7.6 C
Warszawa
środa, 16 października, 2024

Agresor nieukarany zawsze powraca na drogę agresji – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Na kontynent europejski powróciła wojna. A jej źródłem są najściślej ci sami agresorzy, którzy w ostatnich stuleciach byli sprawcami wszystkich największych i najkrwawszych wojen, jakie wyniszczały zarówno Europę, jak i inne kraje świata. Zauważmy, że są to też agresorzy, którzy ze swoją ludobójczą przeszłością się nie rozliczyli, za swoją zbrodniczą politykę nigdy swym ofiarom nie zadośćuczynili. Nie może być więc żadnej wątpliwości, że to właśnie bezkarność oprawców jest przyczyną śmierci ukraińskich cywilów, ginących w wyniki rosyjskich bombardowań, dokonywanych przez rosyjskich łotrów artyleryjskich ostrzałów i bandyckich egzekucji.

Świat ciągle nie potrafi sobie poradzić ze zorganizowanym złem, z siewcami zbrodni i zniszczenia. Jakimż kuriozum były postanowienia Traktatu Wersalskiego, podpisanego po zakończeniu I Wojny Światowej w części dotyczącej Niemiec! Przypomnijmy, że terytorium państwa – agresora wojna niemal nie dotknęła (wyjątkiem było jedynie wkroczenie armii rosyjskiej na teren Prus Wschodnich w roku 1914). Niemieckie miasta i wsie nie tylko nie zaznały żadnych zniszczeń, rabunków czy choćby przemarszów obcych wojsk. Jeśli pominąć powojenne francuskie oddziały nadzorujące transporty węgla, z pogranicznych landów sprowadzanego w ramach reparacji, one nie widziały żadnego obcego żołnierza! Najeźdźcy niemieccy bez najmniejszych przeszkód mogli konsumować to, co zagrabili np. na ziemiach polskich. A były to tysiące wagonów kolejowych, setki parowozów, dwadzieścia tysięcy motorów elektrycznych, park maszynowy większości fabryk, drewno z tysięcy hektarów rabunkowo wyciętych lasów (co doprowadziło m.in. do totalnej degradacji olbrzymich obszarów Polesia i nie tylko) itd. itp. W setkach miejscowości, które Niemcy ograbili do szczętu i z których nie było do wywiezienia już nic, niemieccy złodzieje nie pogardzili nawet kośćmi z rzeźni (wykorzystywano je do produkcji nawozów). Wszystko to nieuchronnie zakończyłoby się głodową śmiercią o takiej skali, jakiej świat nigdy wcześniej nie widział. W złodziejskim rzemiośle Niemcy okazali się być bowiem tak utalentowani, że po ich ekspedycjach w całych powiatach nie uchroniła się ani garść ziarna. Tym bardziej we wdzięcznej pamięci mieć trzeba amerykańskiego organizatora pomocy żywnościowej Herberta Hoovera, którego transporty dotarły na czas.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Jedną z najpotworniejszych bredni są łzawe opowiastki o jakiejś krzywdzie, jaka miała spotkać Niemcy po I wojnie światowej. Tacy opowiadacze bajek, jak Adolf Hitler, Angela Merkel czy Władimir Putin roić potrafili o jakimś złym potraktowaniu Niemiec, jakie to wg tych bajek przyczynić się miało do późniejszego wybuchu kolejnej wojny. Kocopały takie powtarzać mogą jedynie krańcowi ignoranci oraz indywidua motywowane skrajnie złą wolą. Co takiego bowiem straciły Niemcy w wyniku rozpętanej przez nie w roku 1914 światowej wojny? Alzację i Lotaryngię, które wcześniej wydarły Francji? A może Wielkopolskę i Pomorze, jakie eksploatowały od czasów pruskiej zbrodni rozbiorów Rzeczpospolitej? Czy może za jako „krzywdę” ktoś uzna zakaz posiadania potencjału militarnego przez państwo, które dopiero co uruchomiło machinę, efektem której było dziesięć milionów trupów?

Jeden z najgłupszych poglądów, z jakimi przyszło mi się spotkać, znalazłem na kartach opowiadającej o Wrocławiu książki Normana Daviesa. Brytyjski historyk palnął tam opinię, jakoby żadne okoliczności nigdy nie mogły uzasadniać zmian terytorialnej przynależności miast czy regionów. Naprawdę zdumiewające mogą być myśli ludzi od niezliczonych pokoleń, jak u Pana Boga za piecem, siedzących sobie na jakiejś wyspie nie znającej żadnych zagrożeń. A powinien chyba wiedzieć, że perspektywa narodów tratowanych przez permanentne najazdy tych samych agresorów musi być przecież inna. Np. Polska od XVI wieku przez samą tylko Rosję była najeżdżana ponad trzydzieści razy. Wielokrotnie była też atakowana równocześnie od strony zachodniej i wschodniej, rozdzierana, eksterminowana. Co innego może przerwać takie pasma ludobójczych najazdów, jak nie przykładne ukaranie i osłabienie tych, którzy nie potrafią być nikim innym, jak tylko nieustannym łupieżcą? Taka właśnie np. Rosja w ponad dziewięciu dziesiątych składa się z ziem historycznie z jakąkolwiek rosyjskością nie mających absolutnie nic wspólnego. Przytłaczająca większość terytoriów kacapskiego molocha zrabowana została dopiero w ostatnich stuleciach, niemała część dopiero kilka dekad temu. Nie da się też nie zauważyć, że taki byt państwowy, jak zjednoczone Niemcy, nie potrafi być dla Europy niczym innym, jak źródłem największych nieszczęść w dziejach tego kontynentu. Po czasach napoleońskich największa seria wojen (w każdym przypadku dużo bardziej okrutnych od tych zakończonych Kongresem Wiedeńskim) związana była z tzw. „jednoczeniem Niemiec”. A kiedy się już zjednoczyły to w ciągu ledwie siedemdziesięciu lat zdołały rozpętać dwie w całej historii ludzkości największe i najkrwawsze. Zasadne jest pytanie, czy naród napędzany tak niespożytym pragnieniem mordu, rabunku i podboju też powinien cieszyć się pełnią praw, w tym przypadku polegających na prawie do posiadania jednego, zjednoczonego państwa? A może należałoby zauważyć, że póki Niemcy były archipelagiem niepodległych Saksonii, Nadrenii czy Bawarii – środek kontynentu był oazą spokoju. A kiedy wszystkie te kraje zaczęły stanowić jedno to nie trzeba było długo czekać na to, aż sklecony przez nie twór dla połowy świata stanie się źródłem takiego piekła, jakiego nigdy wcześniej cały ten świat nie widział?

Nikt wojennych zbrodni nie doświadczył tak bardzo, jak Polska. Żaden inny kraj i naród nie utracił tak wielkiej części swej populacji, swego historycznego dziedzictwa i majątku. Wg analiz demograficznych sam proces odtwarzania polskich elit wymordowanych przez Niemców i ich sojuszników trwać będzie musiał jeszcze przez co najmniej cztery pokolenia. Oczywiście o ile odwieczni najeźdźcy po raz kolejny nie przystąpią do swych ludobójczych procederów. Pomimo tego naród i państwo niemieckie uważają, że za zło, jakie wyrządzili Polsce, nie muszą w żaden wymierny sposób zapłacić. Czyli – u Niemców nie zmienia się nic. Za całkowicie niewinnych a nawet skrzywdzonych uważali się po roku 1918. I dziś też sześć milionów zabitych przez nich Polaków, zamieniona w pustynię polska stolica oraz kilkaset innych miejscowości to też nie jest dla Niemców powód do tego, by jakoś za to zadośćuczynić. Godne prawdziwego podziwu są wyniki niedawnych badań sondażowych, wg których zdaniem obywateli RFN w latach II wojny światowej Niemcy największe krzywdy wyrządzili Francuzom, homoseksualistom, Żydom a do tych, którzy znacząco ucierpieli nie zaliczają – Polaków. Nasuwa się pytanie o to, co powinniśmy myśleć o kilkudziesięciomilionowej zbiorowości potrafiącej myśleć w taki sposób. I nad czym tu zadumać się bardziej – nad jakże wielkim triumfem kłamstwa, osiągniętym przez niemiecką państwowość? Nad skalą szowinizmu, skutkiem którego miliony wymordowanych Polaków to nie powód do tego, by Niemiec miał sobie tym zawracać głowę? I jakie wnioski z tego płyną na temat perspektywy posiadania takiego sąsiedztwa?

Z bardzo konkretnymi skutkami bezkarności państw – oprawców mamy już do czynienia. Na razie krwią płacą za to mieszkańcy Ukrainy. Mamy bowiem do czynienia z efektem powrotu do mocarstwowej roli państw – sprawców najkrwawszej z wojen. Żadne za swe zbrodnie i za swą grabież nie zapłaciło. Skutkiem tego Niemcy i Rosja powróciły na drogę wspólnych planów imperialnych. Rosyjski gaz, sprzedawany do RFN po preferencyjnych cenach, umacniał niemiecką potęgę gospodarczą. A niemieckie pieniądze budowały rosyjską machinę wojenną, która umożliwiła dokonanie agresji na Ukrainę. Wojna będąca skutkiem takiej właśnie kooperacji to nic nowego. Przed budową wymierzonej w środkową Europę niemiecko – rosyjskiej pętli gazowej były przecież układy z Rapallo i pakty w rodzaju Hitler – Stalin. W 1940 flota powietrzna Luftwaffe napędzana była rosyjską benzyną. Dziś Ukraina bombardowana jest amunicją kupioną za niemieckie pieniądze.

I nic się na tym świecie nie zmieni, póki permanentni agresorzy w końcu nie będą przez ten świat zmuszani do adekwatnej zapłaty za swe zbrodnie.

Artur Adamski

2 KOMENTARZE

  1. przeciez to są brednie, przeciez to ukraiński majdan zainicjowany przez polskie służby specjalne zainicjował upadek demokracji na Ukrainie, dojście do rządów nazistów ukraińskich i wojnę obronna ludności rosyjskojezycznej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
269SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content