Sędzia Anna Maria Wesołowska zabrała głos w sprawie trwających protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnemu w sprawie aborcji eugenicznej.
Sędzia Anna Maria Wesołowska odniosła się do wulgarnego języka używanego przez demonstrantów w trakcie protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Według jej opinii język ten jest akceptowalny:
Doskonale wiecie, że jestem zdecydowanym przeciwnikiem wulgaryzmów. Na jednym ze spotkań z młodzieżą, w moim ukochanym I LO im. Mikołaja Kopernika w Łodzi, uczeń klasy maturalnej próbował mnie przekonać, że są takie sytuacje, kiedy wulgaryzmy są usprawiedliwione, bo na przykład potrafią rozładować bardzo silne emocje. Nie przemówiło to do mnie. Tłumaczyłam, że agresywnych słów nic nie usprawiedliwia, a chłopak filozofuje. Dzisiaj przepraszam. Kiedy zobaczyłam młodych ludzi protestujących przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych, zrozumiałam, że się myliłam. Są sytuacje, gdy język ma prawo wymknąć się spod kontroli. Człowiek uczy się jednak całe życie.
-stwierdziła sędzia Anna Maria Wesołowska.
Aktualne protesty oceniła jako wyraz szacunku wobec prawa młodych ludzi:
Przypomnijmy tym, którzy widzą w marszach naruszenie prawa, że umowa społeczna przyznaje obywatelom prawo do nieposłuszeństwa – świadomego naruszenia niesprawiedliwego prawa z intencją jego zmiany na prawo sprawiedliwe. W sytuacjach zagrażających demokracji warto odwołać się do Rawlsa, przedstawiciela umowy społecznej, który podkreślał, że jeżeli obywatele, którzy wybrali nieposłuszeństwo, występują publicznie, nie ukrywają się, nie stosują przemocy i nie uchylają się od odpowiedzialności, to taka postawa jest wyrazem szacunku dla prawa. I za ten szacunek dziękuję.
A to ciekawe, bo gdy mi sie „wyrwal jezyk spod kontroli” to za pomalowanie serduszka pod blokiem gdzie izolowana ode mnie juz 9 miesiecy corka mieszka to sad zaproponowal grzywne 200pln. Ale widac takie to pieklo zaleznie od uwarunkowań, płci i komu owy język wymyka się spod kontroli…