8,2 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

Tragiczny finał miłości oraz ucieczki z AUSCHWITZ: kierowniczka obozu kazała spalić żywcem w piecu krematoryjnym

26,463FaniLubię

Edward Galiński urodzony 5 października 1923 r. w Więckowicach, zginął 15 września 1944 r. w Oświęcimiu. Do obozu koncentracyjnego trafił jako więzień polityczny w pierwszym transporcie 14 czerwca 1940 r. po tym jak został aresztowany wraz z kolegami w ramach hitlerowskiej akcji AB wymierzonej przeciwko polskiej inteligencji. W obozie został skierowany do pracy w ślusarni pod pieczą Edwarda Lubusha, esesmana którego służba w obozie nie pozbawiła człowieczeństwa, i na którego przychylność i życzliwość mogli liczyć więźniowie.

Mala Zimetbaum urodzona 26 stycznia 1918 r. zginęła 15 września 1944 r. w Oświęcimiu. Mala była Żydówką polskiego pochodzenia, która jako dziecko wyemigrowała wraz z rodziną do Antwerpii. Po zajęciu Belgii przez Niemców i represjach skierowanych przeciwko ludności żydowskiej, Mala próbując szukać schronienia dla siebie i rodziców została aresztowana 22 lipca 1942 r. i trafiła do obozu przejściowego w Fort Brenndonk, a następnie ostatnim transportem Żydów do obozu w Auschwitz. Była ona osoba wszechstronnie utalentowaną, znającą kilka języków, a przy tym posiadła wyjątkowo przyjazne i troskliwe usposobienie, co pozwoliło jej zaskarbić sobie sympatię wśród więźniarek, jak również bezwzględnych nadzorczyń, Marii Mendel oraz Margot Drechsler.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Drogi tych dwojga splotły się w obozie na przełomie 1943 i 1944 roku. Trudno wyobrazić sobie, że tłem młodzieńczego, gorącego uczucia była ciężka, brutalna, obozowa rzeczywistość. Jednak dla zakochanych nie ma barier. Oboje mieli możliwość swobodnego poruszania się po obozie, a miejscem ich intymnych schadzek było laboratorium rentgenowskie. Za dnia miejsce makabrycznych eksperymentów, nierzadko zabijania więźniów, wieczorem było alkową dla spragnionej miłości pary. Młodzi zaczęli marzyć ucieczce. Początkowo planował ją sam Edek wraz ze swoim przyjacielem Wiesławem, lecz plan zmodyfikowano i postanowiono, że najpierw ucieknie Edek z Malą, a Kilelar do dołączy do nich później. Założenie było proste. Edward w mundurze esesmana miał wyprowadzić więźniarkę Malę za bramy obozu. Mundur i broń dostarczył nie kto inny, jak wcześniej wspomniały Edward Lubush. Po opuszczeniu bram obozu 24 czerwca 1944 r. Mala porzuciła pasiasty kombinezon, pod którym miała sukienkę i oboje ruszyli ku wolności.

Szczęście zakochanych nie trwało jednak długo. Początkowo zamierzali udać się do Zakopanego, lecz ostatecznie zmienili plany i ruszyli w stronę granicy ze Słowacją. Niestety, nie udało im się tam dotrzeć. W górach żywieckich trafili  na straż graniczną. Nie bez powodu uwagę zwrócił esesmański mundur Edka. Ostatecznie oboje trafili powrotem do obozu, tym razem do bloku nr 11, Bloku Śmierci… Początkowo służba więzienna obchodziła się z nimi stosunkowo łagodnie chcąc dowiedzieć się, kto z Niemców pomógł im w ucieczce. Jednak ani Edek, ani Mala nie zdradzili Lubusha. Galiński przekazał esesmanowi gryps, w którym zapewnił go o swojej lojalności. Słowa dotrzymał, nawet kiedy Niemcy przestali być „mili” i swoim zwyczajem zaczęli wobec młodych stosować brutalne tortury, śledztwo niebawem zakończyło się wyrokiem śmierci.

Nie jest do końca znana data wykonania wyroku śmierci zakochanych. Niektórzy przyjmują,
iż Edward został stracony dzień przed śmiercią swojej ukochanej. Świadkiem egzekucji na Edku był jego przyjaciel Wiesław. Miała ona dramatyczny przebieg. Edek wyprowadzony z komórki szedł ze skrępowanymi rękami, wyprostowany, szukający wzrokiem znajomych osób. Doprowadzony do stołka, nad którym wisiała – pętla śmiało na niego wkroczył. Jeden z esesmanów zaczął odczytywać wyrok w języku niemieckim, a następnie polskim. Nie czekając na koniec odczytu, Edek wsunął głowę w sznur i kopnął stołek, po czym zawisł na szubienicy. Esesmani podnieśli krzyk i szybko postawili Galińskiego powrotem na stołku rozluźniając jednocześnie pętlę. Kapo dokończył czytanie wyroku i w tym momencie Edek zdął krzyknąć „Niech żyje Pol…”, ale jego krzyk został przerwany. Kat dokonał wyroku.

Jeszcze bardziej tragiczny przebieg miała egzekucja Mali, która miała odbyć się równolegle, tego samego dnia, na żeńskim apelu. Dziewczyna nie chcąc poddać się bez walki, podcięła sobie żyły malutką żyletką. Podczas próby odebrania jej ostrza uderzyła ona esesmana krzycząc, że „Umrze jako bohaterka, a on umrze jak pies”. Sytuacja ta, tak rozsierdziła Niemców, że skatowali dziewczynę, a kierowniczka obozu kazała spalić ją żywcem w piecu krematoryjnym.  Nie jest do końca znany finał tej makabrycznej zbrodni. Jedni twierdzą, że zginęła ona ostatecznie od strzału w głowę oddanego przez esesmana, inni że jednak żywa została spalona.

Oprócz wspomnień i książek o tej niezwykłej miłości, w muzeum w Oświęcimiu przechowywane są pukle włosów bohaterów tragicznej historii.

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content