To była „służbowa wizyta, która miała służyć wymianie samorządowych doświadczeń”. Tak wrocławski magistrat skomentował wizytę Jacka Sutryka w ubiegły piątek w godzinach pracy podczas której agitował na rzecz kandydata PO na prezydenta Rzeszowa. Jacek Sutryk nie krył się jednak z samą wizytą i otwarcie relacjonował jej przebieg w mediach społecznościowych. W jaki sposób ta wizyta ma pomóc Wrocławiowi w rozwoju miasta i czy wymiana samorządowych doświadczeń nie mogła odbyć się telefonicznie?
Portal GazetaWrocławska.pl ujawnił, że prezydent Wrocławia Jacek Sutryk pojechał do Rzeszowa wspierać kandydata PO na prezydenta tego miasta służbowo. Oznacza to, że wizyta była urzędowa, a całość kosztów z nią związanych pokryli podatnicy. Do Rzeszowa pojechał służbowym autem i wieziony był również przez kierowcę z ratusza. Został zaproszony przez przewodniczącego Rady Miejskiej Rzeszowa jako ekspert od aquaparków – budowa Aquaparku to jedna z obietnic Konrada Fijołka, a wrocławski Aquapark jest ponoć jedynym rentownym obiektem tego typu w Polsce.
Na pytania dziennikarzy o cel wizyty prezydenta portal gazetywroclawskiej.pl uzyskał następującą odpowiedź:
– „Wizyta odbyła się w ramach delegacji służbowej, a spodziewanie się natychmiastowych rezultatów takiej wizyty jest oznaką niekompetencji i wpisuje się w znaną linię programową Gazety Wrocławskiej. Samorządy utrzymywały, utrzymują i będą utrzymywać relacje bilateralne i multilateralne, w które wpisują się wzajemne wizyty”
– oznajmił Arkadiusz Filipowski z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia .
– Wizyta dotyczyła samorządowej wymiany doświadczeń w zakresie inwestycji. W szczególności omawiane były inwestycje sportowo-rekreacyjne, w tym wrocławskie przykłady: Aquapark i Afrykarium. Dodatkowo, omawiano wymianę senioralną miedzy Wrocławiem, a Rzeszowską Radą Seniorów oraz współpracę międzyszkolną
– przekonuje Arkadiusz Filipowski.
Niestety, ratusz utajnił przed wrocławianami koszty, jakie miasto poniosło w związku z wyjazdem Jacka Sutryka do Rzeszowa. Na pytanie o tę kwotę Filipowski nam nie odpowiedział.
