25 maja 1948 roku w komunistycznym więzieniu na ulicy Rakowieckiej w Warszawie Rotmistrz Witold Pilecki, po skazaniu przez komunistyczny sąd, został zamordowany strzałem w tył głowy. Jego szczątków nie odnaleziono do dziś, a winni zbrodni nie ponieśli odpowiedzialności.
W miejscu jego tortur, przy których, jak sam to określił – “Auschwitz to była igraszka”, mieści się dziś ważna instytucja pamięci – Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, do którego odwiedzin wszystkich zachęcam.
Imię bohatera nosi również Instytut Pileckiego, jedna z najnowocześniejszych polskich placówek naukowo-badawczych, dokumentująca historię komunizmu i nazizmu, a od niedawna zbierająca również dowody rosyjskich zbrodni na Ukrainie.
Odwaga Witolda Pileckiego, jego dokonania i słynne raporty, którymi starał się zbudzić sumienie świata, są dziś inspiracją nie tylko dla Polaków.
Dzisiejsza rocznica została w 2019 roku ogłoszona na mocy rezolucji European Parliament Międzynarodowym Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem.
Pamiętajmy o Rotmistrzu. Jego dziedzictwo żyje, bo prawda zawsze jest i pozostanie najważniejsza.
Na zdjęciu – córka Rotmistrza Zofia Pilecka, w celi ojca w więzieniu przy ul. Rakowieckiej
źródło: fanpage Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL