4,5 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

Marsz, marsz Dąbrowski… – Adam Maksymowicz

26,463FaniLubię

Polski hymn narodowy nie miał dotąd szczęścia do szczególnego uznania podczas kolejnych równych rocznic jego ustanowienia. Tym razem na wysokości zadania stanęła Skarbnica Narodowa, która z okazji kolejnej rocznicy jego ustanowienia przygotowała bezpłatny medal pamiątkowy wybity w ilości wystarczającej dla każdego Polka.

Twórcy tego medalu przypominają, że 95 lat temu „Mazurek Dąbrowskiego” ustanowiono polskim hymnem narodowym, który towarzyszy nam w najważniejszych chwilach. Wzrusza, jednoczy, tworzy naszą wspólnotę. Na awersie numizmatu widnieje orzeł w koronie na tle zapisu nutowego „Mazurka Dąbrowskiego”. Otacza go napis: Polskie Pieśni Narodowe. Rewers zdobi postać gen. Henryka Dąbrowskiego na czele Legionów. Obok znajduje się napis: „95. rocznica hymnu narodowego RP; Mazurek Dąbrowskiego” oraz stylizowany rękopis z gałązką laurową. Autorką projektu jest rzeźbiarka i medalierka Monika Molenda.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Z tej okazji warto przypomnieć dni chwały „Mazurka Dąbrowskiego”, który od czasów Napoleona Bonaparte nierozerwalnie związany jest z naszą historią. Jej współczesne znaczenie rozpoczyna się w dniu 15 października 1926 r., wraz z wydaniem Okólnika Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wprowadzającego, jako obowiązujący w szkołach, tekst hymnu narodowego. Dopiero kilka miesięcy później 26 lutego 1927 roku, ten sam tekst i melodię Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ogłosiło jako oficjalnie obowiązujący hymn narodowy i państwowy Polski.

Józef Rufin Rogala Wybicki

Urodził się w Będominie, ok. 10 km na wschód od Kościerzyny i ok. 50 km na południowy zachód od Gdańska. O miejscu narodzin i swej rodzinie tak napisał w pamiętnikach:

Roku 1747 dnia 29 września urodziłem się we wsi dziedzicznej nazwanej Bendomin w województwie pomorskim, 5 mil od Gdańska leżącej. Ojciec mój był Piotr Wybicki, sądowy ziemski mirachowski, a matka Konstancja z Lniskich, córka sędziego ziemskiego mirachowskiego, dziedzica dóbr Brodnica pod Gdańskiem. Familia nasza osiadła i ciągle mieszkała w województwie pomorskim”.

Wychowywał się w rodzinie o tradycjach patriotycznych. Jego ojciec – Piotr Wybicki – wziął udział w obronie króla Stanisława Leszczyńskiego. Po zdobyciu Gdańska przez wojska rosyjsko – saskie dostał się do niewoli. Rodzice jego należeli do niezbyt zamożnej, ale oświeconej szlachty. Wybiccy mieli aż 9 dzieci – dwóch synów i siedem córek. Mając osiem lat rozpoczął naukę w gdańskim kolegium jezuickim. Nie był nim zachwycony. Jak napisał w swoich wspomnieniach: „Myśleć nie kazano…. Zgoła co dzień bito…” W 1786 roku za zorganizowanie w swojej klasie buntu, wydalony został ze szkoły. Wrócił w rodzinne strony i mając piętnaście lat rozpoczął praktykę sądową. Dwa lata później był już kancelistą wojewody. W 1764 brał udział w ostatniej wolnej elekcji i oddał swój głos na Stanisława Augusta. Mając 20 lat został wybrany posłem na Sejm. Stale uzupełniał swoje wykształcenie czytając dużo książek z zakresu historii, prawa i geografii. Podczas obrad Sejmu 28 lutego 1768 roku, kilkakrotnie prosił o głos przewodniczącego obrad ks. Karola Radziwiłła. Wreszcie bez jego zgody wypowiedział następujące słowa:

Ponieważ książę marszałku, nie dajesz mi głosu przeciw prawu, którego nic zmazać nie potrafi, a które posłowi wolnemu mówić pozwala na każdym sejmie, przymawiam się więc najmniej, iż gdy zwróconych na łono senatu więzionych senatorów i do stanu rycerskiego przywróconego nie widzę posła, nie widzę wolnego sejmu, ale widzę tylko gwałt i przemoc moskiewską, przeciwko tej więc protestuję.

Wybicki upomniał się o posłów, którzy w nocy z 13 na 14 października 1767 r. porwani zostali przez agentów Rosji. Byli to: biskup krakowski Kajetan Sołtyk, biskup kijowski Józef Załuski i hetman polny koronny Wacław Rzewuski wraz z synem Sewerynem. Ścigany przez carskich agentów, których udało mu się zmylić, przystąpił do konfederacji barskiej, gdzie mianowano go pułkownikiem i konsyliarzem generalnym. Po upadku konfederacji przez dwa lata studiował prawo na uniwersytecie w Lejdzie, w Holandii. Po powrocie do kraju napisał pierwszą swoją rozprawę polityczną pt. „Myśli polityczne o wolności cywilnej”, którą wydrukowano w dwóch tomach. Pomimo, że konfederat barski występował przeciw królowi, w swojej pracy zwraca uwagę na potrzebę silnej władzy królewskiej. Będąc w Warszawie pełnił funkcję sekretarza komitetu redakcyjnego „Kodeksu Zamojskiego”. Z tej racji zapraszany był na słynne „obiady czwartkowe” u Stanisława Augusta, który mianował go swoim szambelanem. W tym czasie pisze też największe swoje dzieło pt. „Listy patriotyczne do JW ex kanclerza Zamojskiego prawa układającego pisane”. W dziele tym przedstawił projekt uwolnienia chłopów od poddaństwa i przyznania im praw obywatelskich, opowiedział się za rozwojem miast i handlu. Uczestniczy aktywnie w pracach Komisji Edukacji Narodowej. Pisze tragedie, sztuki, komedie i opery. W czasie insurekcji kościuszkowskiej mianowany zostaje przez Kościuszkę generałem. Po jej upadku schronił się we Francji. W tym czasie Prusacy w kraju wydali na niego wyrok śmierci. W Paryżu nadal pisze liczne broszury polityczne, memoriały i publikacje. W tym czasie we Włoszech, w Republice Lombardzkiej – po podpisaniu z nią umowy – zaczęły powstawać legiony polskie. Na prośbę Generała Henryka Dąbrowskiego przybywa do Reggio Emilia, gdzie pod wrażeniem orłów polskich na rozwiniętych legionowych sztandarach pisze „Pieśń Legionów Polskich we Włoszech”, którą autor po raz pierwszy zaśpiewał w dniu 19 lipca 1797 roku przy akompaniamencie orkiestry. Za udział w kampanii napoleońskiej otrzymał Złoty Krzyż Legii Honorowej. Król saski Fryderyk August odznaczył go Orderem Orła Białego. Po klęsce Napoleona osiadł w Manieczkach. Do końca życia nadal był aktywny w działalności na rzecz odzyskania niepodległości. Zmarł 10 marca 1822 roku i pochowany został w Brodnicy k. Śremu. Dwusetna rocznica jego śmierci minęła bez echa, choć jego nazwisko na zawsze zostało związane z naszym hymnem narodowym.

Muzeum Hymnu Narodowego

W dworku, gdzie urodził się Józef Wybicki dziś mieści się Muzeum Hymnu Narodowego. Zasługą miejscowych kaszubskich działaczy regionalnych zrzeszeń, towarzystw i stowarzyszeń, lokalnych władz i wreszcie centralnych decyzji Muzeum powołano w dniu 17 lipca 1978 roku. Bezpośrednim organizatorem tego przedsięwzięcia było Muzeum Pomorskie w Gdańsku. Budynek do celów muzealnych przygotowała Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych w Gdańsku. Dzięki tym pracom przywrócony został dworkowi klimat epoki Józefa Wybickiego. Wśród wielu eksponatów na szczególną uwagę zasługują zbiory zgromadzone w sali V i VI, które obrazują dzieje „Mazurka Dąbrowskiego”. Są tu obrazy, grafiki, dawna broń oraz liczne wersje „Mazurka”. Na obrazie Ch. Guilberta, „Epizod 1831” pokazany jest śmiertelnie ranny powstaniec polski, który pisze własną krwią słowa: „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Jest tu też 6 akwarel J. Kossaka, stanowiących ilustracje poszczególnych zwrotek tej pieśni. W gablotach są liczne wersje „Mazurka”, w tym śląska, mazurska i kaszubska, tzw. „Marsz kaszubski” H. Derdowskiego. Idee niepodległościowe związane z powstaniem hymnu narodowego kontynuuje Stowarzyszenie Miłośników Tradycji „Mazurka Dąbrowskiego” w Warszawie oraz Towarzystwo Miłośników Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. Jak twierdzą działacze tych stowarzyszeń jest to jedyne na świecie muzeum hymnu narodowego, a ich organizacje są jedynymi na globie, które kultywują tradycję hymnu narodowego i jego znaczenie dla odzyskania niepodległości.

Zaginiony rękopis

Podczas drugiej wojny światowej ostatni raz rękopis Józefa Wybickiego „Pieśni Legionów Polskich” widziano w schronie podziemnym, podczas bombardowania Berlina przez lotnictwo alianckie w 1942 roku. Pokazywał je Stanisławowi Hadynie ostatni potomek Wybickiego (po jego córce – Teresie) – dr med. Johann von Rożnowski. Wiadomo tylko, że dokumenty te zostały zdeponowane w sejfie Banku Rzeszy w Berlinie. Bank został zbombardowany, ale sejf ocalał. Po zdobyciu Berlina w 1945 roku, Rosjanie wywieźli całą zawartość sejfu. Być może, że wywieziono też wtedy i rękopisy Wybickiego, po których wszelki ślad zaginął. Brak w Muzeum Hymnu Narodowego autografu „Mazurka Dąbrowskiego” pobudza jego sympatyków do prowadzenia międzynarodowych poszukiwań w tej sprawie. Można tu też postawić pytanie: „czy sprawa autografu hymn narodowego jest sprawą prywatną kilkunastu hobbystów, czy też jest sprawą niepodległego państwa polskiego, które powinno dbać o narodowe pamiątki świadczące o jego długiej tradycji walk niepodległościowych?”

Z pytaniem tym zwracam się do Pana Prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz do MSZ, które z urzędu powinno dbać o polskie interesy poza naszymi granicami.

Adam Maksymowicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content