2.6 C
Warszawa
sobota, 7 grudnia, 2024

Tygodnie rozkradania mniej – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Wraz z decyzją prezydenta RP o powierzeniu misji tworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu z tysiąca podłych miejsc dał się słyszeć lament. Biadoli postkomusza nomenklatura i wszelkiej maści antypolska agentura, utyskują stare ubeki, tym głośniej im ich rozum bardziej nikczemny i kaleki.

Zajęczeli też głośno wszyscy, którym tak spieszno do państwowych stanowisk. Zdążyli dać już tysięczne niezbite dowody, że bladego pojęcia nie mają, jak te posadki będą w stanie między siebie podzielić. Co w ogóle zamierzają na nich robić – tym w tej czeredzie nawet jednego nie ma, który by to wiedział. Z prostej przyczyny – dla nich wszystkich to akurat najmniej jest ważne. Oczywiście poza prześladowaniem poprzedników, likwidowaniem ich programów, wstrzymywaniem rozpoczętych inwestycji (to akurat można zrozumieć – tego w Berlinie doczekać się nie mogą) i dobieraniem się do tego, o co najbardziej w tym wszystkim chodzi. O „frukta władzy”. Ktoś właśnie przypomniał to pojęcie jakimś „trafem” przez osiem lat nieobecne w polszczyźnie a jakże codzienne, gdy rządziło PO… Jakież to znamienne, że sam nasz ojczysty język usunął ze swego uzusu to, co w czasach rządów Tuska czy Kopaczowej było w komunikowaniu się Polaków każdego dnia odmieniane przez wszystkie przypadki a potem na długich kilka lat całkowicie pozostawało zapomniane…

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Na wieść o decyzji prezydenta Tusk wykrzyknął o „okradaniu Polaków”. I to też jakże znamienne, że temu człowiekowi rządzenie kojarzy się z – okradaniem. Widać uważa, że „okradli go”, bo utracił może tydzień, góra dwa, w którym mógł już być w tym miejscu, które dobrze zna ze swych osobistych doświadczeń, miejsca z którym ma własne, bardzo precyzyjne plany i najlepiej wie, do czego może mu ono służyć. Hołownia też prawie zaczął ronić łzy, ale ograniczył się do słów o „stracie”. Jakby chciał powiedzieć, że „Polska straciła, bo Szymuś nie zajął jeszcze któregoś ważnego w Polsce stanowiska”. W ferworze wydzierania sobie owych hipotetycznych stanowisk nikt jeszcze nie zdołał ustalić, które komu przypadnie, no ale jakieś, mniejsza o to jakie, i Szymusiowi się należy, więc łzy stają w oczach, gdy którekolwiek by to nie było – oddala się o kilka jeszcze dni. Wraz z całą sforą kilkunastu partii i partyjek, w ogóle jeszcze nie dogadanych, nie mających ani paru punktów planu, co dla Polski i Polaków byliby łaskawi zrobić, przytupuje drepcząc z coraz większą niecierpliwością.

Cóż takiego to towarzystwo ma do zaproponowania? Wykonywanie najbardziej dla Polski zabójczych poleceń Moskwy i Berlina? Otwarcie granic dla masowej nielegalnej migracji? Przyjęcie i bezterminowe finansowanie pobytu wielu tysięcy tych, których boją się na swoim terytorium mieć Niemcy i cała reszta Europy? Otwarcie się także na mafie vatowskie, które w latach 2007 – 2015 ukradły wpływy z podatków systematycznie wpłacanych przez polskich obywateli. Wpływy o wielkości nie mniejszej, niż półtora rocznego budżetu całego naszego państwa i które po ośmioleciu boleśnie przez vato – bandziorów odczuwanej „posuchy” będą sobie owe bandziory musiały z nawiązką „odkuć”? Aż tak pilną sprawą jest też likwidowanie IPN – u, żeby wszyscy siepacze prosowieckiego reżimu mogli spać spokojnie, prawda o zbrodniach niemieckich czy bolszewickich raz na zawsze wyciszona a legendy rozmaitych ze zgniłego kartofla wystruganych TW „Bolków” znów mogły rozkwitać? A może likwidacja CBA jest tak palącą koniecznością, bo i korupcja na szczytach władzy znów ma się stać najważniejszą z treści Ubekistanu, szyderczo zwanego „Trzecią Rzeczpospolitą” ?

Nie powiem głośno, w którym miejscu mam majaki wszystkich kwękających, jak to im bardzo dolega, że może i dwa tygodnie Mateusz Morawiecki będzie jeszcze premierem i tyle czasu zająć mu mogą starania o sformowanie nowego rządu. Bo te dwa tygodnie to dla mojej ojczyzny czysty zysk. Każdy dzień pod rządami Morawieckiego to zysk dla Polski i Polaków. Niedawno szef Klubu Ronina dr Józef Orzeł powiedział: „To był niemal bezprecedensowy w naszych czasach rząd, który w pierwszej kolejności nie myślał o sobie, ale o Polsce i Polakach. Poza krótkimi epizodami – od czasów międzywojennych Polacy nie mieli takiego rządu. Obym się mylił, ale bardzo jest możliwe, że większość współczesnych Polaków za swego życia nie będzie już miała takiego, tak myślącego i tak działającego rządu”. Obydwoma rękami podpisuję się pod słowami Józka. Każdy dzień bez rządu Tuska to dla Polski czysty zysk. Jeśli Mateuszowi Morawieckiemu nie uda się sformować większości – wkrótce każdy zdolny do myślenia Polak będzie czule wspominał każdy dzień, w którym Polska miała Morawieckiego za prezesa rady ministrów naszej ojczyzny.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
266SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content