12 C
Warszawa
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Gorące pieniądze – Jerzy Pawlas

26,463FaniLubię

W sytuacji obłędu klimatycznego, agresji imperializmu rosyjskiego, widma światowego głodu i recesji – ujawniła się totalna klęska neoliberalizmu, a niewidzialna ręka rynku okazała się bezradna wobec patologii finansowych.

Z jednej strony wojna i związana z nią globalna inflacja, z drugiej bankructwo neoliberalnej koncepcji państwa i wreszcie bezsens brukselskiego obłędu klimatycznego, generującego ekoinflację – wywołały erupcję pomysłów sanacyjnych, tyleż paradoksalnych, co utopijnych. Oto Citibank widzi interes w udziale kapitałowym w polskiej transformacji energetycznej (dlaczego nie w pracach nad czystymi technologiami węglowymi?). Gdy niektóre państwa bogacą się dzięki wojnie na sprzedaży ropy i gazu, to czy nie powinny się dzielić (podatek od nadmiernych zysków) już to ze zrujnowaną gospodarką ukraińską, już to z ludnością zubożoną przez wyższe ceny energii. Czas pokaże, czy są to tylko pytania retoryczne.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Cokolwiek by mówić, wojna powinna być impulsem do zmiany brukselskiej polityki klimatyczno-energetycznej. Jeżeli nie importuje się rosyjskiego węgla, to polski powinien mieć szanse na eksport do krajów brukselskich. Zarobione w ten sposób pieniądze przydałyby się gospodarce, gdy biurokraci zwlekają z funduszem odbudowy, nie kwapią się z rekompensatą za pomoc dla ukraińskich uchodźców. Pieniądze przydałyby się też na prace badawcze czystych technologii węglowych. Tym bardziej, że zasoby węgla kamiennego i brunatnego szacuje się na 600 lat.

Polska jako pierwsza uznała niepodległość Ukrainy. Bez żadnych warunków. Do tej pory ofiary ludobójstwa na Wołyniu nie doczekały się chrześcijańskiego pochówku (obowiązujący zakaz ekshumacji wydał prezydent Petro Poroszenko), a 75 proc. obywateli ukraińskich uznaje Stepana Banderę za bohatera, zaś obecny rok został poświęcony właśnie jemu. Odsłonięcie lwów przy bramie Cmentarza Orląt Lwowskich spod płyt paździerzowych (ale bez historycznych inskrypcji) to przykład ukraińskiej paździerzowej polityki historycznej, wprowadzającej symetryzm „wzajemnych krzywd”.

Polska jako pierwsza i na olbrzymią skalę udzieliła pomocy ukraińskim uchodźcom. Jednak w planach odbudowy ukraińskiej gospodarki dominuje niemieckie lobby.

Narzędzie polityczne

Sędziowie-politykierzy wracają do propagandowych wędrówek po kraju, a to dzięki Funduszom Norweskim, znanym z mecenasowania polskiego lewactwa, genderyzmu i elgiebetyzmu. W ubiegłym roku Fundacja Edukacji Prawnej „Iustitia” dostała 50 tys. euro. Sędziowie zamierzają promować nowy model polskiego sądownictwa. Jeszcze niedawno rozmawiali z dziećmi o nielegalnej aborcji. A poza wszystkim, zagraniczne pieniądze przydają się do walki z demokratycznie wybranym rządem.

Antyrządowe samorządy, niektóre solidnie zadłużone (np. stolica na 7 mld zł), mobilizują się, gromadząc fundusze na rewitalizacje pustostanów dla ukraińskich uchodźców. Dotychczas nie było pieniędzy na schronienia dla bezdomnych czy przyjęcia rodaków-zesłańców do sowieckich republik. Teraz znajdują się fundusze, by przyganić rządowi, że nie jest dość troskliwy dla uchodźców.

Mało tego, że brukselscy biurokraci skrywają fundusz odbudowy za jakimiś tajemniczymi „kamieniami milowymi”, to jeszcze uzurpują sobie określanie sposobu ich wydatkowania, m.in. na walkę ze zmianami klimatycznymi (czyli finansowanie zachodnich technologii OZE), a nie na realną pomoc dla polskiej gospodarki po pandemii.

Tymczasem nasz rząd apeluje, by państwa, takie jak Norwegia, zyskujące krociowe zyski ze sprzedaży ropy i gazu, podzieliły się z innymi. Chodzi o wsparcie gospodarstw domowych, zagrożonych wysokimi cenami energii. I podczas gdy ukraiński prezydent wylicza koszty odbudowy swego kraju, to nasze władze zapominają o niemieckich reparacjach za II wojnę.

Na forum ekonomicznym w Davos gorąco debatowano o recesji w USA i w krajach zachodnioeuropejskich, jednak ani w tym, ani w przyszłym roku nasz rząd nie przewiduje załamania gospodarki. Przeciwnie – prognozuje wzrost gospodarczy o 3 proc. W ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba zatrudnionych wzrosła o ponad 2 mln, przekraczając 17 mln. Tymczasem opozycja straszy spiralą inflacyjno-płacową, gdy rząd informuje o kilkumiliardowej nadwyżce budżetowej.

Zysk

Zagraniczne firmy działające w Rosji, uiszczają tam znacznie wyższe podatki niż w naszym kraju. Z raportu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wynika, że np. Leroy-Merlin zapłacił w 2020 roku trzy razy tyle podatku (335 mln USD), co w naszym kraju przez 9 lat (132 mln USD). Astra Zeneca zapłaciła w Rosji w 2020 roku 90 mln USD, w Polsce w latach 2012-2020 – 2 mln USD. Różnica znaczna, ale jak widać zagraniczne firmy mogą sobie tak bezczelnie postępować w naszym kraju.

Nie udaje się opodatkować cyfrowych korporacji – a to na skutek nieudolności biurokratów brukselskich w pertraktacjach z amerykańskimi gigantami cyfrowymi. Polskie stanowisko – niech korporacje prowadzące serwisy społecznościowe płacą podatki w miejscach siedziby, ale także w krajach, gdzie są użytkownicy ich serwisów, nie znalazło jak na razie zrozumienia.

Banki nie są instytucjami charytatywnymi, jak zdają się mniemać niektórzy kredytobiorcy, lecz działają dla zysku. Są nawet skłonne wpisywać do umów z klientami tzw. klauzule abuzywne (niedozwolone), których oni nie zauważają, myśląc, że uda im się przechytrzyć bankierów, cykle koniunkturalne i prawa rynkowe (mity frankowe). Można zrozumieć, że banki nie chcą żadnego ryzyka, ale pozostaje kwestią regulacji prawnych, by kredytobiorcy nie stawali się niewolnikami bankierów.

Wreszcie, by niwelować skutki inflacji, banki podwyższają oprocentowanie lokat. Przewiduje się też wypuszczenie obligacji. Po apelu premiera pierwsze zareagowały banki upaństwowione. Kiedy uczynią to prywatne, nie wiadomo. Jak na razie działające w naszym kraju banki osiągają rekordowe zyski. Przychody odsetkowe w marcu to 20,5 mld zł, wobec 11,96 mld zł przed rokiem (wzrost o ponad 70 proc.).

Tymczasem kredytobiorcy już narzekają. Podwyżka stóp procentowych i wysoka inflacja to argumenty, by wymusić jakieś wsparcie rządowe. Czemu nie skorzystać z okazji, skoro już mówi się o wakacjach kredytowych. Jednak wtedy pieniądze zaoszczędzone na spłacie rat, znajdą się na rynku, więc będzie to sprzyjało inflacji, zaś podwyższanie stóp procentowych będzie mniej efektywne w jej zwalczaniu. Fachowcy radzą więc, by pomocy udzielać tylko kredytobiorcom, znajdującym się w najtrudniejszej sytuacji finansowej. Z powszechnej dopłaty do kredytów skorzystaliby deweloperzy, podwyższając ceny mieszkań.

Putinflacja

Wojna rosyjsko-ukraińska już przyczyniła się do rekordowej inflacji. W kwietniu 2022 roku w ujęciu rocznym 12,4 proc., a najgorsze jeszcze przed nami, bo prorokuje się suszę w europejskim rolnictwie. Jak na razie płace też rosną – w ostatnim roku o 9,7 proc., osiągając w I kw. br. 6235 zł – zaś obniżka podatków z 17 na 12 proc. pozostawi więcej pieniędzy w kieszeniach konsumentów i klientów. W przyszłym roku płaca minimalna przekroczy 3400 zł i będzie waloryzowana dwukrotnie (wskaźnik inflacji powyżej 5 proc.).

Rosyjska agresja okazuje się wojną totalną, nie tylko barbarzyństwem militarnym. Zaatakowała bowiem europejskie bezpieczeństwo energetyczne, żywnościowe, finansowe. Równocześnie te dziedziny gospodarki stały się narzędziami walki. Skuteczna może być inflacja, która zagraża rozwojowi gospodarki i jej odbudowie po pandemii. Dlatego przedłuża się działanie tarczy antyinflacyjnej.

Jeżeli opozycja wzrusza się losem kredytobiorców, to sprawa staje się mocno wątpliwa, bo przecież mogą oni korzystać z Funduszu Wsparcia Kredytowego. Tym bardziej, że bankowcy nie rejestrują problemów swoich klientów z spłacaniem rat.

Niemniej straszenie inflacją stało się ulubionym przez opozycję narzędziem działalności antyrządowej. Tymczasem z raportu CBOS wynika, że 97 proc. respondentów zapewniało, że ich gospodarstwa domowe nie zalegają z bieżącymi opłatami (czynsz, media, podatki, telekomunikacja). Co więcej, 34 proc. z nich posiada oszczędności, nie mając zadłużenia. Tylko 21 proc. nie ma oszczędności, lecz ma długi.

Biznes zielony i pozarządowy

W końcu nie jest tajemnicą, że władze rosyjskie wydały 82 mln euro na działalność europejskich organizacji klimatycznych. Wielkość tej sumy odpowiada uzależnieniu brukselskiej gospodarki od rosyjskich surowców energetycznych. W naszym kraju też działają takie organizacje – właściwie bez kontroli i bezkarnie. Często blokują inwestycje za pieniądze zagranicznej konkurencji. Znane są wygłupy w obronie korników, protesty przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej czy gazociągowi Baltic Pipe. Przy czym takie miłośnictwo przyrody to całkiem intratne przedsięwzięcie.

Organizacje pozarządowe mające aktywizować społeczeństwo lokalne czy obywatelskie spełniałyby swoją rolę, gdyby nie były przesiąknięte lewicową ideologią. Byłyby pożyteczne, gdyby nie reprezentowały obcych interesów. Dlatego ich finansowanie czy to z budżetów samorządowych czy unijnych powinno być transparentne. Obywatele mają prawo wiedzieć, w czyim interesie działają i za czyje pieniądze.

Euro

W porównaniu z naszym krajem, te w strefie euro rozwijają się wolniej, mają większe bezrobocie, także wyższą inflację. Tylko gospodarka niemiecka skorzystała na wspólnej walucie. Jeżeli opozycja przekonuje o walorach euro, to widać, w czyim interesie występuje. Wykazuje też albo ignorancję, albo złą wolę, nie wiedząc, że właśnie zachodnia gospodarka jest bliska recesji. Wzrost PKB w strefie euro w I kw. br. (w ujęciu kwartalnym) był prawie niewidoczny – 0,2 proc. Gdy niemiecka gospodarka wzrosła o 0,2 proc., to francuska spadła do zera.

Tymczasem trwają zmagania o brukselski fundusz odbudowy, który biurokraci obwarowali rozlicznymi, pozatraktatowymi warunkami. Wprowadzając prawo precedensu, rozszerzają swoje kompetencje. Wprowadzając uwspólnotowienie długu na fundusz odbudowy, zmierzają w kierunku federalizacji. Nakładając podatki – w kierunku fiskalizacji unijnej wspólnoty, a że jest to atrybut państwa – zmierzają ku państwu unijnemu. Wyjście z pandemii kosztuje odejście od związku ojczyzn i suwerennych państw. W końcu pomoc po pandemii ma być płacona z powiększonych składek członkowskich. Opłacalność takiej kalkulacji jest co najmniej dyskusyjna.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content