22,1 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Pierwsza ucieczka z AUSCHWITZ: dramatyczne losy pięciu Polaków którzy pomogli więźniowi

26,463FaniLubię

Na początku obóz nie był ogrodzony i nie było dostatecznej ilości strażników, więc ucieczka wydawała się być stosunkowo prosta. Wiejowskiemu pomocy udzieliło pięciu Polaków, cywilów, którzy na terenie obozu wykonywali prace elektryczne. Wśród nich byli: Bolesław Bicz, Emil Kowalowski, Stanisław Mrzygłód, Józef Muszyński oraz Józef Patek. Czwórka z nich należała do Związku Walki Zbrojnej. Wiejowskiemu udało się wydostać z obozu w sobotę 6 lipca 1940 r. ok. godz. 10:00 w towarzystwie robotników, udając jednego z nich w roboczym ubraniu Józefa Patka. Wyszli jednym z bocznych wejść od strony krematorium. Będąc poza obozem Wiejowski otrzymał od elektryków trochę pieniędzy i jedzenia. Dalszą ucieczkę kontynuował pociągiem towarowym. Przez kolejny rok ukrywał się w Kołaczycach, co ostatecznie sprowadziło na niego nieszczęście, gdyż Niemcy wpadli  na jego trop. Został aresztowany jesienią 1941 r. i osadzony w Jaśle, a następnie po drastycznych torturach rozstrzelany w jednym z nieczynnych szybów naftowych.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Niemcy już po kilku godzinach zorientowali się w ucieczce. Podczas apelu, na którym pojawiło się 1311 osób, zabrakło jednego więźnia. Esesmani zapowiedzieli osadzonym, że będą stali tak długo, dopóki uciekinier nie znajdzie się, albo nie ujawnią się ci, którzy mu pomogli. Apel przerodził się w bestialski spektakl. Więźniowie byli bici, wymyślano dla nich tortury i kazano „gimnastykować się”. Był to najdłuższy apel w historii obozu, który trwał nieprzerwanie 20 godzin, od 18:00 do 14:00 następnego dnia. Podczas apelu z wycieczenia zmarła w nocy z 6 na 7 lipca, pierwsza ofiara obozu, 74-letni Polak żydowskiego pochodzenia, Dawid Wongczewski.

Frustrację Niemców wzmagał fakt, iż prowadzone poszukiwania uciekiniera nie przynosiły skutku. Postanowili zatem skupić się, na tych, którzy pomogli mu w ucieczce. Elektryków wydali dwaj więźniowie, Popowicz i Baran, którzy złamali się. Już 8 lipca cała piątka została aresztowana. Zostali osadzeni w bloku nr 4 i zakazano im pod groźbą śmierci przechodzenia do innych komand. Zatrudniono ich przy sprzątaniu głównej ulicy.

Na początku listopada 1940 r. podczas wieczornego apelu, wywołano całą piątkę. Komendant Hoess odczytał im wyrok, zgodnie z którym zostali skazani na śmierć, jednak Himmler wspaniałomyślnie zamienił im tę karę na pięć lat pobytu w obozie i karę chłosty, trzy raz po dwadzieścia pięć kijów. Po odczytaniu wyroku przystąpiono do wykonania chłosty w postać 25 kijów. Esesmani użyli do tego kabla elektrycznego przyobleczonego skórą. Następnie skatowanych więźniów odprowadzono  do bloku nr 13, gdzie bez jedzenia i wody spędzili 21 dni. Po nieludzkim pobycie wyprowadzono wszystkich na plac przy bloku nr 16, gdzie otrzymali 50 kijów. Bronisław Bicz stracił przytomność i został przeniesiony do szpitala, gdzie zaopiekował się nim lekarz-więzień Tadeusz Gąsiorowski.

Bicz spędził w obozowym szpitalu kilka miesięcy, po czym 8 czerwca 1941 r. przetransportowano go do obozu w Mathouse-Gusen, w którym przebywał do czasu odbicia przez armię amerykańską 5 maja 1945 r. Spośród aresztowanych wraz z nim, żaden nie dotrzymał końca wojny. Muszyński, Kowalowski i Patek zostali zabici w obozie koncentracyjnym w Gusen, a Mrzygłód zmarł podczas transportu do Wiednia na skutek zadanych ran podczas chłosty. Bicz zmarł niedługo po zakończeniu wojny.

Niestety pierwsza ucieczka z Auschwitz pomimo, iż okazała się być pomyślna pociągnęła za sobą ofiary i stała się zaczątkiem nieludzkiego traktowania więźniów w obozie. Nie przeszkodziło to jednak kolejnym śmiałkom i do podobnych zdarzeń dochodziło jeszcze wielokrotnie, z różnym skutkiem.

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content