruch, który pozwoli polskiemu koncernowi zbudować potencjał kapitałowy i organizacyjny, pozwalający grać w międzynarodowej lidze, a to jest z kolei konieczne, aby móc przetrwać na rynku paliw. Orlen widzi, że zainteresowanie konsumentów tradycyjnymi paliwami kopalnymi powoli spada, a innowacyjne zielone rozwiązania prą naprzód. Możemy się więc tej sytuacji biernie przyglądać albo wzmocnić swój potencjał kapitałowy, zainwestować w technologie i know-how oraz stać się liderem multienergetycznym, przynajmniej w środkowej Europie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content