14,4 C
Warszawa
wtorek, 30 kwietnia, 2024

Sąsiedzi – Jerzy Pawlas

26,463FaniLubię

Położenie geopolityczne może być atutem, bądź przekleństwem. Jednak prawdziwym zrządzeniem losu jest sytuacja, w której opozycja działa jak wrogie państwo sąsiedzkie.

Zaniedbania w nauczaniu historii powodują, że polscy obywatele nie potrafią racjonalnie oceniać obywateli państw sąsiednich. Powszechna niewiedza poraża, ale jest wygodna dla sąsiadów. Mogą udawać, że wszystko jest w porządku. Nic nie zakłóca dobrosąsiedzkich relacji.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Tymczasem nie można zapominać o tak drobnym, a istotnym fakcie. W 1939 roku na nasz kraj napadło trzech agresorów – Niemcy, Słowacja (zajęła tereny spisko-orawskie) i Rosja. Natomiast okupantów było czterech – niemiecki, rosyjski, słowacki i litewski (zajęcie Wileńszczyzny za rosyjskim przyzwoleniem). Jeżeli historia ma być nauczycielką życia, nie można nie brać pod uwagę tych tragicznych okoliczności.

Lewicowa poseł inicjuje minutę ciszy za zmarłych łukaszenkowskich turystów, w sposób cyniczny nadużywając tej tradycyjnej ceremonii i stawiając zebranych w niezręcznej sytuacji. Zwolennicy aborcji histeryzują przed zdjęciem dziewczynki, wykrzykując – gdzie są dzieci, bronimy dzieci. Antyklerykałowie cytują ewangeliczne teksty i polskiego papieża, bełkocząc o miłosierdziu. Beneficjenci grubokreskowej demokracji manifestują poglądy odmienne od większości elektoratu. Wszyscy oni rezonują w myśl białoruskiej prowokacji, ale przeciw brukselskim ustaleniom w sprawie nielegalnej imigracji.

W głosowaniu sejmowym o przedłużeniu stanu wyjątkowego, opozycja antypaństwowa ujawniła liczebność stronnictwa prorosyjskiego (179 posłów). Białorusko-rosyjskie harce graniczne mają więc rozległe perspektywy rozwojowe. W krajach sąsiednich – na Litwie i Łotwie – nie było takiego dywersyjnego sprzysiężenia opozycji. Atak łukaszenkowskich turystów stracił na sile, kierując się na polską granicę.

Tymczasem opozycja, pajacująca w plenarnej sali sejmowej, nawet nie zauważyła, że broni nielegalnych imigrantów, a nie uchodźców. Jeżeli idzie o tych ostatnich, to nasze państwo przyjęło ich 15 tys. z Białorusi. Jeżeli o tych pierwszych, to Polska jest drugim krajem w UE, wyróżniającym się niskim wskaźnikiem zagrożenia ubóstwem i marginalizacją społeczną cudzoziemców. Eurostat podaje, że wynosi on 15 proc. (średnia w UE – 45 proc.). Stąd napływ imigrantów (szczególnie zza wschodniej granicy), zatrudnianych w polskich firmach. W 2020 roku liczba cudzoziemców ubezpieczonych w ZUS przekroczyła 720 tys.

W swym antypisowskim zacietrzewieniu opozycja nie zauważyła, że inne państwa (m.in. Dania) podejmują regulacje prawne odsyłające imigrantów, starających się o azyl, poza kontynent europejski. W dalszym ciągu wydaje się jej, że nielegalna imigracja jest prawem człowieka, tak jak prawo do aborcji czy eutanazji. Nie zauważyła też, że w swych antypaństwowych działaniach popiera nie tylko wschodnich dyktatorów, ale też przemysł handlu ludźmi.

Rewizjonistyczna polityka historyczna

Złamawszy umowę – polska załoga Kremla miała opuścić Moskwę z zachowaniem życia i uzbrojenia – Rosjanie w 1612 roku wymordowali ją. To posłużyło im jako pretekst – symboliczny akt założycielski – kreowania polityki historycznej propagującej rosyjski imperializm i nacjonalizm. Na pamiątkę tego barbarzyństwa ustanowiono święto narodowego pojednania i zwycięstwa. W końcu co tam umowy, gdy cel uświęca środki.

Tak było w 1939 roku, gdy mimo układu o nieagresji – 17 września nastąpiła sowiecka agresja, a w konsekwencji wywózki i ludobójstwo katyńskie. Sowieccy żołdacy wyzwalali uciśnionych przez „białą Polskę” robotników i chłopów tak skutecznie, że dopiero w 1993 roku opuścili nasz kraj.

Do 17 września 1939 roku – czyli IV rozbioru Polski – nawiązuje białoruska polityka historyczna. Tego dnia Białorusini zostali wyzwoleni przez czerwonoarmiejców. W ten sposób unieważniono traktat ryski, a więc także rozbiór Białorusi przez Rosję i Polskę. Można więc świętować – na pamiątkę – Dzień Jedności Narodowej. Co więcej, w nauczaniu historii wmawia się dzieciom, że białoruskimi ziemiami jest także część polskiego województwa podlaskiego (m.in. Białystok, Łomża). Została ona podarowana Polsce przez Rosję i jest traktowana jako teren sporny. Pozostaje mieć nadzieję, że tej indoktrynacji nie ulegnie krajowa opozycja totalna.

Odpowiedzialność moralna

Już w latach 50. jakiś gestapowiec wymyślił pojęcie – „polskie obozy zagłady”, by wymazywać niemiecką odpowiedzialność za eksterminację ludności podbitych państw. Pomysł okazał się trafny, bo to pojęcie funkcjonuje do dziś, a próby jego penalizacji nie powiodły się (nie przewiduje jej ustawa o IPN). W końcu nawet TSUE orzekł, że były więzień Auschwitz nie może dochodzić sprawiedliwości przed polskim sądem za określenie „polskie obozy zagłady” użyte przez niemieckie media (tylko w państwie – siedzibie wydawcy).

Po 30 latach funkcjonowania traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, strona niemiecka nie wdrożyła (w przeciwieństwie do polskiej) finansowania nauki języka ojczystego dla mniejszości polskiej. Co więcej, nie jest uznawana przez rząd berliński, a dekret Hermana Goeringa o likwidacji organizacji polonijnych (i konfiskacie ich majątku) z 1940 roku nadal obowiązuje. W dodatku mniejszość niemiecka w naszym kraju korzysta z preferencji wyborczych, o czym mniejszość polska może tylko marzyć (a gdzie zasada wzajemności w stosunkach międzynarodowych?).

Można składać kwiaty pod pomnikami ofiar wojny (a nawet klękać). Można przepraszać i bajać o historycznej czy moralnej odpowiedzialności, można obiecywać wzniesienia w Berlinie jakiegoś upamiętnienia polskich ofiar II wojny – ale kwestia reparacji – zamknięta. Jak na razie wciąż aktualny jest niemiecki eksport śmieci na dzikie wysypiska.

Donald Tusk – obwieszony niemieckimi medalami i obdarzony protekcją niemieckiej kanclerki – nie mógł być bardziej użyteczny w tworzeniu stronnictwa proniemieckiego w naszym kraju. Jemu – oraz jego partii – sprzyjają media polskojęzyczne, będące niemiecką własnością. Aktywne są niemieckie fundacje, lansujące jego konkurentów. Tymczasem polscy obywatele nie mogą dochodzić odszkodowania od obcego państwa za zbrodnie wojenne, bo Trybunał Konstytucyjny nie wydał stosownego orzeczenia.

Od Grunwaldu do Miłosza

Przy okazji rocznic czy świąt narodowych zawsze można spotkać przedstawicieli litewskich władz. Oczywiście łatwiej uczestniczyć w ceremoniach, zyskując medialny poklask, niż wypełniać postanowienia traktatu polsko-litewskiego. Te od lat czekają na realizację.

Tak się jakoś składa, że polska mniejszość nie partycypuje w reprywatyzacji – nie ma prawa do swojej ziemi i własności. Nad polskim szkolnictwem wciąż krąży widmo lituanizacji, zaś pisownia polskich nazwisk obowiązuje na modłę litewską. Pozbawić ludzi rodowych nazwisk, to tak jakby likwidować ich tożsamość, to barbarzyństwo niespotykane w cywilizowanym świecie.

Nie można jednak zapominać o przedwojennych osiągnięciach depolonizacji. Z Kowieńszczyzny wyrugowano polską ludność, zlikwidowano szkolnictwo. Obecnie Polacy to tylko 6 proc. mieszkańców Litwy (było ponad 10 proc. – więc tendencja wyraźnie zarysowana). Co na to UE, co na to warszawscy politycy – pytane retoryczne.

Tymczasem władze litewskie lokalizują łukaszenkowskich turystów w obozach właśnie w rejonach w większości zamieszkanych przez Polaków (rejon solecznicki – 80 proc.), którzy czują się zagrożeni. Zanim problemem zajmą się rządzący, może wyprzedzi ich opozycja.

Pamięć i prawda

W tym roku po raz pierwszy w Kijowie odbył się marsz upamiętniający Waffen SS-Galizien. To nie do przyjęcia, by państwo ukraińskie budowało swą tożsamość narodową, swą politykę historyczną na odwoływaniu się do zbrodniczej działalności jednostki kolaborującej z niemieckim okupantem (nie zapominając o micie OUN-UPA).

W takiej sytuacji trudno mówić o dobrosąsiedzkich relacjach. A przecież to Polska jako pierwsza uznała niepodległość Ukrainy i wspiera jej europejskie aspiracje, nie bacząc na gloryfikacje zbrodniczej przeszłości. Tymczasem ofiary ludobójstwa wołyńskiego wciąż czekają na chrześcijański pochówek, bo strona ukraińska nie zezwala na ekshumacje.

Dotychczas nie zdołano ukarać ukraińskich szowinistów-zbrodniarzy. Pozostaje przekazać światu prawdę, ale i tu pojawiają się problemy, choć to niewielkie żądania, tak jak godne pogrzebanie ofiar. Niezależnie od tego, wydaje się, że pamięć o Kresów jest wciąż niedoceniana w konstruowaniu polskiej tożsamości narodowej, a bez Kresów trudno mówić o polskości, trudno ją zrozumieć.

Dekarbonizacja

Po 17 rundach negocjacyjnych sprawa Turowa wciąż jest nierozstrzygnięta. Strona czeska licytuje żądania, zrywa umowy, zdradza szczegóły rozmów. Takie niecywilizowane poczynania przypominają niegdysiejsze nawoływanie do bojkotu polskiej żywności, skutecznie konkurującej z czeską, produkowaną przez firmy oligarchy-premiera. Niezależnie od tego, ciążą na nim zarzuty niegospodarności w wydatkowaniu unijnych funduszy, dlatego eurodeputowany Patryk Jaki proponuje skierowanie wniosku do TSUE o ukaranie Czechów za defraudację.

Po 74 latach działalności kopalnia Turów zaczęła przeszkadzać, choć w sąsiedztwie działają czeskie i niemieckie. Jeżeli jednak tylko polska degraduje środowisko, to znaczy że trzeba ją zlikwidować, a niemieccy czy czescy partnerzy dostarczą brakującej energii. Taka jest solidarna współpraca brukselska. Nie ulega wątpliwości, że kopalnia i mieszkańcy Bogatyni stali się zakładnikami czeskich wyborów, zresztą za aprobatą eurokratów.

Pozostaje kwestia czeskiej inicjatywy anty-Turowskiej. Czy to samodzielna decyzja, czy realizacja niemieckiego pomysłu – można domniemywać. Osłabienie polskiej pozycji gospodarczej jest jak najbardziej w niemieckim interesie. Poza tym, likwidacja polskiego węgla to możliwość niemieckiego eksportu rosyjskiego gazu. Jest więc interes do zrobienia. Także polityczny – bo osłabienie polskiej obecności w grupie V4, skonfliktowanie jej członków – ma również swoje znaczenie.

Tak jak degradowanie Polski w projekcie Trójmorza. Przecież jego realizacja zagraża niemieckiej hegemonii w Europie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content