10,3 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Warmiacy – Andrzej Manasterski

26,463FaniLubię

Ksiądz Robert Bilitewski (1859-1935) w czasie plebiscytu na Warmii w lipcu 1920 roku, napisał słowa na melodię hymnu Mazurka Dąbrowskiego: „Jeszcze Warmia nie zginęła, póki my żyjemy. / Jeszcze wiara nie zniknęła, bo ją wyznajemy, / Śpiewajcie wszędzie: Warmia polską będzie. / Pod Bożym przewodem – złączym się z narodem/ ….”

Utworzona w 1243 roku diecezja warmińska obejmowała m.in. Braniewo, Frombork, Pieniężno, Ornetę, Dobre Miasto, Lidzbark Warmiński, Olsztyn, Biskupie, Bisztynek, Jeziorany, Reszel. W wyniku napływu ludności z terenów Polski i Litwy nastąpiła asymilacja z miejscową ludnością pruską, podbijaną przez Krzyżaków w XIII wieku. Wśród przybyszów największą grupę stanowili Polacy, stąd język polski dominował na tym obszarze. W następstwie aktu inkorporacyjnego Prus do Polski w 1454 roku wybuchła wojna trzynastoletnia, zakończona drugim pokojem toruńskim i wcieleniem Warmii do Korony.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Rozpoczął się trzystuletni, najbardziej owocny w dziejach regionu okres przynależności do Rzeczpospolitej. Centralnym punktem był Lidzbark Warmiński, siedziba biskupów. Biskupami warmińskimi były znamienite postacie, zasłużone dla regionu i dla państwa: Łukasz Watzenrode, Stanisław Hozjusz, Jan Dantyszek, Marcin Kromer, Ignacy Krasicki. Wiara katolicka stanowiła istotny czynnik integrujący społeczność Warmii. Protestanci stanowili zdecydowaną mniejszość aż do czasów panowania pruskiego, czyli pierwszego rozbioru w 1772 roku. Wtedy, aby zneutralizować niechętne, wręcz wrogie nastawienie ludności Warmii do rządów pruskich, zaczęto osadzać niemieckich protestantów sprowadzanych z głębi Rzeszy. Mimo to, do końca XIX wieku ludność protestancka, utożsamiana z Niemcami, stanowiła jedynie 10 proc. ogółu mieszkańców. Tym różnili się Warmiacy od swych sąsiadów – Mazurów, wśród których polski ruch narodowy kreowany był przez Polaków wyznania protestanckiego.

Prusacy na Warmii przenieśli centrum administracyjne z Lidzbarka Warmińskiego do Olsztyna, powierzając jednocześnie niemieckim protestantom funkcje administracyjne. Miało to pozbawić Polaków i katolików wpływów w regionie. W odpowiedzi, polski ruch narodowy w XIX wieku zaczął skupiać się wokół pism wydawanych przez osoby prywatne, wśród których naczelne miejsce zajmowała Gazeta Olsztyńska, wydawana od 1886 roku przez Jana Liszewskiego, Andrzeja Samulowskiego, Franciszka Szczepańskiego. Od 1891 roku wydawcami Gazety była rodzina Pieniężnych. Gazeta broniła obecności języka polskiego na Warmii, pisała o represjach niemieckich wobec polskiej ludności, stając się narodowym szermierzem, walczącym o zachowanie polskości ziemi.

Odbudowa niepodległej Polski w 1918 roku rodziła nadzieję wśród Polaków na Warmii, że region zostanie włączony do Polski. Przemawiały za tym argumenty historyczne – przynależność do Rzeczypospolitej przed pierwszym rozbiorem. Co więcej, region spełniał przyjętą przez traktat wersalski zasadę narodowościową – na Warmii zdecydowana większość miejscowej ludności posługiwała się na co dzień lokalnym wariantem odmiany języka polskiego. Obawa Wielkiej Brytanii przed nadmiernym osłabieniem Niemiec i wzrostem znaczenia Francji na kontynencie sprawiła, że przeforsowano postulat o przeprowadzeniu plebiscytu na Warmii, Mazurach i Powiślu, jako terenach spornych pomiędzy Polską i Niemcami. Do Polski włączono jedynie część powiatu nidzickiego z Działdowem, przez który przebiegała linia kolejowa Warszawa – Gdańsk.

Przeprowadzony plebiscyt w lipcu 1920 roku przebiegał w dramatycznych momentach państwa polskiego. Ofensywa bolszewicka na wschodzie parła na Warszawę. Los państwa polskiego w tej sytuacji był niepewny, dodatkowo Niemcy celowo podsycali tę niepewność na terenach plebiscytowych. Niemcy przewozili osoby urodzone przed 1905 rokiem na tych terenach, które później wyjechały, przeważnie do Zagłębia Ruhry. Na nic się zdawały działania Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego, który prowadził akcje propagandowe na Powiślu i Warmii. Stefan Żeromski, Jan Kasprowicz oraz prof. Uniwersytetu Lwowskiego historyk sztuki Władysław Kozicki, brali czynny udział w akcji plebiscytowej. Wybrali się do Prus Wschodnich, by agitować za przyłączeniem regionu do Polski. Tam zobaczyli, jak Niemcy bezpardonowo, dopuszczając się gwałtów na polskich działaczach, prowadzą akcję agitacyjną. Żeromski próbował zainteresować Piłsudskiego działaniami, spotkał się jednak z kategoryczną, by nie rzec, brutalną, odmową. Czy był to wyraz braku zainteresowania Marszałka polskimi Kresami Zachodnimi, jak pisze większość autorów? Niekoniecznie. Raczej był to wynik realizmu politycznego Piłsudskiego, który starał się jak najwięcej wygrać na Wschodzie, widząc z tej strony większe niebezpieczeństwo dla odrodzonej Polski. Strona polska nie mogła równać się z potencjałem niemieckim, jaki został zaangażowany do działań plebiscytowych, tak więc zdaniem Marszałka należało szukać korzyści tam, gdzie było to możliwe.

Głosowanie było klęską – w okręgu olsztyńskim i kwidzyńskim za przynależnością do Polski głosowało 3,4 proc. uprawnionych. Do Polski przyłączono jedynie skrawki ziem na Powiślu. Koncepcja tworzenia państw narodowych po I wojnie światowej, odnosiła się do nowo powstałych państw w Europie Środkowej i Wschodniej i wynikała z przeświadczenia, że głównym powodem konfliktów na tych terenach stanowią antagonizmy narodowościowe. Brytyjski geograf John Halford Mackinder postulował, by po I wojnie światowej dokonać wymiany ludności polskiej i niemieckiej dla zachowania jednolitego składu etnicznego na danym obszarze. Stosunki narodowościowe na Warmii uległy radykalizacji w okresie rządów Hitlera. W ramach totalizacji życia społecznego, Niemcy dokonywali systematycznego niszczenia wszelkich przejawów mniejszości narodowych. Wielu polskich działaczy na Warmii zostało aresztowanych, osadzanych w obozach koncentracyjnych i mordowanych. Min. w obozie w austriackim Hartheim 17 czerwca 1942 roku zginął w komorze gazowej ks. Antoni Ludwiczak, działacz społeczny na Warmii, przewodniczący Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego. Dlatego trzeba ocalić od zapomnienia ludzi, którzy w skrajnych warunkach starali się zachować pamięć o polskości ziemi. Jak Gustaw Kodrąb, rolnik z Bukowca koło Matyt, nazywany „Jeziorakowym Kajką”, poeta chłopski, zmarły w 1941 roku. Spod jego pióra wyszedł wiersz „Złota Rękawica” o olbrzymim ładunku emocjonalnym: Jezioro moje, w gładkiej toni / widziałem kiedyś dziecka twarz. / Jakiż to wiatr te fale gonił, / co odebrały oczom blask? / Jezioro moje, z twojej toni/ już nie wyciągnę sieci znów, / zabrakło siły w starczej dłoni. / I wiary brak, nadziei, słów. / Jezioro moje, twoje toni / obcym imieniem mówi czas, / na mojej pieśni łańcuch dzwoni / niewoli, usta ciśnie głaz. / Jezioro moje, w twoje tonie / z ojczystych słów oddaję śpiew. / Jak kamień krzywdy wiersz zatonie./ Czy kiedyś zabrzmi jękiem mew? / Ojczyzno moja, ponad tonią / żurawi zwątpień krzyk jesieni. / Do starych gniazd dostępu bronią / trzcin szable. Aż się los odmieni. / I znowu polski rycerz dumnie / podejmie złotą rękawicę. / Widziałem ją w blaszanej trumnie, / gdzie wróg rozbitą miał przyłbicę. / I wy wrócicie tu łabędziem / w łopocie żagli białych skrzydeł, / mój grób z brzozowym krzyżem będzie / jak z Grottgerowych malowideł. / Zarzućcie w tonie nocne sieci / po pieśni sen ukryty w fali. / A jeśli grobu nie znajdziecie, / zechciejcie chociaż wiersz ocalić.”

Ten rycerz, to jeden z najemników krzyżackich, który miał w zwyczaju rzucać pod nogi złotą rękawicą przeciwnikowi, gdy wyzywał go na pojedynek. Z reguły wygrywał je, ale w końcu trafił na jednego z polskich rycerzy i zginął. Został pochowany z przepychem, a kiedy odkryto grobowiec i znaleziono rozbitą czaszkę, co stanowiło świadectwo jego przegranej w walce z polskim rycerzem, czym prędzej sprawiono ponownie skromy pogrzeb, by wieść o klęsce z Polakiem nie rozniosła się. Gustaw Kodrąb pracował przy odkryciu grobowca, widział szczątki rycerza i złotą rekawicę. I postanowił utrwalić ten obraz, niosący symbol klęski niemieckiego panowania na Warmii.

Represje wobec Warmiaków nie ustały niestety także po wojnie. Sowieci w marszu na Berlin traktowali ich jak Niemców, postępowanie żołnierzy Armii Czerwonej było wynikiem zaleceń Biura Politycznego, które nakazywało wręcz, by „ludność niemiecką”, a więc zamieszkującą tereny Rzeszy, traktować z niezwykłą brutalnością. To miał być odwet za traktowanie ludności na Wschodzie przez Niemców. W ramach tych czystek ofiarami padali Polacy, których przodkowie od wieków żyli na Warmii. Ksiądz Joachim Ziemetzki, proboszcz w Barczewku, przed wojną represjonowany przez Niemców za głoszenie kazań po polsku, w styczniu 1946 roku został rozstrzelany przez żołnierzy sowieckich. Ksiądz Bernard Klement, proboszcz parafii św. Józefa w Olsztynie, w czasie wojny był opiekunem polskich jeńców wojennych, został także zabity przez Sowietów. Ksiądz Wacław Osiński, działacz plebiscytowy, wielokrotnie więziony przez Niemców, zginął w styczniu 1945 roku, gdy uciekał razem z ludnością cywilną przed Sowietami. Ksiądz Karol Langwald, działacz plebiscytowy, proboszcz w Kochanówce, w 1945 r został deportowany do Czelabińska, gdzie zmarł po kilku miesiącach z wycieńczenia. Ksiądz Robert Pruszkowski, proboszcz w Węgoju koło Biskupca Reszelskiego, w 1940 r został aresztowany przez Niemców za prowadzenie duszpasterstwa w języku polskim, przeżył obóz w Dachau. W obawie o swój los, nie wrócił w rodzinne strony, pozostał w Niemczech, gdzie nadal pracował wśród Warmiaków aż do śmierci w 1983 roku. Ksiądz Wojciech Zink, urodzony w Bydgoszczy, we wspomnieniach Prymasa Stefana Wyszyńskiego: „ Tylko pies i Niemiec mnie bronili”, był jedynym hierarchą Kościoła katolickiego (wikariusz kapitulny dla diecezji warmińskiej) w Polsce, który odmówił podpisania i głoszenia deklaracji Episkopatu Polski, wydanej po aresztowaniu w październiku 1953 roku Prymasa. Władze komunistyczne aresztowały ks. Zinka, który przesiedział w wiezieniu do 1956 roku. Władze komunistyczne od początku swoich rządów prowadziły represyjną politykę wobec Warmiaków i Mazurów. W 1948 r ukazał się dekret pozbawiający miejscową ludność własności prywatnej, a prawo do zwrotu majątku lub zwrotu ekwiwalentu przyznano osobom, które zasłużyły się dla polskiego ruchu narodowego. W praktyce postępowania odwoławcze trwały latami, co zniechęcało do podejmowania prób odzyskania swojej własności. Po 1956 roku wzmogły się tendencje emigracyjne, jak na ironię prześladowani przez Niemców Warmiacy emigrowali do Niemiec Zachodnich. Rozgoryczenie autochtonów polityką władz komunistycznych było tak wielkie, że zaniepokoiło lokalne władze.

W raporcie do władz centrali w 1960 roku, pisano: „Przekonuje się ich o tym, że są Polakami, a oni przedkładają dokumenty, ze pozbawiono ich własności dlatego, że są Niemcami”. Ponad sto lat polityki germanizacyjnej nie spowodowały takiego odejścia od polskości Warmiaków, jak rządy władz komunistycznych Polski Ludowej.

Andrzej Manasterski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content