Na spotkaniu 13 maja przedstawiciele Komisji Europejskiej wskazywali państwom członkowskim, jak obejść sankcje na rosyjski gaz. Czyli pokazywali, jak złamać prawo, które… sami uchwalili.
Przypomnijmy, w reakcji na zachodnie sankcje prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret, w którym zażądał, by unijne kraje płaciły za rosyjski gaz w rublach. Mimo że w kontraktach na dostawy rosyjskiego surowca jest zapis, że rozliczenia następują w euro lub w dolarach, to Niemcy, Francja i inne kraje chcą płacić w rublach.
– Z pewnym rozczarowaniem dostrzegłem, że następuje przyzwolenie na płacenie za gaz w rublach, coś, do czego dążył Putin – ocenił sytuację premier Mateusz Morawiecki.
Polska odmówiła zapłaty w rublach (Bułgaria również) i Rosjanie zakręcili kurek z gazem. Premier zapewnił, że Polska będzie się trzymała zasad i nie ugnie się przed szantażem Rosji. Czy dzisiaj ktokolwiek jeszcze powie, że gaz to tylko biznes? Kto dziś powie, że gaz rosyjski tak samo się pali jak inny – jak zapewniał Waldemar Pawlak, który w październiku 2010 roku po negocjacjach z Rosjanami spowodował, że polski rząd podpisał z Gazpromem umowę na dostawy gazu ziemnego. Kontrakt obowiązywał do 2022 roku i na jego mocy zwiększono dostawy z 8 do około 10 mld metrów sześciennych rocznie. Zdaniem ekspertów kontrakt został podpisany na skrajnie niekorzystnych warunkach dla Polski, która popełniła w negocjacjach szereg trudnych do wytłumaczenia błędów. Co ciekawe, umowa mogła być dużo bardziej niekorzystna, ale dzięki interwencji Komisji Europejskiej obowiązuje jedynie do 2022 roku, a nie do 2037 roku, jak życzył sobie Gazprom. W strategicznym obszarze bezpieczeństwa państwa wykonano całą serię niezrozumiałych ruchów, by zadowolić Moskwę.
Dzisiaj widać wyraźnie, że uzależnienie od rosyjskich surowców to utrata gospodarczej suwerenności i pakty z diabłem. Ot chociażby ostatni przykład. Za deklarację przystąpienia do NATO Rosja zagroziła Finlandii odcięciem dostaw gazu.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej wydają instrukcję i informują, że założenie przez firmy importujące gaz z Rosji konta w euro lub dolarach w Gazprombanku nie łamie sankcji. Nie byłoby nim też przewalutowanie pieniędzy między kontem w euro a kontem w rublach unijnej firmy w Gazprombanku.
Czy otwarcie konta w rublach przez unijne firmy importujące gaz z Rosji byłoby złamaniem restrykcji? Nikt nie chce na to pytanie odpowiedzieć.
Albert Łyjak