„Największą rzeczą, która istnieje na świecie, jest Kościół Święty, największą rzeczą w Kościele jest Msza Święta, a we Mszy Świętej Przeistoczenie. I jak Chrystus w czasie swego ziemskiego życia, skierował wszystkie swoje myśli ku Golgocie, tak Oblubienica Chrystusowa – Kościół kieruje wszystkie swoje spojrzenia ku ołtarzowi. Co się zatem dzieje na ołtarzu, jest to największa rzecz, która się w ogóle dokonuje na świecie”.
„Wiedzcie, że Msza Święta bez Komunii Świętej, jest do pewnego stopnia fragmentaryczna. Przez Komunię Świętą stajemy się uczestnikami nieskończoności życia Słowa Bożego. W tym akcie, w którym wasze ciało i wasza dusza jednoczą się ze samym Bóstwem musi być szczyt waszego życia; w tym akcie jest i szczyt (…) liturgii”.
Tak pisał zmarły w wieku 32 lat chorwacki błogosławiony Ivan Merz (1896-1928), nazywany „filarem Kościoła w Chorwacji” i „arcydziełem Ducha Świętego”. „Centrum życia” była dla niego codzienna Msza i Komunia Święta. Czekając na śmierć na szpitalnym łożu, zanotował: „Umarłem w pokoju wiary katolickiej. Życiem był mi Chrystus, a śmierć to zysk. Oczekuję miłosierdzia Pańskiego i (…) wiecznego posiadania Najsłodszego Serca Jezusowego. (…) Dusza moja osiągnie cel, dla którego została stworzona”.