14,9 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Przyjaciele życia – Dobre Nowiny

26,463FaniLubię

Marta i Andrzej Witeccy, małżonkowie z ponad dwudziestoletnim stażem, są rodzicami sześciorga dzieci. „Jest miłość, jest miłość! Tata, kochaj mamę!” – takie okrzyki słychać w ich domu każdego dnia, a ich autorami są synowie… z zespołem Downa.

Kiedy młodzi ludzie snuli plany na temat przyszłości swojej rodziny, nie mieli pojęcia, co ich czeka.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Jako pierwszy urodził się Jaś. Dwa lata po nim przyszedł na świat Szymon – chłopiec z zespołem Downa. Od pierwszych chwil rodzice robili, co mogli, by miał jak największy komfort życia. „Szymon ma wyobrażenie o świecie, ale nie wszystko jest w stanie wyrazić słowami. Gdy był niemowlakiem, trudno mi było przypuszczać, że gdy będzie starszy, będziemy tak dużo rzeczy robić wspólnie. Jest wspaniały” – mówi o swoim już blisko dwudziestoletnim synu pani Marta.

Rodzina się powiększała

Po kolejnych dwóch latach urodził się Jonatan. „Tryskający energią synek, który zaczął chodzić, mając jedenaście miesięcy, zmobilizował nieprzepadającego za gimnastyką Szymona do wielu aktywności, w tym do jazdy na rowerze” – wspomina pani Marta. W tym czasie małżonkowie postanowili zostać rodziną zastępczą. „Chcieliśmy dać dom dziecku z jakąś niepełnosprawnością, a najlepiej z zespołem Downa, ponieważ dzięki Szymonowi wiedzieliśmy, jak takie dziecko funkcjonuje i w jaki sposób można mu pomóc” – opowiada pan Andrzej. Państwo Witeccy kupili mieszkanie, a zaraz potem otrzymali informację, że czeka na nich dziecko. „Obiecywano nam, że będzie to dziewczynka, a dostaliśmy dokumenty Kubusia. Rok wcześniej koleżanka powiedziała mi, że jej daleka znajoma urodziła bliźnięta. Jedno z nich, chłopca z zespołem Downa, zostawiła w szpitalu. Do domu wzięła drugie, zdrowe dziecko. Pamiętam, że powiedziałam wtedy koleżance, że przyjęlibyśmy tego chłopca do siebie, gdybyśmy mieli większe mieszkanie. Jakież było moje zdziwienie, gdy w ośrodku adopcyjnym okazało się, że Kubuś jest tym dzieckiem, o którym rozmawiałam z koleżanką” – opowiada pani Marta.

„Ja też was kocham”

Jak podkreślają państwo Witeccy, ich dwaj synowie: Szymon i Kuba, umacniają więzy rodzinne i przypominają pozostałym członkom rodziny, jak ważna jest miłość i jej pielęgnowanie. „Gdy rano mąż wita mnie pocałunkiem, to Kuba woła: «Jest miłość, jest miłość! Tata, kochaj mamę!», by za chwilę dodać: «Ja też was kocham». Następnie słyszymy Szymona mówiącego: «I ja kocham». Wtedy każdemu trzeba dać całusa. Dzięki Kubie i Szymonowi nie możemy zapomnieć, że nasz dom jest pełen miłości” – mówi z uśmiechem pani Marta.

Na pytanie o to, jak wygląda życie z dwoma chorymi synami, pani Marta odpowiada: „Jako ludzie mamy tendencję do narzekania i szukania problemów tam, gdzie ich nie ma. Uczę dzieci, że narzekać możemy dopiero wtedy, gdy nie mamy za co dziękować. A zawsze mamy za co dziękować. Kubie i Szymonowi niewiele potrzeba do szczęścia. Cieszą się z prostych rzeczy, «rozchmurzając» atmosferę w naszym domu. Są otwarci, bezpośredni i szczerzy.

Dziewczynki

Po czterech chłopcach przyszedł czas na dziewczynkę. Pani Marta urodziła Noemi. „Gdy odetchnęliśmy z mężem po piątce dzieci, to stwierdziliśmy, że jeszcze nam zostało trochę energii na kolejne dziecko” – opowiada pani Marta. Ciąża do połowy przebiegała bezproblemowo. Później mama musiała trafić do szpitala na oddział patologii ciąży. Esterka urodziła się maleńka. Ważyła zaledwie 1300 g. Od razu trafiła do inkubatora.

Pani Marta szybko zauważyła u córeczki cechy, które wskazywały na jakąś chorobę. Okazało się, że dziewczynka ma zespół Edwardsa, czyli cierpi na chorobę, która jest wadą letalną. „Życie nam się zachwiało w posadach. Na szczęście jego fundamentem od czasów narzeczeństwa jest Bóg. Mieliśmy więc pewność, że damy sobie radę, pomimo ogromnego huraganu i burzy, które wstrząsnęły naszym domem” – mówi pani Marta, a jej mąż dodaje: „Tylko wiara nas uratowała, ponieważ po ludzku nie można było tego zrozumieć”.

Po sześciu tygodniach Esterka została wypisana do domu i trafiła pod opiekę hospicjum. Państwo Witeccy cieszyli się, że rodzeństwo mogło poznać siostrzyczkę. „Całe hospicjum było zachwycone Jonatanem mającym wtedy 12 lat, który z klocków Lego Technic skonstruował podajnik. Zawisła na nim strzykawka z mlekiem dla Esterki, która była z kolei podłączona do sondy, dzięki której dziewczynka była karmiona. Dzięki podajnikowi w czasie karmienia mogłam głaskać i dotykać Esterkę, dając jej tym sygnał, że jestem przy niej bardzo blisko” – mówi z czułością pani Marta.

Także pozostałe dzieci spisały się na medal jako starsze rodzeństwo Esterki. Noemi, wówczas ośmioletnia, bardzo chętnie włączała się w opiekę nad ukochaną siostrzyczką. Uczestniczyła we wszystkich kąpielach. Potrafiła nawet przewijać Esterkę. Siedemnastoletni Janek sprawdził się w tworzeniu tabelek, do których rodzice wpisywali różne informacje dotyczące córeczki, np. ilość zjedzonego pokarmu.

Szymon i Kuba byli niezastąpieni w wynoszeniu brudnych pieluszek do kosza na śmieci. Pani Marta opowiada: „Rozczulała mnie postawa Szymona. Pytał nas, czy może się pomodlić za Esterkę i powtarzał niezbyt wyraźnie fragment z Księgi Wyjścia, którego nauczył się na pamięć: «Ja, Pan, chcę być twoim lekarzem». Siadał przy siostrzyczce, patrzył na nią z czułością i głaskał ją po głowie. Z kolei Kuba wpadał do Esterki na chwilę i pytał, czy siostra jeszcze oddycha. Gdy go zapewniałam, że tak, to go to uspokajało i biegł dalej do swoich zadań. Niektórzy ludzie uważają, że chore dzieci nie powinny żyć, że są one obciążeniem dla rodziny. A ja patrzyłam na Szymona i Kubę i ich ogromną miłość do Esterki. Dzieci z zespołem Downa udowodniły, że są w stanie zatroszczyć się o dziecko z zespołem Edwardsa”.

Esterka żyła 117 dni. Był to trudny, ale piękny czas dla całej rodziny. „Cieszyliśmy się, że córeczka jest z nami. Wiedzieliśmy jednak, że im bardziej się ona rozwija, tym bardziej odchodzi – mówi pan Andrzej. – Noce spędzone przy Esterce były tak naprawdę nieustającym czuwaniem. Jakikolwiek szmer dochodzący od niej powodował, że zrywałem się na równe nogi” – dodaje.

Czy po odejściu Esterki dom państwa Witeckich stał się domem żałobnym? „Nie, tak się nie stało, ponieważ był czas, który ona z nami spędziła, a my razem z nią. W tym trudnym czasie doświadczyłam okrycia przez Boga jego skrzydłami” – puentuje pani Marta.

Opr. Na podstawie materiałów
Polskiego Stowarzyszenia
Obrońców Życia Człowieka

Mateusz Kłosek – Kiedy mamy możliwość, aby zrobić coś dobrego, trzeba wykorzystywać te szanse. Każde dziecko ma prawo do życia, ale troszcząc się o nie, dbamy też o jego matkę. Nie ukrywam, że mój sposób myślenia jest też prosty, zwyczajny, pragmatyczny. Rodzi się niewiele dzieci. Prowadząc firmę, która zatrudnia kilka tysięcy osób, chciałbym mieć komu dać pracę. Przy okazji z całej tej akcji wypłynęło takie dobro, że w naszej firmie zaczęliśmy wdrażać nowe, lepsze standardy jeśli chodzi o ochronę kobiet w ciąży – by wiedziały, że po urlopie macierzyńskim będą miały gdzie wrócić, by nie bały się, że stracą swoich klientów i będą musiały zaczynać od zera. Ponadto kryzys małżeński, którego doświadczyliśmy, także wpłynął na naszą wrażliwość na te sprawy.

Przyjaciele życia
9 czerwca 2021 r. państwo Marta i Andrzej Witeccy
otrzymali statuetkę „Przyjaciela życia”, którą przyznaje zarząd
Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka.
Stowarzyszenie doceniło ich jako cichych bohaterów,
których postawa pro-life wyraża się w ich codzienności
i miłości rodzicielskiej.
Wraz z nimi laureatami wyróżnienia zostali państwo Katarzyna
i Mateusz Kłoskowie, którzy prowadzą Fundację
Nasze Dzieci – Edukacja, Zdrowie, Wiara i dla których życie
nienarodzonych, chorych i bezbronnych osób stanowi najwyższą
wartość. Ich fundacja stała się szeroko znana dzięki
kampanii pro-life, którą przeprowadziła na billboardach
wielu polskich miast po wyroku Trybunału Konstytucyjnego
z 22 października 2020 r. w sprawie aborcji eugenicznej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Żródło:Dobre Nowiny

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content