Zakończyło się dwudniowe, nieformalne posiedzenie liderów państw UE. Po kilku godzinach bardzo dobrej, ożywionej debaty na pewno stało się jasne dla wszystkich, że chcemy Ukrainy w Unii Europejskiej. Liczne państwa, w tym Polska, chcą tę perspektywę wzmocnić i przyśpieszyć – choć niektóre, tak jak np. Holandia optują za wolniejszym procesem akcesji.
Rozmawialiśmy o pomocy uchodźcom wojennym, których od 100 do 200 tys. dziennie wjeżdża do Polski, na Słowację, do Węgier czy do Rumunii. Polska stanęła na wysokości zadania – samorządy, rząd, organizacje pozarządowe i przede wszystkim Polacy wiedzą doskonale, że znajdujemy się w krytycznym, historyczny momencie, w którym trzeba otworzyć drzwi potrzebującym. Zostało to zauważone i było punktem wyjścia do otwartej przeze mnie dyskusji dotyczącej środków finansowych. Będą one płynęły do Polski szerokim strumieniem, ponieważ jesteśmy głównym krajem, który przyjmuje uciekających przed wojną. Strona finansowa została zabezpieczona w naprawdę znacznym stopniu. To bardzo ważne, ponieważ dzisiaj doświadczamy kilku kryzysów jednocześnie. Obok kryzysu bezpieczeństwa, trwa przecież ogólnoświatowy kryzys gospodarczy.
Bardzo istotne jest wsparcie i nadzieja, które chcemy dawać Ukrainie, a które najlepiej wyrażamy poprzez surowe sankcje nakładane na agresora. Dzięki naszym staraniom to już trzeci pakiet, który obejmuje m.in. zamrażanie a nawet konfiskaty majątków rosyjskich oligarchów. Dyskusja zawsze na koniec sprowadza się do najmniejszego wspólnego mianownika – dlatego stałe podnosimy tę poprzeczkę.