25,9 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Ilu Polaków w Polakach? – Jan Martini

26,463FaniLubię

Stan permanentnego konfliktu politycznego, w którym od lat tkwią obywatele Rzeczpospolitej Polskiej, a który wyraźnie wykazuje tendencję do pogłębiania się, często nazywany jest „wojną polsko-polską”.

Zjawisko to niepokojąco przypomina stan Polski w XVIII wieku, kiedy z powodu perfidnej polityki Rosji Polacy niszczyli swój kraj własnymi rękami. Realizowana przez ambasadora Repnina taktyka polegała na wspieraniu dwóch, zbliżonych pod względem siły wrogich obozów: Czartoryskich i Potockich, które walcząc ze sobą, na przemian zrywały sejmy i uniemożliwiały funkcjonowanie państwa. Ostatnie wybory dały mi więc asumpt do refleksji nad naturą podziału w dzisiejszej Polsce.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Ks. Zygmunt Zieliński – bloger portalu „Niepoprawni.pl”, który po przytoczeniu kilku liczb (11 432 824 osób nie poszło na wybory, a 10 215 777 głosowało na opozycję) tak skomentował rezultaty:

„Zważywszy na to, że jedynie PiS, czyli zjednoczona prawica, przedstawiła program transparentny i ma za sobą czteroletnie rządy spełnionych obietnic i znaczone dostrzegalnym, także za granicą, rozwojem kraju, a ugrupowania opozycyjne w większości jako program wywieszały hasło: »PiS musi odejść«. Nasuwa się więc wniosek tyleż zaskakujący, co niepokojący: żaden rząd nie jest w stanie zapewnić Polsce bezpieczeństwa i niczym niezagrożonej stabilności, jeśli dysponuje społeczeństwem, którego ponad 11 milionów nie interesuje się losami kraju, a ponad 10 milionów, to ludzie popierający każdą inicjatywę godzącą w dobro tego kraju, nie wahający się w tym celu szukać wsparcia sił wrogich Polsce za granicą”.

W Rzeczpospolitej nie było nigdy etnonacjonalizmu: ideę polskości mógł przyjąć za swoją każdy – niezależnie od narodowości i religii – kto akceptował wspólne kody kulturowe. Pierwsze z brzegu nazwiska świadczą o tym, że gorącymi polskimi patriotami byli zarówno synowie Prusaków – Oskar Kolberg – założyciel polskiej etnografii, generał Józef Unrug – bohater obrony Wybrzeża w 1939 roku, jak i syn węgierskiej szlachcianki Eugeniusz Romer – ojciec polskiej kartografii. Takich nazwisk na przestrzeni polskich dziejów można wymieniać dziesiątki, jeśli nie setki. Polakiem zostawał ten, kto znał i cenił polską tradycję i historię, szanował religię katolicką jako fundament polskiej kultury, był dumny z przynależności do narodu polskiego, przyczyniał się do jego rozwoju i był skłonny do najwyższych poświęceń dla niepodległej Ojczyzny.

Jeśli przyjrzeć się ideom prezentowanym przez wszystkie – z wyjątkiem Konfederacji – partie anty-PiS-u, to widać, że są diametralnie różne niż prezentowane powyżej. Ich demokratycznie wybrani przedstawiciele w radach miejskich nie akceptują polskich bohaterów walki z komunizmem, gdyż bliższe są im postacie komunistów, a więc w istocie z kręgów antypolskich. Nagradzani i promowani twórcy lubują się w odbrązawianiu polskiej historii, przedstawianiu Polaków jako antysemitów, kolonizatorów (epitet najnowszej noblistki), łajdaków, nieudaczników. Lansuje się wstyd bycia Polakiem. Obrona ojczyzny jest wykpiwana („Nie oddałabym ci, Polsko, ani jednej kropli krwi” – śpiewa gwiazda chełpiąca się tym, że w jej domu nie przestrzegano Bożych przykazań). Kościół katolicki odsądzany od czci i wiary przestaje być w ich propagandzie ostoją dobroczynności, ładu moralnego, patriotyzmu, lecz przedstawiany jest jako środowisko dewiantów. Bezustanne zarzuty o wtrącanie się duchownych do polityki zastraszyły kapłanów: NIGDY nie udało mi się usłyszeć kazania z politycznymi podtekstami.

Nie ma już w tym środowisku pojęcia zdrady narodowej czy jurgieltników. Są za to obrońcy demokracji na forum europejskim i stypendyści Niemców czy Sorosa. („Polska jest własnością całej Europy i to Europa powinna decydować o sprawach polskich, a nie rząd” – Julia Pitera).

Osobny rozdział stanowi obrona zdegenerowanego stanu wymiaru sprawiedliwości, w którym mentalność mafijna połączyła elity prawnicze wyznające „praworządność” zamiast sprawiedliwości. Kalekie prawo między innymi umożliwiło promowanie osób dalekich od uczciwości na wysokie stanowiska.

Skoro podobne poglądy syskały akceptację około dziewięciu milionów wyborców anty-PiS-u, należy wyciągnąć wnioski. Czy można tę grupę obywateli nazwać Polakami w dotychczasowym tradycyjnym znaczeniu? Czy porzucenie podstawowych idei, takich jak niepodległość, wiara, tradycja pozwala jeszcze mówić o Polakach?

Czy można zatem mówić o wojnie polsko-polskiej?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content