O Arturze Holce pamiętali nieliczni. Pamiętała Solidarność Walcząca, pamiętała „Gazeta Obywatelska”, pamiętał premier Mateusz Morawiecki, który, jak tylko mógł to zrobić, przyznał zapomnianemu bohaterowi stanu wojennego specjalną rentę.
Pisaliśmy już o dwudziestoletnim chłopaku, który za udział w niepodległościowej demonstracji został tak pobity przez ZOMO i SB, że bez mała czterdzieści lat swego życia leżał niemal całkowicie sparaliżowany. Umarł kilka tygodni temu, co odnotowali bardzo nieliczni – znów nasz premier, znów nasza gazeta. Za tę pamięć matka zmarłego przekazała serdeczne podziękowania. Uczestniczące w pogrzebie Mirosława i Iwona Kondratowicz dowiedziały się jednak, że samo zorganizowanie skromnej ceremonii za 4800 zł przekroczyło sumę uzyskaną w ramach zasiłku pogrzebowego. Dla pani Reginy, utrzymującej przez prawie czterdzieści lat siebie i swojego sparaliżowanego syna z jednej bardzo niskiej renty (dopiero parę lat temu przyznano jej drugą – specjalną) jest to suma nieosiągalna. Nigdy na nikogo nie można było liczyć tak, jak na ludzi Solidarności Walczącej. Z taką nadzieją panie Mirosława i Iwona Kondratowicz zainicjowały zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów pogrzebu śp. Artura Holki. Datki będzie można przekazać w czasie najbliższego walnego zebrania Stowarzyszenia Solidarność Walcząca.
Artur Adamski