Dziesięciu amerykańskich senatorów przyjechało 17 marca na krótką wizytę do Niemiec i do Polski. Głównym celem ich wizyty była wizytacja granicznych przejść pomiędzy Ukrainą a Polską.
Senatorowie z obu partii przyjęli jednolite stanowisko w sprawie pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Nie podzieliły ich żadne partyjne różnice zdań. Spośród czterech demokratów i sześciu republikanów, warto wyróżnić Joni Ernst oraz Susan Collins, która przez wiele lat wspierała polskie sprawy w amerykańskim senacie.
Wizyta ta była bardzo ważna, ponieważ pokazała zaangażowanie całego amerykańskiego kongresu w sprawy pomocy Ukrainie i wsparcia Polski. Przewodnicząca delegacji, Joni Ernst, która ma za sobą służbę wojskową, rozumie doskonale znaczenie natychmiastowego dostarczenia na Ukrainę sprzętu wojskowego, w tym samolotów MIG. Senatorowie nie tylko przekonali się na własne oczy o skali pomocy humanitarnej, jakiej udzielają Polacy dla uchodźców, ale słyszeli to również od Ukraińców w ośrodkach pomocy. Na konferencji prasowej w Rzeszowie senator Joni Ernst zapewniała, że Polska jest bezpieczna jako kraj członkowski NATO, a obecność kilkunastu tysięcy amerykańskich żołnierzy jest tego dowodem. Natomiast ambasador USA, Marek Brzeziński, poinformował o przekazaniu 48 milionów dolarów na pomoc ukraińskim uchodźcom w Polsce.
Znaczenie tej wizyty jest niezmiernie ważne dla bezpieczeństwa Polski oraz dla powstrzymania dalszej rosyjskiej inwazji. Tylko takie działania kongresmenów i senatorów, przyjeżdzających na inny kontynent, spotykających się z uciekinierami i ludźmi organizującymi im pomoc, są w stanie realnie ich wesprzeć. Zapewnia to również przychylne podejście do głosowań e kongresie nad ustawami, które dadzą militarne i gospodarcze poparcie dla Polski i Ukrainy.
Zachodnia Europa powinna się uczyć od Waszyngtonu – nie było i pewnie nie będzie ani francuskich czy niemieckich polityków w ośrodkach dla uchodźców w Polsce. Owszem, był kilku minutowy poklaski niemieckich polityków w Bundestagu dla prezydenta Ukrainy – tylko tyle. Po tych kilku minutach zajęli się oni swoimi sprawami, nie szukając rozwiązania tych trudnych spraw. Natomiast prezydent Macron jeździł ale do Moskwy i prowadził wielogodzinne rozmowy z Putinem.
Obecnie oczekujemy na wizytę w Polsce prezydenta USA, Joe Bidena, który przyleci do Warszawy z Brukseli po spotkaniu Rady Europejskiej. Miejmy nadzieję, że jego stanowisko będzie równie twarde w stosunku do Rosji jak i do niezdecydowanych europejskich polityków.
