14,9 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

ŚWIAT NA OPAK – Michał Mońko

26,463FaniLubię

Mamy wojnę o historię, o pamięć i o nasz świat. To wojna nowego typu, inteligentna, zwana hybrydową albo zdeprawowaną. Wojna inteligentna opiera się na działaniach asymetrycznych, które mogą być przeprowadzone przez niewielkie grupy dywersantów albo przez dywersyjne grupy manifestantów. W repertuarze takich działań są uderzenia w system informacyjny albo w system społeczny państwa.

A skoro mamy wojnę inteligentną, to trzeba nam inteligentnych ludzi walki, a nie ludzi ociężałych umysłowo i bojaźliwych, powtarzających banały. Trzeba nam mediów rzeczywiście informacyjnych, a nie mediów jarmarcznych. Wreszcie trzeba nam ludzi o jasnej i prostej drodze życia i o konsekwentnej walce z komuną. Nie potrzebujemy komunistycznych przechrztów, którzy jeszcze niedawno byli twarzami i mózgami zbrodniczej partii komunistycznej.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Prawica niepodległościowa nie ma inteligentnych ludzi walki, nie ma narodowej telewizji. No więc prawica przegrywa w sondażach, choć ma Premiera Tysiąclecia. To skutek braku osłony informacyjnej działań rządu. Skutek marnego dziennikarstwa politycznego mediów publicznymi. Żałosne, wręcz tragiczne dzienniki! Marne, wręcz skandaliczne programy, zwane publicystycznymi. To konstrukcje myślowe szefów publicystyki, którzy udowodnili, że w telewizji nie powinni nawet podawać kawy.

Problem jaki widzę w mediach, to bolszewicki napór na język. Bo ten, kto panuje nad językiem, panuje też nad pamięcią, nad przeszłością i nad dniem dzisiejszym. Język jest obrazem świata. „Człowiek żyje w takim świecie, jakiego świata obraz zawarty jest w jego języku” – pisał niemiecki językoznawca, Wilhelm von Humboldt. A zatem w jakim świecie żyjemy?

Komuniści zdołali narzucić nam swój zakłamany, plugawy język. W tym języku prostytucja to „praca seksualna”. Godność życia polega na zabijaniu życia. Wolność to narzucony milionom świat na opak. A świat na opak, to odrzucenie tradycji. To odrzucenie religii. To odrzucenie związku kobiety i mężczyzny. To odrzucenie wartości, które są nam bliskie i drogie od dziecka.

Polska stała się dla wielu ojczyzną ideologiczną, konstrukcją odwróconego porządku moralnego i politycznego. Stała się odmianą świata na opak. Świat na opak? Siedzi sobie w studiu były sekretarz KC, no i jest dziś po prawicy, a nie w przytułku dla zadżumionych. Chodzi sobie działacz partii komunistycznej, chodzi i uchodzi za zarządcę mediów narodowych. Klikam w telewizję internetową, z gruntu prawicową, a tam twarz działaczki partyjnej z czasów PRL. Ona ma być dzisiaj twarzą prawicy. To jest świat odwrócony.

Kazimierz Brandys w ideologicznym traktacie „Człowiek nie umiera” napisał: „Wszystko, co mam, jest partyjne. Rozum także dała mi partia. Duży on czy mały, ale partyjny”. Ta poezja ideologiczna była gwałtem na rozumie. Nie mniejszym gwałtem było przepoczwarczenie się bolszewickich ideologów, zwanych poetami, w bohaterów Solidarności! Niejeden dziś nosi z dumą Orła Białego, a jak umiera, to go chowają w Alei Zasłużonych. To również świat na opak!

A zatem myli się ten, kto sądzi, że w 1989 dokonała się ostateczna rozprawa z pełzającym komunizmem w Polsce. Trwa budowa nowego człowieka za pomocą ideologicznego zniewalania, manipulacji symbolami i ideami, za pomocą uporczywego prania mózgu. To pranie mózgu nie jest tym samym, co pranie brudnego kołnierzyka. Już ponad sto lat temu zauważył to profesor Lew S. Wygotski, ur. 1896, zm. 1934, twierdził:

„Znaki są narzędziami służącymi do kierowania zachowaniem człowieka. Kultura może być definiowana jako system znakowy, służący do kontroli zachowań”. Wychodząc od tego twierdzenia, Wiaczesław Iwanow, ur. 1866, zm. 1949, pisał: „Zachowanie zależy od wprowadzonego w człowieka programu, który następnie kieruje człowiekiem automatycznie bez udziału jego świadomości”. To widać dzisiaj na ulicach miast. Idzie masa, tłum, jakby naćpany. A to ludzie zaprogramowani. Przez kogo zaprogramowani?

Kiedy funkcjonariusze NKWD i UB strzelali i rozstrzeliwali, intelektualiści i ideolodzy komunizmu wprowadzali programy, które kierowały człowiekiem bez udziału jego świadomości. Programowali nowy, realny socjalizm, budowali rzeczywistość złożoną z jednej idei i jednego sposobu życia.

Ale realny socjalizm był w istocie nadrealny, a realizm socjalistyczny był najczęściej abstrakcjonizmem w tym sensie, że znak pozbawiony był realnego odniesienia. Na straży narzuconych znaczeń stała cenzura, służby specjalne i wprowadzony w człowieka program. Za poręcznymi zestawieniami słów, których nie można było rozpatrywać jako prawdziwe albo fałszywe, ukrywały się niekiedy najprawdziwsze zbrodnie.

I znowu pomocny jest język. W tym języku zbrodnie stalinizmu – to okres błędów i wypaczeń. Masakra robotników w Poznaniu – to wydarzenia poznańskie, to po prostu Czerwiec. Zmiany na górnych piętrach KC partii – to odwilż, październik, odnowa. Krwawa dyktatura – to kierownicza rola partii, centralizm demokratyczny. Pogrom robotników Wybrzeża – to wydarzenia na Wybrzeżu.

Zryw robotników w sierpniu 1980 roku – to Sierpień. Wojna przeciw narodowi w 1982 roku – to mniejsze zło. Zmowa komunistów, sprzedawczyków i konformistów – to Magdalenka. Nierozliczanie zbrodni komunistycznych – to gruba kreska.

Zanim odpowiedni tekst ideologicznego programu stawał się sterującym umysł implantem, możliwy był opór przeciwko światu na opak. Po wprowadzeniu w człowieka odpowiedniego programu, świat na opak stawał się językowym światem ludzkiego wyboru. Człowiek już nie zdawał sobie sprawy z tego, że podlega sterowaniu ideologicznemu i przyjmuje świat na opak jako świat przez siebie akceptowany.

Świat odwrócony uwodzi, zniewala, namawia za pomocą słów i obrazów. To świat fachowców od informacji, psychologii, socjotechniki, marketingu politycznego. W istocie najważniejsze jest słowo. Może być puste. Nie musi być reprezentacją realnie istniejącej rzeczywistości. Na straży pustych słów i kłamstwa stoją media. Gdy wzmocnione odpowiednimi substytutami semantycznymi, nabierają znaczeń ideologicznych, politycznych. To broń, która unicestwia.

Czy długo można kłócić się z odwróconym porządkiem? Czy długo można opierać się światu na opak ? Ludzka wytrzymałość jest ograniczona. Świat na opak ma szatańską siłę zniewalania i trzymania tych, którzy znaleźli się w tym świecie. Mamy dziś zaledwie enklawy odwróconego świata. Ale jeśli komunistyczne przechrzty będą kierować mediami, wkrótce będziemy wszyscy w odwróconym świecie.

Przed laty poznałem w Augustowie starszego człowieka, który jako gimnazjalista i harcerz trafił w trzydziestym dziewiątym do syberyjskiego gułagu. Gimnazjalista cierpiał trzy, cztery lata. Później zaakceptował życie łagiernika. Nie tylko zaakceptował życie w łagrze. On stał się wiernym łagiernikiem.

Po dwunastu latach, gdy chcą go zwolnić z łagru, on nie chce wyjść na wolność. Bo wolność, w naszym rozumieniu wolności, jest dla niego czymś niezrozumiałym i nienormalnym. Świat bez drutów, bez strażników, bez rozkazów, bez psów, bez trupów każdego dnia, to dla niego porządek odwrócony.

Wyrzucony siłą za bramę jest pewien, że został wyrzucony ze świata ułożonego, porządnego, bezpiecznego. Po kilkuset metrach drogi przez tajgę, posiwiały gimnazjalista wraca biegiem pod bramę gułagu i prosi o przyjęcie. Przyjmują go. Jest szczęśliwy. Świat na opak, w jego rozumieniu, zostawia za bramą. Znowu był w świecie normalnym, prawdziwym.

W sześćdziesiątym ósmym wydobywa go z gułagu brat. Wydobywa na siłę. Posiwiały gimnazjalista wraca do kraju i nie jest szczęśliwy. Brakuje mu drutu kolczastego, strażników, zgniłej pryczy i świńskich kości na śmietniku gułagu. Po rozbiciu kamieniem takiej kości można było znaleźć szpik. To dopiero wolność!

Pojechałem pod Augustów z ekipą telewizyjną. Zrealizowałem film o kilku wysiedlonych na Sybir wsiach. Ale bez człowieka, który znalazł się w gułagu prosto z augustowskiego gimnazjum. To było nie do emisji. Okrucieństwo jakiego doświadczył gimnazjalista-Sybirak dokonało się w jego mózgu. Osiwiały wychodzi przed dom i płacze. Brat patrzy na Sybiraka i płacze.

Sybirak nie jest wolny w Polsce. Mówi, że jest zniewolony. Chce wolności łagiernika. Tu, w Polsce, kiedy pytam zbolszewizowaną hołotę na ulicach Warszawy, czego chcą, słyszę odpowiedz: „Wolności!” „Chcemy, k…wa, wolności!” No więc patrzę z uwagą na wielotysięczny tłum łaknący wolności i szukam w tłumie osiwiałego gimnazjalisty-Sybiraka. Bo on, zniewolony w Polsce, też łaknie wolności.

Sybirak był wolny w gułagu, a tu nie jest wolny. Sybirak nie ma palców u nóg. Odmarzły. Nie ma palców u lewej ręki. Obcięli. Nie ma uszu. Obcięli. Nie ma jednego oka. Wyjęli. Ma dziury w czaszce od uderzeń kolbą pistoletu. Ale mózg wciąż ma. A w mózgu Sybirak ma trochę pamięci.

Zimą umierało w gułagu siedmiuset z ośmiuset osadzonych. Wiosną tych stu pozostałych przy życiu grzebało tych umarłych, zabitych, zakatowanych. No, ale był w gułagu porządek. I pewność, że się jest u siebie, na swojej pryczy. I kość świńska była. A świat poza gułagiem to, wedle gimnazjalisty-Sybiraka, świat na opak. Świat bez wolności, bo wolność jest w duszy i w mózgu.

Świat nie do przyjęcia przez gimnazjalistę-Sybiraka, to także świat nie do przyjęcia przez tysiące łaknących wolności zbolszewizowanych włóczęgów, zwanych strajkiem. To ludzka masa rzucona na wojnę o historię, o pamięć i o nasz świat. Oni wprawdzie mają palce u nóg. Mają palce. Mają oczy. Mają uszy. Nie mają dziur w swoich łbach. Mają mózgi, tak mi się przynajmniej wydaje. Mózgi wprawdzie wyprane jak białe kołnierzyki. I łakną wolności, jak łaknie wolności gimnazjalista-Sybirak.

Michał Mońko

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content