2,8 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Wojny znieprawione – Michał Mońko

26,463FaniLubię

Konflikty hybrydowe nie mają cech wojen, w których dominują ruchy wielkich jednostek wojskowych. Dominują działania inteligentne, zwane też wojnami zdeprawowanymi. To wojny wykorzystujące kłamstwo i podstęp. Przykładem wojen zdeprawowanych były wydarzenia na Krymie, w Donbasie, a także w Syrii i Libii.

Rosja otwarcie mówi o nowych wojnach. Mało znany jest referat generała Walerego Gierasimowa, wygłoszony 26 stycznia 2013 roku na posiedzeniu Akademii Nauk Wojskowych w Moskwie, a poświęcony głównie nowej wojnie:”Rola Sztabu Generalnego w organizacji obrony kraju w związku z nowym Statutem Sztabu Generalnego, zatwierdzonym przez prezydenta Federacji Rosyjskiej” (referat, w: Wojenno-Promyszlennyj Kurier, 5, 2013; także w: Ценность науки в предвидении).

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Generał Gierasimow stwierdził, że Rosja może obalić i zniszczyć wrogie państwa bez potrzeby bezpośredniej, jawnej i poprowadzonej na dużą skalę interwencji wojskowej. „Skala zniszczeń, katastrofa społeczna, gospodarcza i konsekwencje polityczne działań w konfliktach nowego typu mogą być porównywalne z konsekwencjami każdej prawdziwej wojny frontalnej” (Gierasimow, tamże).

Nowe wojny nie toczą się w okopach, na frontach obsadzonych przez czołgi i rakiety, ale na polach informacji, socjotechniki, psychologii społecznej, ekonomii, dyplomacji z udziałem służb specjalnych.

„Doświadczenia ostatnich konfliktów zbrojnych, w tym związanych z tzw. kolorową rewolucją w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, potwierdzają, że nawet dobrze prosperujące państwo może zaledwie w ciągu kilku miesięcy a nawet niewielu dni, być przekształcone w arenę zaciętych konfliktów zbrojnych, może stać się ofiarą obcej interwencji i zatopić się w sieci chaosu, katastrofy humanitarnej i wojny domowej” (Gierasimow, tamże).

Czym w istocie są nowe wojny, stosowane zarówno w Północnej Afryce, na Bliskim Wschodzie, jak i w Europie? Wojny hybrydowe, zdaniem Jacka McCuena, pułkownika armii Stanów Zjednoczonych, angażują powiązane ze sobą trzy pola walki: (1) strefę konfliktu; (2) front domu, rodziny i ludności; (3) wspólnotę międzynarodową. Podobnie walczyli dawniej Mongołowie, angażując w walce z przeciwnikiem trzy nierozłączne pola: strefę walki zbrojnej, strefę psychologii domu i strefę rozgłosu i strachu.

Działania hybrydowe są asymetryczne, to znaczy wykorzystują stosunkowo niewielkie środki, ale dzięki odpowiedniej strategii, osiągają założone rezultaty. Ppłk Bill Nemeth z Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych definiuje wojny hybrydowe jako wojny partyzanckie wsparte przez tajne służby i wojska specjalne. Natomiast Nathan Freier z Centrum Studiów Strategicznych i David Kilcullen, autor książki „The Accidental Guerilla”, uważają, że wojny hybrydowe łączą działania terrorystyczne i destrukcyjne z działaniami typowymi dla rebelii, wspartej przez tajne służby.

Strategia nowej wojny, wedle Stephena J. Blanka, profesora National Security Studies, Strategic Studies Institute, US Army War College, obejmuje takie elementy walki, jak: Uruchomienie agentury w strukturach rządu. Wykorzystywanie na dużą skalę wszelkich analiz dokonywanych przez rząd. Zorganizowanie agentury w mediach, w dyplomacji i ośrodkach politycznych. Wykorzystywanie nierozwiązanych napięć społecznych, narodowościowych i politycznych.

Mary Henrietta Kaldor postrzega nowe wojny w kontekście globalizacji. W swej książce (2012) New & old Wars, prof. Kaldor pisze, że nowe wojny wcale nie są nowe. Historia zna działania, które są wojnami ideologicznymi, dążącymi do osiągnięcia głównie rezultatów politycznych, na przykład w Polsce i na Węgrzech. Nowe wojny, zdaniem prof. Kaldor, są nowym rodzajem zorganizowanej przemocy, która może być opisana jako mieszanina wojny, przestępczości i masowego naruszenia praw człowieka.

Strona atakująca za pomocą uderzenia cybernetyczne dąży do dokonania paraliżu infrastruktury przeciwnika. Uderzenia cybernetyczne należą do akcji asymetrycznych, czyli takich, które mogą być przeprowadzone przez słabszą stronę konfliktu. Podobnym działaniem może być uderzenie w system informacyjny silniejszego przeciwnika.

Nowe wojny w żadnym wypadku nie są wojnami domowymi, wojnami między zorganizowanymi siłami tego samego państwa. W wojnie domowej siły z terytorium państwa dążą do przejęcie kontroli nad państwem albo nad regionem. Natomiast wojna nowego typu, zwana hybrydową, wywoływana jest i sterowana z zewnątrz w celu opanowania kraju albo regionu przez siły obce

Wojna cybernetyczna nie jest wypowiadana, a zacząć się może nawet od demonstracji kobiet, do których dołączają inwalidzi na wózkach. Na żadnym etapie konfliktu nie można powiedzieć, że jest wojna. Nie można wysłać wojska przeciw kobietom, które mogą być organizowane i wspierane przez obce służby. Nie można wysłać czołgów przeciw katastrofie energetycznej etc. Na nic przydają się strategie obrony kraju za pomocą lotnictwa i komandosów. A tymczasem przeciwnik krok po kroku dokonuje wyłomu w obronie państwa i kruszy obronny potencjał za pomocą działań, które nazwano hybrydowymi.

O nowych wojnach, które stały się głośne na progu dwudziestego pierwszego wieku, mówi się, że mają „niski próg przemocy”, a zatem należą do „konfliktów o niskiej intensywności”. Przedstawicielem takiego rozumowania jest choćby John Mueller, profesor na Uniwersytecie w Ohio, autor rozprawy: „Wojny prawie przestały istnieć”, (War Has Almost Ceased to Exist, Political Science Quarterly, 124, 2009, pp. 297–321).

Podpułkownik Frank Hoffman, analityk bezpieczeństwa narodowego, współpracownik RAND Corporation,wykładowca w National Defense University, używa terminu „wojny hybrydowe” na określenie konfliktów w rodzaju „arabska wiosna” albo „wyzwolenie Donbasu”.

Hoffman twierdzi, że Stany Zjednoczone potrzebują dziś „hybrydowych wojowników”, wyszkolonych do szybkiego reagowania. Wojownicy muszą być przygotowani do krwawej walki, ale także do ochrony ludności cywilnej. To wymaga inwestycji w kształcenie psychologiczne, kulturowe i językowe, bo wróg dzisiejszy jest nieuchwytny, podstępny i, zmieniając swą tożsamość, ukrywa się wśród cywilów. Technika w takich sytuacja zawodzi, natomiast człowiek nie może zawieść.

Specjaliści RAND Corp. stwierdzili już w 2002 roku: „Dzisiejszy wróg ukrywa się, oszukuje, rozprzestrzeniając się zmienia ubarwienie, przenika tam, gdzie nie powinno go być. A zatem monitorowanie wroga jest dziś trudne, a nawet niemożliwe i trudno opracować skuteczna strategie walki z wrogiem. Planiści wojskowi nie zbudują współczesnej linię Maginota”. Słownik

Avi Kober, profesor na Uniwersytecie Bar-Ilanw Ramat Gan w Izraelu, zajmujący się planowaniem strategicznym IDF (The Israel Defense Forces), skrytykował panujący w wojsku kult technologii. Na podstawie, jak się wyraził, „lekcji z wojny w Libanie” w 2006 roku, Avi Kober stwierdził, żeIDF nadmiernie polega na technologii (Avi Kober, The Second Lebanon War, BESA Perspectives, No 22, September 28, 2006).

„Kult technologii miał efekt osłabienia zdolności wojskowych, takich jak walki bezpośrednie albo walki inteligentne. Wojna pokazała, że jest trudne, jeśli nie niemożliwe, zniszczenie wyrafinowanej partyzantki”.

Generał major Robert H. „Bob” Scales, były komendant US Army War College, obecnie analityk wojskowy i wykładowca w szkołach wojskowych, w wywiadzie 10 marca 2015 dla Fox News, skrytykował – podobnie jak Avi Kober – kult techniki i technologii w wojsku. Jego zdaniem, nowa wojna, rozpoznana na Bliskim Wschodzie, a stosowana na Wschodzie Ukrainy, wykorzystuje wszystkie możliwe instrumenty władzy, a w najmniejszym stopniu najnowszą technikę wojskową.

Przykłady wojen hybrydowych można znaleźć nawet w czasach najazdów Mongołów na Europę, twierdzi Mary Henrietta Kaldor, profesor London School of Economics, (New & old wars: organized violence in a global era, Stanford University Press, 2012). Podobnie twierdzi izraelski teoretyk i historyk wojen, Martin van Creveld (Dowodzenie na wojnie. Od Aleksandra do Szarona, Instytut Wydawniczy Erica, Tetragon, 2014).

Mongołowie, którzy przez wieki niewolili Ruś, militarne sukcesy zawdzięczali działaniom, które dziś nazywamy wojnami hybrydowymi. Decydowało doskonałe rozpoznanie i przygotowanie, szybkość z zaskoczenia, podstęp w walce, poruszanie się pantałykiem (sierpem). Mongołowie perfekcyjnie wykorzystywali niesnaski, konflikty, niezgodę u przeciwników. Napadali niewielkimi, ruchliwymi oddziałami, używając psychologii walki. Nigdy nie atakowali frontalnie.

Generał Walerij Gierasimow, przemawiając 26 stycznia 2013 w Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie, nawet nie wspomina o nuklearnym mieczu Kremla. Nie mówił też o użyciu w walce dużych jednostek wojskowych:

„Frontowe starcie dużych wojskowych formacji odchodzi w przeszłość. Zwiększa się natomiast rola mobilnych kombinowanych zgrupowań wojsk, działających w jednolitej wywiadowczo-informacyjnej przestrzeni” (http://www.vpk-news.ru/articles/14632).

Niemiecki politolog Herfried Münkler, profesor teorii politycznej na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie, komentator polityczny w niemieckich mediach, autor wielu książek na temat historii idei politycznych i wojen, napisał też książkę „The New Wars”. Münkler zajmuje się wojnami po zakończeniu zimnej wojny. Stwierdza on, że wojny w tradycyjnym sensie, przestały istnieć.

Zdaniem generała pułkownika Siergieja Makarowa, szefa ASG w Moskwie, bezkontaktowe, na dystans, oddziaływanie na przeciwnika staje się głównym sposobem osiągnięcia celów walki i operacji. „Pokonanie obiektów wroga odbywa się na całej głębokości terytorium. Zacierają się różnice między strategicznym, operacyjnym i taktycznym poziomem, między działaniami ofensywnymi i obronnymi”.

Generał pułkownik Siergiej Makarow, szef ASG Rosji, zauważył, że podczas wojny w Afganistanie zostały wypracowane szczególne formy i sposoby prowadzenia działań wojennych. „W ich sercu leżała prędkość, szybkie ruchy niewielkich oddziałów, inteligentne wykorzystanie sił, których synergia prowadziła do zniweczenia wrogich planów i przynosiła znaczne straty wrogom”.

Doktryna Gierasimowa przewiduje asymetryczne metody walki pod przykrywką: „Szerokie zastosowanie mają działania, pozwalające niwelować przewagę przeciwnika w walce zbrojnej. Do tych działań zalicza się wykorzystanie wewnętrznej opozycji, wspartej przez sił specjalne. Zalicza się tworzenie opozycyjnego frontu na całym terytorium wrogiego państwa, a także zalicza się formy i sposoby informacyjnego oddziaływania” (Gierasimow, tamże).

Analizując hybrydowe poczynania Rosji w Gruzji, w Abchazji, na Krymie, we Wschodniej Ukrainie, w Naddniestrzu, na Kaukazie i na pograniczu krajów bałtyckich, emerytowany generał Robert Scales, w rozmowie 10 marca 2015 z Lou Dobbsem w Fox News, powiedział, że Stany Zjednoczone powinny traktować wojny hybrydowe jako wojny, a nie jako wojny nie wojny, bo inaczej nie będą miały nic do powiedzenia w Europie.

Należy wiedzieć, że wojny hybrydowe, zwane też inteligentnymi, zaczynają się inteligentnie i niewinnie. Nie ma pytanie, czy w Polsce toczy się wojna hybrydowa. Bo toczy się. Jest pytanie, czy ludzie dzierżący w Polsce władzę, odróżniają protest inwalidów albo pielęgniarek od konfliktu hybrydowego?

Bo wojny, poczęte inteligentnie i niewinnie, kończą się wtedy, gdy w pył rozsypują się narody i państwa, a zwycięzcami są ludzie z miedzianymi czołami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content