13,4 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Atak na „HiT 2” – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Jeszcze się nie ukazała a już ściągnęła na siebie gromy. Widać pewne kręgi mają się za tak wszechwiedzące, że nie muszą znać publikacji, by nie tylko ją oceniać, ale i rozpętywać przeciw niej histerię w największych z organów propagandy.

Warto by wiedzieć, jaka jest przyczyna tego zjawiska polegającego na czymś w rodzaju „medialnego ostrzału artyleryjskiego”. Podręcznik był przecież dopiero w przygotowaniu lub w druku a w wielu gazetach, na antenach radiostacji i telewizji, w filmikach wypełniających Internet już eksplodowały potępienia, szyderstwa, zapowiedzi uruchomienia niszczarek, mających przemielić w ogóle nieprzeczytane podręczniki autorstwa profesora Wojciecha Roszkowskiego. Cóż więc wzbudziło taką furię kręgów bez wątpienia we współczesnej Polsce bardzo uprzywilejowanych, bo dysponujących wielkimi mediami. A koncesji na pierwsze prywatne telewizje czy rozgłośnie radiowe nie dostawali wtedy przecież polscy państwowcy – patrioci, ale wręcz przeciwnie. By dostąpić takiego zaszczytu trzeba było mieć duże pieniądze i już samo to rozstrzygało, kto takie media mógł mieć a kto nie. A pieniądze – nie były też jedynym kryterium. Ład medialny od tamtego czasu więc mamy, jaki mamy. Jednorodny przekaz może nie dominuje już tak totalnie, jak jeszcze kilkanaście lat temu, ale przewagę mają stacje, rozgłośnie, portale i gazety o bardzo jednorodnym rodowodzie. I tym o jednorodnym rodowodzie bardzo dolegać musi to, że jakaś książka „przedziera się” do czytelników pomimo braku ich zgody. Czyż jest się czemu dziwić, że mentalność postkomuny to zarazem mentalność bolszewickiego cenzora?

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Powiedzmy sobie wprost: krótko po roku 1989 wiedzę o historii najnowszej skazano w Polsce na zagładę. De facto wyeliminowano ją ze szkół. Wydarzenia lat siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych przestały być obecne w filmach, teatrze, dokumencie telewizyjnym. Jeśli ktoś do masowych odbiorców o tym opowiadał – to Jaruzelski występujący w TV w kolejne rocznice stanu wojennego. On i jego przyjaciele. Oni mieli mieć w III RP – monopol na opowiadanie o tych sprawach.

O Wojciechu Roszkowskim już wszyscy wiedzą, że temu monopolowi się nie poddaje. I zadaje kłam tym wersjom historii, których ilustracją mogą być powtarzane jak mantra wypowiedzi Lecha Wałesy: „Ja żem sam obalił komunę”. Czasem TW Bolek doda ciszej: „No, jeszcze Michnik trochę pomagał”. Reszty obrazu dopełnia Czesław Kiszczak, przez „Gazetę Wyborczą” namaszczony na „człowieka honoru”. Zdaniem beneficjentów transformacji ustrojowej – tyle „wiedzy” Polakom ma wystarczyć. Z tej też przyczyny zapowiedziano likwidację Instytutu Pamięci Narodowej. Z tej samej robi się wszystko, co możliwe, by książka Wojciecha Roszkowskiego nie dotarła ani do szkół ani do czytelników. Postkomuna woli, by o przeszłości zapomniano. Przeszłość ma ona bowiem łajdacką, stąd zachęca, by „wybierać przyszłość”. Wszystko więc, co prawdę o przeszłości przypomina – dla establishmentu kalekiego bytu szumnie zwanego Trzecią RP – jest wrogiem. Zdaniem całego tego towarzycha wywodzącego się z partii zaprowadzających w Polsce totalitaryzm – historyczna prawda prawa do istnienia w Polsce nie ma. I to stąd cała ta furia, wymierzona w podręcznik „Historia i Teraźniejszość”, część już druga, wydany nakładem Wydawnictwa Biały Kruk.

A ja już pierwszego dnia pojawienia się tej książki w księgarniach kupiłem ją i zacząłem czytać. I z każdą przeczytaną stroną nabieram wiary w to, że całe ta furia wrogów wolności słowa i wrogów polskiej świadomości historycznej – okaże się przeciw skuteczna.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content