12,5 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Reichsdeutsche i Volksdeutsche wobec Polski – Wacław Leszczyński

26,463FaniLubię

Niemcy już jawnie chcą rządzić Unią Europejską. Zawsze mieli i nadal mają przekonanie, że są ważniejsi od innych narodów. Chyba nie ma w Europie drugiego państwa, którego słowa hymnu podkreślałyby jego wyższość nad innymi („Deutschland, Deutschland über alles, über alles in der Welt” – Niemcy, Niemcy ponad wszystko, ponad wszystko na świecie).

Wprawdzie teraz oficjalnym hymnem Niemiec jest tylko trzecia zwrotka tej „Pieśni Niemców” z połowy XIX wieku, ale śpiewanie pierwszej zwrotki jest dozwolone, a jej słowa omawiane są w szkole. Dlatego, Niemcy łamią prawa traktaty, przeznaczone według nich dla „untermenschen” (podludzi). Takim prawem jest „solidarność energetyczna”. Ale oni mają ją za nic, budują wraz z Rosją kolejny, szkodliwy dla Europy, gazociąg. Chcą mieć monopol na produkcję energii. Dlatego równocześnie, całkiem niespodzianie, niby to Czechy starały się zatrzymać polską elektrownię „Turów” z pomocą TSUE i niby to Dania wstrzymała budowę polskiego gazociągu z Norwegii. Gdy była awaria w polskiej elektrowni, Niemcy sprzedawali Polsce prąd elektryczny za horrendalne ceny. I tak ma być w przyszłości!

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Bezprawnym rządom Niemiec w Unii Europejskiej sprzeciwiają się od paru lat Polska i Węgry. W prawach Unii istnieje prawo „klapa bezpieczeństwa” w postaci „weta”, którym państwo wchodzące w skład Unii może zablokować wprowadzane szkodliwe przepisy unijne. By tego uniknąć, niemiecki minister spraw zagranicznych zażądał zniesienie prawa weta. To łamałoby traktaty unijne, ale co tam traktaty! Europarlament przegłosował przepisy dotyczące powiązania praworządności z wypłacaniem dotacji unijnych. Wprawdzie ta praworządność, zgodnie z ustaleniami, miała dotyczyć tylko prawidłowego wydawania unijnych pieniędzy, ale „prawo, prawem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie”, czyli po stronie silniejszego. I pod tą „praworządność” podłącza się wszelkie marksistowskie, przez Niemcy popierane, „prawa” takie, jak aborcja na żądanie, przywileje dla homoseksualistów itp. Za tą anty-traktatową rezolucją, mającą godzić w Polskę, głosowali oczywiście wszyscy protegowani przez Niemcy europarlamentarzyści, nazywani polskimi. Niektórzy z nich oskarżają też Komisję Europejską, za zbytnią „pobłażliwość” w stosunku do Polski, żądając zablokowania należących się jej dotacji.

Równocześnie trwa medialne atakowanie Polski. Poseł do Bundestagu przedstawił zbrodniczy Pakt Ribbentrop-Mołotow, jako realistyczny, „propokojowy” akt, winiąc za wybuch wojny rząd polski, gdyż nie zgadzał się na wejście wojsk sowieckich. Gdyby ten osobnik miał jakieś wykształcenie, to by wiedział, że do Polski już raz w 1920 r. weszły sowieckie wojska. Gdyby popytał nieco starszych od siebie, toby wiedział, że nawet Niemcy nie byli zachwyceni tym, że sowieckie wojska weszły do Niemiec w 1945 r. i wyjść z nich przez ponad 45 lat nie chciały. Ale im kto ma mniejszą wiedzę, tym ma większy tupet i tym bzdurniejsze tezy publicznie wygłasza, zwłaszcza gdy myśli, że jest „übermenschen” (nadczłowiekiem). No bo „Ein Volk, ein Reich, ein…”

Protegowani przez Niemcy, politycy opozycji w Polsce również głoszą antypolskie bzdury. Jeden z nich zachwala 123 lata zaboru pruskiego, bo dzięki temu rozumie on Niemców (ale Niemcy Polaków, nie muszą). Inny w polskojęzycznej gazecie napisał, że Polska wszystko zawdzięcza Niemcom. Że oni: „Nauczyli nas pisać i czytać. Ofiarowali łacinę i chrześcijaństwo”. Gdyby on uważał w szkole, to by wiedział, że Polacy wszystko robili, żeby tylko nic nie brać od Niemiec i że chrześcijaństwo wzięli od Czechów. A w jego słowach jest tyle prawdy to, to że widocznie to jego Niemcy „nauczyli pisać”. Dlatego napisał książkę „Antykomunizm zniszczył Polskę” i ogłosił też, że można uznać, iż Polacy w czasie II Wojny Światowej zabili więcej Żydów, niż Niemców, bo są antysemitami. Jakby on czytał niemieckie gazety, to wiedziałby, że to Niemcy są antysemitami i że to tam, nie w Polsce, synagog chronić muszą policjanci. Większość opozycji popiera Niemcy we wszystkim, nosi nazistowskie znaki, prześciga się w służalczości i w szkodzeniu Polsce. Za to płyną jej szeroką strugą pieniądze z niemieckich fundacji. Cóż, nie ma się co temu dziwić. Ci politycy opozycji mają wielkie osobiste kompleksy niższości. A to z racji pochodzenia swych przodków z marginesu społecznego, a to z powodu win swoich ojców, a to z racji, tupetem przykrywanego, braku wiedzy. Tacy ludzie muszą znajdować jakieś oparcie w czymś, czy kimś, silnym. Gdy ich przodkowie takie oparcie mieli w sowieckim okupancie, to oni go szukają w silnych Niemczech. Nie zdają sobie jednak widać sprawy, że Niemcy nimi gardzą, a popierają ich tylko do czasu, dopóki mogą Polsce szkodzić.

Więc można im chyba współczuć.

Wacław Leszczyński

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content