14,7 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Von Seeckt: „Nasza przyszłość leży w bliskości z wielką Rosją” – Andrzej Manasterski

26,463FaniLubię

Dlaczego po ataku Rosji na Ukrainę Niemcy stosują wobec agresora zachowawczą politykę? Co może łączyć oba państwa? Jak połączyła je wspólna wrogość wobec Polski?

Rozbiór Polski w 1939 roku pomiędzy Niemcami i Sowietami był konsekwencją układu z Rapallo, którego setną rocznicę mamy 16 kwietnia. Intencje układu obu państw należycie odczytał Józef Piłsudski, który podczas posiedzenia Rady Gabinetowej w czerwcu 1922 roku powiedział, że jest to „sprzysiężenie skierowane przeciwko Polsce”. Wszak w tym samym roku von Seeckt pisał do kanclerza Niemiec, Josefa Witha: Istnienie Polski jest nie do zniesienia, nie do pogodzenia z żywotnymi interesami Niemiec. Polska musi zniknąć i zniknie przez swoją wewnętrzną słabość i w wyniku działań Rosji, której my pomożemy. I dalej: Tylko poprzez mocny związek z wielką Rosją Niemcy mieć będą widoki na odzyskanie swojego statusu jako światowego mocarstwa. Wobec zagrożenia Polski ze strony bolszewickiej von Seect pisał w lutym: Jeśli chodzi o uratowanie przed bolszewizmem Polski, tego śmiertelnego wroga Rzeszy, tworu i sojusznika Francji, złodzieja niemieckiej ziemi, niszczyciela niemieckiej kultury, to do tego dzieła nie powinna być przyłożona żadna niemiecka ręka i jeśli diabeł będzie chciał zabrać Polskę, to powinniśmy mu w tym pomóc. Nasza przyszłość leży w bliskości z wielką Rosją i czy podoba nam się ta dzisiejsza komunistyczna, czy nie, nie mamy innego wyjścia.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

W okresie międzywojennym, szczególnie gdy władzę w Niemczech przejął Hitler, w obu państwach nie było sprzeczności co do przyszłości Polski. Wschodnia orientacja polityki niemieckiej zakładała, że współpraca z Rosją, KAŻDĄ ROSJĄ, jest niezbędna, by złamać Polskę. Ta koncepcja jak najbardziej odpowiadała Stalinowi. Zależało mu, by „ułożyć się” w Europie środkowo-wschodniej i mieć czas na przygotowanie do rozstrzygającego konfliktu z Niemcami, na warunkach sowieckich. Nie wiadomo, czy Stalin znał założenia chińskiego stratega Sun Zi: Trzeba wiedzieć, kiedy walczyć, a kiedy nie walczyć. Wiadomo natomiast, że je stosował w praktyce. W przemówieniu wygłoszonym podczas XVIII Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w marcu 1939 roku oświadczył: ZSRR może porozumieć się z każdym państwem, bez względu na jego ustrój. Tym samym dał wyraźny sygnał do antykomunistycznej retoryki, jaką do tej pory prowadził Hitler. Rozbiór Polski był przypieczętowaniem sojuszu obu państw.

Kiedy na przełomie XVII i XVIII wieku Rosja budowała imperialne państwo pod władzą Piotra I, znaczenie Rzeczypospolitej w polityce międzynarodowej zaczynało słabnąć. Ale jakże mogło być inaczej, skoro władca Polski, August II Wettyn z Saksonii, dawał carowi Rosji niedwuznaczne propozycje, aby wspólnie dokonać rozbioru? Piotr I okazał się sprytniejszym graczem niż Saksończyk, któremu zależało jedynie na wzmocnieniu władzy królewskiej i zapewnieniu swemu następcy tronu. Władca Rosji i tak wpływał na politykę Rzeczypospolitej według swego uznania i nie potrzebował aż tak drastycznych kroków, które nie wiadomo jak zostałyby przyjęte w Europie. Dla Rosji słaba Polska była gwarantem jej zależności od cara. Dlatego Katarzyna II zgodziła się na objęcie tronu przez Stanisława Poniatowskiego, swego byłego kochanka. Ona wiedziała, że ten kandydat jest na tyle chwiejny w poglądach politycznych i zależny finansowo od ambasadora Rosji (czytaj: od carycy), że innego, bardziej uległego nie znajdzie. Rosja wespół z sąsiadami Polski najpierw stała się gwarantem systemu politycznego (układ Trzech Czarnych Orłów w 1732 roku), by po kilkudziesięciu latach zgodzić się na rozbiór, którego inicjatywa wyszła od germańskiej Austrii. Kwestia utrzymania podległości Polski w XIX wieku była gwarantem, jeśli nie sojuszu, to przynajmniej koniecznej i zgodnej koegzystencji trzech ościennych państw.

W 1861 roku w Heidelbergu grupa polskich studentów chciała zamówić u jezuitów mszę za oswobodzenie Polski. Ci jednak nie wyrazili zgody, tłumacząc, że to może rozzłościć Moskwę. Studenci nie dali za wygraną. Najpierw zrugali braciszków, przypominając im, kto naprawdę bronił przez kilka wieków chrześcijańskiej Europy przed nawałą muzułmańskich Turków, po czym udali się do synagogi, by zamówić modlitwę. Tam problemów nie znaleziono i modły za wolną Polskę się odbyły. Nic nie wiadomo, by Moskwa miała interweniować w tej sprawie.

Wiele lat temu trafiła w moje ręce głownia niemieckiej szabli paradnej.

Mniej znajomym mówię, że to głownia szabli paradnej po Manfredzie von Ritchofenie, znanym także jako Czerwony Baron. As niemieckiego lotnictwa z I wojny światowej służył najpierw w Pierwszym Pułku Ułanów im. Cesarza Rosji Aleksandra III – Ulanen-Regiment Kaiser Alexander III. von Rußland (Westpreußisches Nr 1). Pułk stacjonował w Miliczu. Stosowny napis odnoszący się do nazwy pułku widnieje w trawionej formie na wspomnianej głowni. Oczywiście twierdzenie, że jest to głownia szabli Ritchofena, jest twierdzeniem na wyrost. Znalazłem ten okaz w Miliczu i o jego właścicielu nie mam żadnych wiadomości. Istotny jest patron pułku – rosyjski car Aleksander III. To że w armiach był zwyczaj przyjmowania za patronów koronowanych głów, nie było niczym rzadkim. Dlaczego jednak w pruskiej armii patronem stał się car, którego polityka była daleka od przyjaźni z Niemcami? Car próbował zręcznie manewrować w układzie europejskich państw, zbliżając się sojuszem do Francji. Tylko w jednym punkcie był zgodny z niemiecką polityką – antypolskim nastawieniem. Polaków oskarżał o przygotowywanie rewolucji, co po części było zgodne z rzeczywistością – wszak jego ojciec, Aleksander II zginął w zamachu dokonanym przez Ignacego Hryniewieckiego z organizacji Narodnaja Wola. Oskarżenia zresztą szły także w kierunku Żydów, tak więc oprócz antypolskiej polityki, Aleksander III prowadził kurs na antysemickie pogromy.

Centralizacja władzy i system samodzierżawia stały się obliczem Rosji. Powstanie carskiej Ochrany, czyli tajnej policji politycznej, było wyraźnie skierowane na te obszary, na których mógł rodzić się bunt. To za Aleksandra III Ochrana wpadła na trop spisku, w wyniku którego zdekonspirowano niedoszłych zamachowców, Bronisława i Józefa Piłsudskich. To za tego cara rusyfikacja na ziemiach polskich osiągnęła apogeum. Antypolskość Aleksandra III połączyła w jeden ciąg wcześniejszą antypolską politykę pruską Bismarcka i kulturkampfu oraz późniejszą hakatę, prowadzoną już w zjednoczonych Niemczech. Jednocześnie car wykonywał ruchy robaczkowe w polityce zagranicznej, unikając bezpośredniego konfliktu. Bardziej grał na opinii o Rosji mocarstwowej. Aleksander III mówił, że największym sojusznikiem Rosji jest armia i flota.

Aleksander III jest ulubieńcem Putina. To temu carowi prezydent Rosji postawił dziewięć pomników. Na cokole jednego z nich, ustawionego w 2017 roku w Liwadii na Krymie, umieszczono powyższy cytat.

W „Wyprawie kijowskiej” gen. Tadeusz Kutrzeba pisał: Pragnie Piłsudski silnej Polski promieniującej na wschód i pragnie wpływy Rosji ograniczyć do rozmiarów należnych narodowi rosyjskiemu w granicach zamieszkałych przez rdzenny żywioł rosyjski. Chociaż Józef Piłsudski był wychowany na polskich romantykach, w polityce był realistą. Wiedząc, że Polska jest wtłoczona między wrogie Sowiety i nie mniej wrogie Niemcy, starał się zachować równowagę między obydwoma państwami. Koncepcja ta brzmiała: Ani na krok bliżej do Berlina niż do Moskwy. Ale jak mógł się zachować inaczej, skoro Francja, potencjalny sojusznik Polski, prowadziła własną politykę bez oglądania się na Polskę. W 1934 roku Piłsudski zwrócił się do francuskiego ministra spraw zagranicznych Francji, Luisa Barthou: Francja ma pieniądze, ale nie chce się bić. Polska nie ma pieniędzy, a chce się bić. Więc dajcie nam pieniądze, a będziemy się bić za was. Dlatego było ważne, aby za wschodnią granicą Polski mieć sojusznika. Mogła nim być Ukraina. W jednym z rozkazów do wojska polskiego walczącego z bolszewikami na Ukrainie w 1920 roku, Piłsudski pisał: W interesie polskim leży jak najszybsze wycofanie wojsk własnych z terenów zajętych i ustalenie dobrych sąsiedzkich stosunków z nowo powstałym państwem ukraińskim, aby w ten sposób zabezpieczyć znaczną część swojej granicy wschodniej od bezpośredniego niebezpieczeństwa ze strony wojsk bolszewickich. Okupacja polska Ukrainy musi być rozrachowana nie na lata, ale na miesiące. Im prędzej zostaną stworzone regularne wojska ukraińskie, w tym dogodniejsze położenie znajdzie Państwo Polskie. Im zaś mniej będzie podczas wspólnej z władzami ukraińskimi pracy tarć i zadraśnięć, tym łatwiej ostateczny cel Polski zostanie osiągnięty. Na to, że ta koncepcja nie została zrealizowana, złożyło się wiele czynników. Z pewnością nie pomogła antypolska propaganda prowadzona przez bolszewików na Zachodzie, której ulegli tamtejsi politycy. Premier Wielkiej Brytanii, David Lloyd George, na wieść o zdobyciu Kijowa stwierdził: Polacy mają skłonność do arogancji i powinni uważać, by nie dostać po łbie. „Parszyweńki” Zachód bardziej wierzył propagandzie bolszewickiej niż realizmowi, który można było zobaczyć na mapie Europy. Ostentacyjną nienawiść do Polski żywił gen. Hans von Seeckt, który od listopada 1919 roku pełnił zakamuflowaną funkcję szefa niemieckiego Sztabu Generalnego. W lutym 1920 roku wysunął projekt wspólnego ataku na Polskę wespół z bolszewikami, a później wspólnego marszu na Francję. Niemcy uważali Polskę za „państwo sezonowe”, skazane na szybki upadek. Swoją wschodnią granicę nazywali „płonącą” (die brenennde Grenze). Rosja, odcięta po rewolucji bolszewickiej od kontaktów dyplomatycznych i gospodarczych z Zachodem, postanowiła nawiązać współpracę z Niemcami. Oba kraje łączyła wrogość względem Polski.

Czy wczorajsze interesy Rosji i Niemiec wobec Polski, zostały dzisiaj poszerzone o Ukrainę? A może nie tylko o Ukrainę?

Andrzej Manasterski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content