12,9 C
Warszawa
piątek, 3 maja, 2024

Kolejny Tom Opus Magnum Prof. Andrzeja Nowaka – Artur Adamski

26,463FaniLubię

W dniach pełnych nie tylko gorącej dyskusji, ale i potężnie nagłaśnianych fałszywych informacji na temat nowych traktatów europejskich, pytanie w tej sprawie zadano także profesorowi Markowi Kornatowi. W odpowiedzi ten największy z historyków XX – wiecznej polskiej dyplomacji przytoczył szereg analogii z naszych narodowych dziejów. I dzięki metodzie przywołania wcześniejszych doświadczeń – wydarzenia z listopada roku 2023 stały się bardziej klarowne i zrozumiałe. Znajomość przeszłości znów stała się znakomitym narzędziem do osiągnięcia tego, co w podobnych chwilach tak bardzo nam jest potrzebne. Do rozpoznania prawdziwego biegu wydarzeń i przewidzenia najbardziej prawdopodobnych scenariuszy, jakie otworzy przed nami najbliższa przyszłość.

By rozumieć współczesność – koniecznie znać trzeba przeszłość. By mieć zdolność posiadania własnych poglądów politycznych – historyczna wiedza jest absolutnie niezbędna. Nie bez przyczyny bowiem starożytni mawiali „Nihil novi sub Sole”. Zauważając, że „pod Słońcem nigdy nie dzieje się nic nowego” stwierdzali, że bieg wszystkich spraw zawsze zatacza porównywalne ze sobą kręgi. Mechanizmy politycznej gry – ciągle są takie same. A wszelkiego rodzaju polityczne tradycje potrafią się cechować zdumiewającą niezmiennością. Ludzi, którzy spraw tych nie ogarniali i tym samym zmuszonych do nie uczestnictwa w polityce czy choćby politycznym dyskursie, w antyku nazywano „idiotami”. A zdefiniowania tego uzupełnieniem może być inna sentencja sprzed paru już tysiącleci: „Nie znać historii – to być zawsze dzieckiem.” Mistrz Horacy wyjaśniał to też słynnymi słowami: „Historia magista vita est.” Czyż nie miał racji stwierdzając, że trudno o lepszą i bardziej człowiekowi niezbędną nauczycielkę życia?

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-
„Dzieje Polski” prof. Andrzeja Nowaka

Szósty tom „Dziejów Polski” prof. Andrzeja Nowaka należy chyba do tych, które nauczyć nas mogą najwięcej a zarazem dotyczy on czasu w naszej narodowej historii wyjątkowo ważnego. Opowiada głównie o wieku XVII, zwanym czasem „srebrnym wiekiem”. Pierwsze jego dziesięciolecia to ciągle czas największej świetności Rzeczpospolitej. A u progu drugiej połowy tegoż stulecia na Polskę zwalać się zaczyna lawinowe pasmo wielkich plag. Nieszczęść tak kolosalnych, że czasem aż dziw bierze, że nasi przodkowie w jakikolwiek sposób potrafili je przetrwać. Jak się okazuje – często było to dziełem niewiele więcej, niż garstki obrońców ojczyzny zdecydowanych na wszystko, zarazem będących światowymi arcymistrzami sztuki wojennej. Warto pamiętać, że mieliśmy w naszym narodzie husarię nie wahającą się szarżować na siły posiadające druzgocącą przewagę. Szarżować i pomimo tej przewagi zwyciężać. Kilka armii ówczesnego świata usiłowała sformować jazdę o podobnej skuteczności. I żadnej to się nie udało. Tajemnica tkwiła w wielu niepodrabialnych szczegółach a przede wszystkim w zasadzie naczelnej. Tej, że każdy członek tej formacji w każdej chwili swej służby był gotów za swą ojczyznę oddać życie. W praktyce wcale nie ginęło ich tak wielu, stąd nazywanie ich samobójcami czy straceńcami jest całkowicie nie na miejscu, lecz ich zdecydowanie, zdeterminowanie i spokojna odwaga zawsze budziła przerażenie w najliczniejszych nawet szeregach wrogów.

Wiek XVII to też czas chyba najważniejszy w całych dziejach tego, co zwykło się nazywać stylem narodowym. To wtedy właśnie Polacy strojem, domem i stylem życia wypracowali swoją odmienność, wszędzie znaną rozpoznawalność. Nigdy wcześniej i nigdy potem tak dobrze nie znali też swojej własnej wartości. Wszelkiego rodzaju narodowe kompleksy były wtedy wśród naszych rodaków zjawiskiem nie tylko nieznanym, ale wręcz niemożliwym do pojęcia. Do Francuzów, Anglików, Włochów, nie wspominając o Niemcach często podchodzili ze współczuciem. Bo przecież nie bycie Polakiem – w ich postrzeganiu siebie i innych musiało być powodem do współczucia.

Wiek XVII zaczął się świetnie a wychodziła z niego Polska w postaci bardzo pokiereszowanej. Fakt ten skłania do całego szeregu pytań. Jak wielu nieszczęściom można było wówczas zapobiec? Ilu uniknąć? Które z ówczesnych błędów okazały się najbardziej w skutkach brzemienne? I pytanie najważniejsze – czy wchodząc na drogę prowadzącą w stronę wielkiego upadku można z niej jeszcze było zawrócić? Ostatnia książka prof. Andrzeja Nowaka służy i temu, byśmy zbliżyli się do właściwych odpowiedzi na te i inne pytania, nurtujące nas wszystkich od wielu pokoleń.

Szósty tom „Dziejów Polski” opowiada o czasie zilustrowanym Trylogią Sienkiewicza. O czasie wyjątkowo bogatym w dramatyczne wydarzenia. Z tego też powodu jest to ten fragment narodowego losu, do którego dość często wracamy przed obrazami filmów czy nad kartami powieści. Profesor Andrzej Nowak tomem tym ofiarowuje nam wyjątkową sposobność oddzielenia legendy i artystycznej fikcji od ściśle ustalonej prawdy. A przede wszystkim daje nam szansę przepracowania wyjątkowo ważnej lekcji. Przydatnej nadzwyczaj nie tylko w rozumieniu przeszłości, ale i w pojmowaniu wielkich politycznych gier toczących się często niewiele tylko zmienionymi koleinami.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content