(Prace wyróżnione w konkursie Gazety Obywatelskiej. Autorka wyznała: „ Od kilku lat interesuję się literaturą polską oraz zagraniczną. Inspiruje mnie natura, moje własne przemyślenia oraz doświadczenia. Pomysły pojawiają się najczęściej podczas podróży. Do tej pory tworzyłam opowiadania oraz wiersze tylko dla siebie”.) St. S
ŚREDNIK MIĘDZY KSIĘŻYCEM A ZIEMIĄ
Niebo było niezwykle gwieździste, zaś księżyc wyłonił się zza chmur, pokazując swoje tajemnicze oblicze. Delikatne fale morza sprawiały, że wyglądało ono jak portal, ktory prowadził do innego świata. Spokojny szum przedostawał się do uszu jedynej osoby, ktora znajdowała się wtedy na plaży. Nikt nie znał jej imienia. Nikomu nie zależało na tym, aby je poznać, dlatego nawet ona uznawała siebie za bezimienną. Już dawno temu straciła swoją tożsamość. Większość wspomnień została zastąpiona pustką przeplataną z resztką wyobraźni. Nie wiedziała kim była i czy ktokolwiek coś o niej wie. Nie pamiętała czy posiadała dom. Nie znała nazwy miejscowości, w ktorej może kiedyś mieszkała. Jedyną rzeczą, ktora przychodziła jej na myśl, była plaża. Jedynymi dźwiękami, ktore pamiętała były spokojne szumy morza oraz jej własny głos. Nie miała pewności, w jaki sposob znalazła się w tym miejscu. Jej zagubione myśli łączyły się z nocną ciszą.
– Nie wiem, czy powinnam tu być… – powiedziała z nadzieją, że ktoś pomoże jej w znalezieniu odpowiedzi. – Tu jest tak ciemno…
Bezimienna nie znała drog. Chciała ruszyć w jakimś kierunku, jednak nie miała pewności, ktorej trasy szuka. Postanowiła zostać w miejscu i poczekać. Widok niekończącego się morza niepokoił jej serce, chociaż tym samym powodował wzrost jej ciekawości. Czy kiedykolwiek zastanawiała się nad tym, co znajduje się dalej? Bezimienna nie pamiętała, jednakże czuła coś, czego sama nie potrafiła określić. Chciała poczuć prawdę skrywaną w tamtym morzu. Chciała je lepiej poznać i dowiedzieć się od niego, co powinna zrobić. Wszechobecna cisza zaczęła drażnić jej uszy spragnione słow.
– Powiedz coś, pozwol mi Cię usłyszeć. Dlaczego to się dzieje… – powiedziała. – Nie wiem na co czekam. Zaprowadź mnie do odpowiedzi. Chcę się uwolnić od niepewności.
Osoba nie pamiętała jak wygląda, jakiej jest płci oraz w jakim jest wieku. Postanowiła obejrzeć dotykiem swoje kończyny. Dlaczego wydawały się taki spuchnięte i pomarszczone? Dlaczego włosy na głowie były takie liche, a policzki oklapnięte? Bezimienna z każdą kolejną sekundą stawała się coraz bardziej przerażona. Rozpadające się w dłoniach ciało sprawiło, że zwątpiła w bezpieczeństwo pozostania w jednym miejscu.
– Proszę, pomoż mi…Boję się… – powiedziała najciszej jak tylko potrafiła.
Podjęcie decyzji było niezwykle trudne. Bała się konsekwencji swojego potencjalnego wyboru. Uważnie wpatrywała się w morze, ktore swoim falami kolejno ją przyciągało oraz odpychało. Serce podpowiadało jej, że powinna podejść bliżej, zaś ostatnia resztka zdrowego umysłu zatrzymywała ją w jednej pozycji. Nie była pewna czyjego głosu powinna posłuchać. Wiecznie posłuszna, została poddana probie.
– Chcę Cię poznać… Pozwol mi. – powiedziała zbliżając się powoli do wody.
Spojrzała na słabe odbicie swojej przerażającej twarzy, ktore dostrzegła dzięki blaskowi księżyca. Puste serce bezimiennej prowadziło ją w głąb morza. Zanim jej zmęczony umysł zareagował, zdążyła porzucić swoje kruche ciało w nocnych falach. Morze stało się prawdziwym portalem do innego świata. Do miejsca, ktorego szukała bezimienna.
TULIPANY
Wiosna przynosi ze sobą nowe nadzieje. Zostawia szarą i smutną zimę, aby obdarować świat ciepłem i radością. Po tygodniach zmęczonych myśli przypomina o pięknie, ktore tylko czeka na ponowne odkrycie. Właśnie takie refleksje towarzyszyły Ewarystowi w drodze do wspolnego miejsca spotkań z jego ukochaną. Jego dusza romantyka oraz niespotykanie ogromna wyobraźnia dostrzegały magię w każdym miejscu, w ktorym się znajdował. Pragnął podarować swojej wybrance kwiaty, ktore trzymał przy sobie. Każdego roku niecierpliwie wyczekiwał pierwszych ciepłych miesięcy, aby moc przynieść jej ulubione, rożowe tulipany z ogrodu. Dziewczyna uważała, że kwiaty rosnące na jego ziemi były wyjątkowe, znacznie piękniejsze niż te sprzedawane na targu. Widziała w nich nie tylko zewnętrzne piękno, lecz także szczere intencje i miłość osoby, ktorej oddała serce.
– Przepiękny mamy dziś dzień, czyż nie moja Miła? – zapytał Ewaryst.
Uwielbiał ich wspolne miejsce. Niegdyś znajdowało się ono nieco dalej, przy wierzbach, jednak tamtego dnia chłopak postanowił zmienić ich dotychczasową trasę. Zawsze marzył o wspolnej przyszłości w pobliżu natury. Oboje kochali spokojną atmosferę, ktorą posiadały tereny pełne zieleni. W jego głowie pojawiały się obrazy spacerow, piknikow oraz najrożniejszych rozmow, ktore mogliby razem odbyć.
– Wiem, że słyszałaś o tym już wiele razy, ale nigdy nie przestanę zachwycać się nad tajemniczością tego miejsca. Będąc tutaj czuję, jakbym mogł zrozumieć wiatr i poznać wszystkie sekrety, ktore skrywa woda. Czy ty też to czujesz? – spojrzał w jej stronę. Znowu cisza. – Och, tak bardzo chciałbym usłyszeć twoj głos…
Tamten dzień był pierwszym spotkaniem po miesiącach rozłąki. Mroźna i zaskakująco długa zima nie pozwoliła kochankom na wspolne spędzanie czasu. Jednakże szare miesiące odchodziły w niepamięć. W zamian przyszła wiosna, a wraz z nią cudowne tulipany. Ewaryst, gdy tylko zauważył rożowe kwiaty, pomyślał o dziewczynie. Nie mogł pozwolić na to, aby zwyczajnie przekwitły w jego ogrodzie. Czuł, że na pewno czekała na nie razem z nim.
– Wiesz, tęsknię za tobą. Każdego dnia i nocy. Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Nie wiem, czy jestem w stanie ruszyć dalej bez ciebie… – pojawiły mu się łzy w oczach. – Odeszłaś tak niespodziewanie, moja ukochana. Jeszcze tyle chciałem ci powiedzieć, jeszcze tyle chciałem z tobą przeżyć… – Ewaryst płakał, patrząc na miejsce wiecznego spoczynku miłości jego życia. Od śmierci dziewczyny minęło wiele tygodni i od tamtej pory chłopak nie był w stanie pozbyć się ogromnej pustki i zimna w sercu. Brakowało mu jej, lecz starał się wierzyć, że jakaś jej część wciąż jest przy nim obecna. Wcześniej bał się widoku miejsca, w ktorym znajdowało się martwe ciało osoby, ktorą kochał. Bał się, że odbierze mu to wszystkie cudowne wspomnienia, ktore razem stworzyli i pozostawi po sobie jedynie tęsknotę.
– Dziękuję, że przy mnie byłaś. Kocham, kochałem i zawsze będę cię kochać. Już nigdy cię nie zostawię, przysięgam… – młodzieniec złożył delikatny pocałunek na kwiatach, ktore następnie położył przy jej grobie. Mimo zalanych łzami oczu, szeroko się uśmiechnął.
– Wyglądasz dziś przepięknie, moja Miła. – powiedział spoglądając w niebo.