8,2 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Agnieszka Holland złożyła samokrytykę – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Reżyserka, która parę miesięcy temu wyróżniła się jako autorka najgłupszego i najbardziej nikczemnego wystąpienia w historii Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, nawiązała do tego faktu w swojej sylwestrowej rozmowie z Mikołajem Lizutem na antenie TOK FM.

Agnieszka Holland w radiu, przez myślących trzeźwo zwanym „pierwszym radiem dezinformacyjnym” stwierdziła bowiem, że „mijający rok był rokiem głupoty, która zamieniała się w podłość” Nie sposób stwierdzenia tego nie utożsamić z jej własnymi słowami, wygłoszonymi na gdyńskiej scenie FPFF, które z bijącym po oczach przerażeniem przyjmowali towarzyszący jej Jacek Bromski i Krzysztof Zanussi. Pani Holland nie paplała ich zresztą „z głowy” czy z pamięci, ale odczytywała z ekranu telefonu komórkowego. Sądząc po treści wystąpienia – bajdurzenie tak na wskroś postkomusze pochodzić mogło z materiałów propagandowych reżimu Łukaszenki. Najściślej taką miało ono przecież merytoryczną zawartość a z telefonów komórkowych czytamy teraz przecież teksty różnych platform informacyjnych. Najczęściej tych, które naszemu sercu są najbliższe.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Od dawna wiemy, że pojawiająca się w podeszłym wieku demencja często przejawia się mentalnym powrotem do lat młodości. Zjawisko to doskonale znają polskie pielęgniarki, zatrudniane w charakterze opiekunek starych kobiet narodowości niemieckiej. Wśród tych weteranek Hitlerjugend odruchem, jakim reagują one na dźwięk polskiej mowy, są wrzaski w rodzaju „Raus Polnische Schweine!” oraz inne okrzyki, stanowiące istotę umysłowości, na jakie panie te były formowane. Słuchanie takich właśnie wypowiedzi to dziś codzienność młodych Polek, pracujących ze starymi Niemkami. Tak to po prostu ze starością jest, że w warstwie mentalnej często polega ona na zdziecinnieniu. A starcza pamięć składa się w dużej mierze ze strzępów tego, co w dzieciństwie człowiekowi było najbliższe. A także z tego, co w procesie wychowania do ich głów pompowano najintensywniej.

Publicznie wygłaszane majaki pani Holland zapewne są wynikiem takiego samego mechanizmu. Po latach, w których stworzyła ona kilka filmów dobrych a nawet wybitnych, pani reżyser weszła w okres, w którym demencja niestety czasem przejawia się bredzeniem wg tych samych schematów, jakie wbijano do jej głowy w czasach młodości. Tym samym Agnieszka Holland nie pozwala zapomnieć, skąd się na ty świecie wzięła i w jak bardzo uprzywilejowanej PRL-owskiej kaście dorastała. Brednie, które dziś bełkoce, odbierając nagrody za całokształt twórczości czy występując w różnych organach propagandy, składają się bowiem z treści analogicznych do tych, którymi jej rodzinno – towarzyski krąg nasycał jej umysł w jej latach przedszkolnych i szkolnych. Chcąc czy nie chcąc przypomina więc nam, dzięki komu się urodziła i przez kogo została wychowana. A także, jak bardzo jej osobiste i rodzinne korzenie tkwią w kręgu tzw. „właścicieli Polski Ludowej”, czyli reżimu narzuconego naszej ojczyźnie przez moskiewską satrapię . W szczególności przypomina to o jej rodzicielskim środowisku, złożonym z liderów prosowieckiej propagandy, czego echem jest dzisiaj smędzenie frazami żywcem przejętymi od Łukaszenki i jego towarzyszy.

Na szczęście w ostatnim dniu minionego roku Agnieszka Holland złożyła coś, co w nomenklaturze komunistycznej partii przywiezionej z Sowietów (co zarazem znaczy: w języku rodziny, z której pochodzi) zwane było – samokrytyką. Odnosząc się bowiem zapewne do tych włąśnie bezrozumnie nikczemnych wykwitów upadłego pomyślunku, jakie odczytała odbierając nagrodę podsumowującą twórczą drogę jej życia, użyła słów o głupocie zamieniającej się w podłość.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content