Nasza cywilizacja chyli się ku upadkowi. Z czasem nastąpi jedno z dwóch: albo tak jak cywilizacje starożytne przestanie ona istnieć i legnie w gruzach, albo przystosuje się do realiów świata zdecentralizowanego. Dlatego też naszym zadaniem jest nie tyle przełamać centralizację (polityczną bądź korporacyjną), ale przygotować naszą cywilizację do wejścia w przyszłość.
Racjonalna wydaje się myśl, że nasze pokolenie stanie przed problemami wynikającymi ze zburzenia dzisiejszych struktur. I nie chodzi mi tylko o przełamanie zapędów centralizacyjnych komisarzy unijnych, ale o cały ład światowy. To, że centralizacja runie, jest pewne, o ile w ogóle powstanie na bazie dzisiejszej Unii Europejskiej w sensie politycznym, czy też w formie centralizacji korporacyjnej (Google, Facebook itd.) w sensie ekonomicznym. Chodzi mi bowiem o szerokie (ogólnoświatowe) przełamanie społeczne, aby powstrzymać zapędy autokratów politycznych oraz zapędy bogatych korporacji, za którymi stoi kilka osób na tym świecie. Nie jest bowiem tajemnicą, że obydwa zarządcze byty dążą do zniewolenia jednostki i nadania jej numeru identyfikacyjnego za pomocą konsumpcjonizmu oraz poprzez ogłupianie przez media społecznościowe i szeroko rozumiany Internet.
Z góry możemy bowiem przewidzieć, że: im bardziej wzrośnie jednostkowa zdolność myślenia i działania, tym mniej życie będzie nieludzkie, a im więcej będzie zbiorowego myślenia, tym mniej świat będzie miał coś wspólnego z ludzkim przeznaczeniem. Powstaje zatem pytanie, jak jednostki mogą przeciwstawić się bogatym korporacjom politycznym i ekonomicznym, aby nie zatracić swojego ziemskiego przeznaczenia. Faktem jest, że kilku obywateli świata zgromadziło nadmierne zasoby, które mogą wykorzystać na dowolny cel, kupując sobie wszystko, czego zapragną, w tym regulacje prawne, które de facto mogą ustalać nowy ład społeczny za pomocą narzędzi państwowych, w tym terroru państwowego. Niestety część tych zjawisk już się dzieje na naszych oczach, a za zwykłe ludzkie zachowania można dziś trafić za kratki. Możliwość wpływania na regulacje prawne narodów dało tym kilku osobom możliwość kształtowania społeczeństwa według z góry założonego celu lub też poprzez nieograniczone możliwości Internetu, który ukształtuje oczekiwane zachowania społeczeństw, a które potem usankcjonuje się poprzez prawo, jak gdyby była to wola tego danego społeczeństwa.
Świat stanął przed wielkim wyzwaniem ochrony jednostkowego myślenia, które stara się zabić przez religię zwaną konsumpcjonizmem, a także poprzez odmówienie jednostce własności rzeczy. Według korporacji polityczno-ekonomicznych człowiek nie ma mieć czasu na myślenie, a pozbawiony własności i poczucia bezpieczeństwa ekonomicznego zmuszony jest uczestniczyć w ich grze i zachowywać się jak sobie tego życzy korporacja.
Człowiek bez zaplecza własności i innych zasobów stanie się po prostu skazany na zarabianie na przeżycie, a to tylko powiększy majątki najbogatszych i cofnie świat w rozwoju. Masy ludzi będą pracowały tylko po to, aby przetrwać. Mało kogo będzie stać na własność na skutek windowania cen przez najbogatszych, a tym samym przepaść pomiędzy społeczeństwem a tymi kilkoma ludźmi na świecie będzie stale się powiększać.
Takie jest założenie najbogatszych. Zdają się oni tylko zapominać, że świat już przerabiał takie zapędy. Byli to królowie i carowie, którzy nie utrzymali swojej władzy niezależnie od nieograniczonych zasobów pieniężnych. To, że kiedyś nie było Internetu, nie znaczy, że coś się zmieniło w naturze ludzkich zachowań. Przyciśnięci do muru beznadziejności egzystencji w końcu powstaniemy i świat zamożnych obalimy, a ich majątki podzielimy.
A zatem czy jesteśmy w stanie zawczasu sprzeciwić się złu, które gotuje nam korporacjonizm i przygotować przyszłość? Już w najbliższych latach się o tym przekonamy, a bój w Europie będzie jednym z pierwszych na świecie. Europa znów stanie się polem rewolucji, która rozleje się na cały świat.
Zaraz gdy zakończy się ostatnia wojna szaleńca z Rosji, świat, ale najpierw Europa ostatecznie będzie musiała się zmierzyć z zapędami internetowych korporacji i znów postawić na jednostkową zdolność rozumowania i obalić zbiorowe (masowe) myślenie po raz kolejny.