12,5 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Poznański Czerwiec 1956: geneza, przebieg i następstwa, cz. 1 – Krzysztof Brzechczyn

26,463FaniLubię

Patriotyczne tradycje Wielkopolski

W Wielkopolsce w okresie zaborów wykształciła się swoista odmiana patriotyzmu, łącząca w sobie etos pracy z gotowością – w sprzyjającym momencie – podjęcia walki zbrojnej w celu odzyskania niepodległości. Wielkopolski etos pracy oznaczał także cechy, jak solidność, gospodarność, terminowość, oraz powiązane z nimi solidaryzm ekonomiczny, legalizm, pragmatyzm i racjonalne planowanie działań, a także przywiązanie do katolicyzmu. .

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Wielkopolanie organizowali powstania niepodległościowe i sami brali w nich udział. W listopadzie 1806 r., po klęsce wojsk pruskich w wojnie z bonapartowską Francją, w Wielkopolsce wybuchło powstanie wyzwalające ten region spod panowania Prus. W pierwszej połowie 1848 r. Poznańskie było terenem walk zbrojnych w ogólnoeuropejskiej Wiośnie Ludów. Wielkopolanie brali udział w powstaniu listopadowym i styczniowym. Uosobieniem postawy łączącej pozytywistyczny pragmatyzm i niepodległościowy romantyzm był Karol Libelt (1807-1875), uczeń Hegla, uczestnik powstania listopadowego, wielkopolskiej konspiracji lat 40. XIX w. i skazany na dwadzieścia lat więzienia w procesie berlińskim za przygotowanie trójzaborowego powstania, a po 1848 r. poseł do Parlamentu Prus, założyciel Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, autor eseju O miłości ojczyzny. W XX w. ważnym elementem walki o granice państwa polskiego było zwycięskie powstanie wielkopolskie, które trwało od 28 grudnia 1918 do 14 lutego 1919. Wielkopolanie brali udział w wojnie polsko-sowieckiej 1920 r. oraz wspomagali powstania śląskie.

W II Rzeczypospolitej Wielkopolska (a właściwie jej część należąca do zaboru pruskiego) była jednym z bogatszych regionów Polski. W Poznaniu w okresie międzywojennym wykształciły się formy działalności związkowej i organizacji legalnych robotniczych protestów w postaci strajków i demonstracji. Pracownicy Zakładów Przemysłu Metalowego H. Cegielski należeli przed wojną do lepiej sytuowanych materialnie obywateli miasta.

Wielkopolski etos pracy, a komunistyczna gospodarka (pozornie) planowana

Podczas II wojny światowej życie straciło ponad 14 tys. poznaniaków, a 55 proc. budynków miasta uległo zniszczeniu. Ta poważna, choć w porównaniu z Warszawą wyraźnie mniejsza, skala strat sprawiała, że to podniesienie z gruzów stolicy stało się symbolem powojennej odbudowy kraju. Szły za tym makroekonomiczne decyzje kierujące środki inwestycyjne do innych, mniej rozwiniętych części kraju, z wyraźnym upośledzeniem Poznania i Wielkopolski.

Przeprowadzona w Wielkopolsce reforma rolna nie doprowadziła do bezwarunkowego poparcia komunistycznej władzy. Zgodnie z bowiem dekretem PKWN parcelacją miały zostać objęte majątki o powierzchni powyżej 50 ha (w Wielkopolsce powyżej 100 ha), a nowo utworzone gospodarstwa, które mogli otrzymać małorolni chłopi, robotnicy rolni i ludność bezrolna mieszkająca na wsi, nie powinny przekraczać 5 ha. Wysokie dochody oraz prestiż społeczny robotników rolnych zamieszkujących zachodnią i centralną Wielkopolskę sprawiły jednak, że nie byli oni skłonni zostać właścicielami tak małych gospodarstw. Masowe zwracanie nadanej własności zmusiło władze do tworzenia na terenie Wielkopolski gospodarstw siedmiohektarowych, a nie jak w pozostałej Polsce – pięciohektarowych.

W planie sześcioletnim uchwalonym na lata 1950–1955 potencjalne środki przeznaczone na rozwój gospodarczy Poznania i okolic były kierowane w inne części kraju. Z tego względu od 1953 r. stopniowo obniżała się jakość życia mieszkańców stolicy Wielkopolski i całego regionu, na co miały wpływ: spadek płac realnych pracowników przemysłu, obniżanie premii i podwyższanie norm pracy. Średnia nominalna płaca w Poznaniu była niższa o 8 proc. od średniej nominalnej płacy krajowej. Kolektywizacja rolnictwa i upaństwowienie przemysłu oraz drobnej wytwórczości powodowały trudności w zaopatrzeniu sklepów w produkty żywnościowe i przemysłowe. Odczuwalnym problemem był brak mieszkań.

Ponadto, po 1945 r. wielkopolski etos pracy zderzył się z komunistyczną „gospodarką planową”, dodatkowo doprowadzając do frustracji i braku satysfakcji z dobrze wykonywanej pracy.

Stanisław Matyja, jeden z uczestników poznańskiego protestu tak wspomina swoją pracę w zakładzie: „Kiedy zbliżał się koniec kwartału, zapowiedziano nam, że będziemy pracować w niedziele i święta, a także po południu, aby tylko wykonać kwartalny plan. […] Było nawet kiedyś, że pracowałem 64 godziny bez przerwy, nie wychodząc z zakładu pracy” (S. Matyja, Działaliśmy jawnie i głośno, w: J. Maciejewski, Z. Trojanowicza (red.), Poznański czerwiec 1956, Poznań 1990, s. 233). Elementem dyscyplinowania pracowników – według Kazimierza Kaniewskiego, był system przydziału mieszkań: „W tym czasie nie było jeszcze spółdzielni mieszkaniowych, natomiast zakłady budowały mieszkania dla swoich pracowników. Pracownik mieszkanie otrzymywał na zasadzie przydziału. Zwykle dostawały je osoby mające poparcie. Jak nie miał poparcia partii, dyrektora, nie był dobrym znajomym kadrowca czy bytowca, który prowadził sprawy bytowo-mieszkaniowe, to na mieszkanie nie mógł liczyć” (K. Kaniewski, Ludzie stali dwie godziny i nikt nie wyszedł, w: J. Maciejewski, Z. Trojanowicza (red.), Poznański czerwiec 1956, Poznań 1990, s. 247-248). O złej organizacji pracy świadczy przebieg jednego ze spotkań z załogą Zakładów Przemysłu Metalowego im. Józefa Stalina w Poznaniu (ZISPO). Pracownicy zgłosili wtedy aż 4704 wnioski dotyczące poprawy organizacji pracy i zarządzania.

Droga do buntu

Sytuacja materialna pracowników ZISPO zaczęła się pogarszać co najmniej od lipca 1953 r., gdy normy produkcyjne zostały podwyższone o 25 proc. W listopadzie 1955 r. robotnicy dowiedzieli się, że od trzech lat w nieprawidłowy i niekorzystny dla nich sposób naliczany był podatek od wynagrodzeń. Z tego powodu 5074 pracowników zakładów straciło ponad 11 mln zł; najbardziej poszkodowanymi byli pracownicy Wydziału W-3. Ponadto zgodnie z pierwszym planem pięcioletnim w 1956 r. w Cegielskim (do 1949 r. zakłady nosiły imię Hipolita Cegielskiego)w porównaniu z rokiem poprzednim miał nastąpić wzrost produkcji globalnej o 4,4 proc., a wydajności pracy o 9,5 proc. W pierwszej połowie 1956 r. realizacja planu doprowadziła do spadku płac o ok. 3–9 proc. Przyczyniło się to do wzrostu niezadowolenia robotników i spontanicznych krótkich przerw w pracy, co było odnotowywane w raportach UB. Podobne pogorszenie nastrojów nastąpiło wśród pracowników innych zakładów Poznania: Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego i Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego.

Początkowo robotnicy wykorzystywali legalne możliwości obrony swoich interesów, zgłaszając postulaty oficjalnym strukturom działającym w zakładzie: związkom zawodowym na szczeblu wydziałów i zakładu czy dyrekcji przedsiębiorstwa. Szczególnie aktywna w tym zakresie była wybrana w 1954 r. nowa Rada Zakładowa Wydziału W-3, której przewodniczącym został Edmund Taszer, zaś Stanisław Matyja został wybrany delegatem wydziału. W październiku 1955 i w marcu 1956 r. delegaci Rady Zakładowej W-3 wraz z oficjalnymi przedstawicielami przedsiębiorstwa prowadzili rozmowy w Warszawie z kierownictwem Ministerstwa Przemysłu Maszynowego i Zarządem Głównym Związku Zawodowego Metalowców. Przedmiotem negocjacji był nie tylko zwrot niesłusznie naliczonego podatku, ale także kwestia zawyżonych norm produkcyjnych, co wiązało się z ograniczaniem godzin nadliczbowych – ważnego źródła dodatkowych dochodów. Podczas rozmów z domagano się też poprawy warunków bezpieczeństwa pracy i zwiększenia płac.

Ostatnia tura rozmów odbyła się 26 czerwca 1956 r. w Warszawie. Z Romanem Fidelskim, ówczesnym ministrem przemysłu maszynowego i Wiktorem Kłosiewiczem, przewodniczącym CRZZ rozmawiała wybrana przez pracowników zakładów delegacja wraz z Józefem Trzcionką, dyrektorem naczelnym ZISPO, Franciszkiem Schmidtem, dyrektorem ekonomicznym, Janem Majchrzyckim, sekretarzem Komitetu Zakladowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i Kazimierzem Kosmowskim, Przewodniczący Rady Przedsiębiorstwa. Minister zgodził się na zwrot w ciągu trzech miesięcy niesłusznie pobieranego podatku i przystał na korzystną dla pracowników zmianę systemu wynagrodzeń. Z powodu szczegółowości pozostałych postulatów, rozmowy miały być kontynuowane następnego dnia w Poznaniu. Minister wprawdzie osobiście przybył następnego dnia do Poznania, lecz podczas spotkania z pracownikami ZISPO wycofał się ze złożonych dzień wcześniej obietnic. Ponadto negocjacje prowadził w siedzibie KZ PZPR, konsultując się z władzami miejskimi i Komitetem Wojewódzkim PZPR, ignorując udział delegatów pracowniczych. Wywołało to oburzenie robotników „Ceglorza” i innych zakładów pracy, do których docierały informacje o sytuacji w największym przedsiębiorstwie Poznania. Tego samego dnia (27 VI) pracownicy ZNTK podjęli strajk, wieczorem rozeszła się wiadomość o aresztowaniu w Szamotułach Rutkowskiego, aktywnego uczestnika strajku w ZNTK.

Rankiem następnego dnia robotnicy Cegielskiego wyszli na ulice. Rozpoczął się Poznański Czerwiec…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content