To słowa wypowiedziane przez Ojca Świętego Piusa IX do Eugeniusza Lubomirskiego na audiencji w sierpniu 1863 roku w kontekście wyzwoleńczej walki niepodległościowej narodu polskiego w czasie trwania powstania styczniowego. Jakże jednak aktualne są i dzisiaj wobec groźby ataku Kremla na Ukrainę, co spotyka się z chłodnym odzewem Niemiec i innych państw zachodu. A jeszcze niedawno ile było śmiechu dwa miesiące temu, gdy premier Morawiecki odwiedził w tydzień prawie wszystkie stolice europejskie przestrzegając przed działaniami Rosji, które zaczęły się już na naszej polsko-białoruskiej granicy.
Sekretarz Stanu USA Antony Blinken stwierdził w niedzielę: „Nałożenie sankcji na Rosję teraz podważałoby skuteczność polityki odstraszania”. Doświadczenia Polski z przeszłości w kontekście liczenia na pomoc z Zachodu wobec groźby wojny już nie dziwią tak mocno wobec słyszenia tak banalnych frazesów wobec największego oponenta imperium Rosji. Jest także już niemal pewne, iż w konflikcie z Ukrainą Berlin opowie się po stronie Moskwy. Najpierw bowiem MSZ Niemiec zapowiedziało, że nie dostarczy broni Ukraińcom, a następnie, iż brytyjskie samoloty z uzbrojeniem obronnym dla Ukrainy były zmuszone omijać terytorium Republiki Niemiec. Szefowa niemieckiego MSZ powiedziała podczas wizyty w Moskwie, że świat potrzebuje Rosji, aby walczyć ze zmianami klimatu. To mówi wszystko o relacjach tych dwóch krajów i o tym, na co stać niemiecką dyplomację. Wszelkie próby stworzenia sztucznej waśni między dwoma największymi europejskimi państwami są jedynie ułudą, która już dwukrotnie w historii naszego kraju skończyła się symbolicznym podziałem mapy Europy. A dla nas latami gorzkiej niewoli. Imperializm i doktryna przestrzeni życiowej stanowią wciąż ogromne zagrożenie dla pokoju.
Choć sama Rosja oficjalnie zaprzecza planowaniu inwazji, to nie wycofała jednak swoich sił usytuowanych w pobliżu granicy z Ukrainą. Na żądania Zachodu w sprawie deeskalacji napięcia przedstawiła listę propozycji dotyczących „gwarancji bezpieczeństwa”, w których domaga się od USA i państw NATO między innymi, by nie przyjmowały Ukrainy do Sojuszu, a także by wycofały kontyngenty z państw członkowskich w Europie Wschodniej. W ten sposób na naszych oczach realizuje się czarny scenariusz, przed którym od dawna ostrzegano – budowa Nord Stream 2, szantaż gazowy Rosji, miliardy zainwestowane przez Putina w Europie, a także pieniądze „zainwestowane” w byłych polityków i lobbystów dają mu teraz narzędzia do terroryzowania kolejnych krajów Europy. Wszystko aby choć lekko podbić sobie sondaże, gdyż jak historia pokazuje, niemal zawsze gdy poparcie dla władcy Kremla spadało poniżej 80 proc., dokonywana zostawała kolejna agresja.