3,5 C
Warszawa
wtorek, 19 marca, 2024

Miłosierdzie słów – Ks. Leszek Smoliński – Dobre Nowiny

26,463FaniLubię

W życiu codziennym spotykamy się stale z szerzeniem zniechęcenia, pesymizmu, czarnowidztwa. Wydaje się, że właściwym przeciwstawieniem się temu winno być wytrwale podtrzymywane słowo niosące w sobie ewangeliczną ufność. Chodzi o tę ufność, która jest wyrazem autentycznego, osobistego zawierzenia Chrystusowi miłosiernemu w formie wytrwałego szukania i wiernego wypełniania woli Bożej. Jedynie z takiej postawy mogą płynąć szczere słowa pocieszenia i zachęty. Warto więc podjąć starania, by w codziennych kontaktach z bliźnimi przekazywać dobre wiadomości, pozytywne wydarzenia w postaci aktów bezinteresownej miłości i dobroci, które stały się udziałem poszczególnych osób, wszelkie autentyczne postawy życzliwości, współczucia.

Święta Faustyna tak się modliła o łaskę pełnienia miłosierdzia wobec bliźnich: „Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia” (Dz. 163). Nasz język ma więc mówić nie o tym, co złe w innym, a więc skupiać się nie na jego wadach. Widząc nędzę bliźniego, jakkolwiek rozumianą, nie muszę o tym mówić, okradając kogoś z dobrej opinii, poczucia wartości czy pokoju serca. Miłosierdzie nie polega na wytykaniu nędzy, ale na pomocy, na trosce o dobro bliźniego. Język potrafi też pocieszać. Tego pocieszenia św. Faustyna doznawała od sióstr jak i spowiedników. Problem polega na tym, aby nie oszukiwać bliźniego przez złudne, banalne i denerwujące pocieszenie, ale wlewać w jego serce wiarę i nadzieję. Pocieszenie to światło w ciemności i radość w smutku. Język miłosierny śpieszy też z przebaczeniem, potrafi powiedzieć proste słowo: „przepraszam”, bo każdy popełnia błędy. Język miłosierny stosuje takie słowa, które prowadzą do przebaczenia sobie i innym. Kto pragnie, aby jego język był miłosierny, nie szuka racji, ale pojednania [a jedyną racją jest tu i może być miłość].

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Miłosierdzie świadczone przez słowo posiada podwójny wymiar: pozytywny służący dobru drugiej osoby: „Mistrzu mój – prosiła św. Faustyna – spraw w moim sercu to, abym nie wyczekiwała pomocy od nikogo, ale starać się będę, aby innym zawsze nieść pomoc, pociechę i wszelką ulgę” (Dz. 871), ale i negatywny wyrażający się w wydawaniu niesłusznych ocen i posądzeń bliźniego. „Jeden z mędrców zganił kobietę za powtarzanie plotek. Wręczył jej poduszkę, kazał wejść na dach najwyższego domu w mieście i rozsypać pierze na cztery strony świata. Kobieta wykonała polecenie, wtedy powiedział jej: a teraz pozbieraj rozsypane pierze do ostatniego źdźbła. Kobieta wykrzyknęła, że to niemożliwe. Ach, odparł mędrzec, ale o ile łatwiej jest pozbierać pierze, niż plotki, które rozpuszczałaś! Łatwiej kazać górze wykonać barani skok, niż odwołać złe słowa, które nieopatrznie wymknęły nam się z ust” (Naomi Alderman).

Być apostołem miłosierdzia przez słowa oznacza dążenie do unikania krytyk, obmów i niesprawiedliwych ocen bliźniego, a zawierać upomnienie braterskie, przebaczenie, słowa wdzięczności, ufności w szerzącym się klimacie pesymizmu. Chodzi o ufność, która jest wyrazem osobistego zawierzenia Chrystusowi. Jedynie z takiej postawy mogą płynąć słowa pocieszenia i zachęty. Święta Faustyna zapisała w Dzienniczku ciekawą myśl, którą warto rozważyć: „Kiedy przyjmuję Jezusa w Komunii Św. proszę Go gorąco, aby raczył uleczyć język mój, bym nim nie obrażała ani Boga, ani bliźnich. Pragnę, aby język mój nieustannie wysławiał Boga. Wielkie są błędy języka. Dusza nie dojdzie do świętości, jeżeli nie będzie uważać na język swój” (Dz. 92).

Ks. Leszek Smoliński

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Żródło:Dobre Nowiny

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
273SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content