Davos to centrum ożywionej dyskusji na temat najważniejszych światowych problemów i miejsce, gdzie wykuwają się gospodarcze, polityczne i kulturowe pomysły i trendy na kolejne lata.
To dla mnie czas intensywnych spotkań z najważniejszymi politykami i szefami największych firm. Wszystko po to, by promować polski punkt widzenia na globalne sprawy i wspierać naszych przedsiębiorców i interesy. Prowadzimy rozmowy z wieloma inwestorami i myślę, że powrocie z Davos będziemy mogli ogłosić kolejne inwestycyjne.
W Davos mówi się o światowej recesji i groźbie globalnego kryzysu żywnościowego, ale na szczęście Polski to nie dotyczy – jesteśmy dużym eksporterem żywności, a jeden czołowych banków inwestycyjnych świata wróży nam duży wzrost gospodarczy. Nasza sytuacja budżetowa także wygląda pozytywnie.
W Szwajcarii będziemy przekonywać wszystkich do jak najszybszego wprowadzenia kolejnego – szóstego już – pakietu sankcji na Rosję. Myślimy także o siódmym pakiecie, bo widzimy, że bestialskie działania Rosji na Ukrainie trwają. Poprzez spotkania staram się budzić moich rozmówców, również niemieckich, z geopolitycznej drzemki. Widzimy tu pozytywne sygnały zmiany stanowiska.
Zachód chciał mieć tanie surowce i święty spokój. Dziś ma drogie surowce i wojnę. Wszyscy wiedzą, że pokój może zapanować dopiero wtedy, kiedy żołnierze rosyjscy opuszczą Ukrainę i zacznie być ona odbudowywana.