13,4 C
Warszawa
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Srokowski tworzy nowe spojrzenie na kulturę

26,463FaniLubię

Z ogromną ciekawością wzięłam do ręki najnowszą książkę Stanisława Srokowskiego „Duchy polskich Kresów”. Zainteresowanie tą pozycją ma zapewne źródło w kresowych korzeniach mojej rodziny. Rodzina mojej matki pochodziła z Wileńszczyzny, skąd wywodził się mój dziad, Konstanty Koroza, herbu Nałęcz. Teściowie pochodzili spod Buczacza i dotknęły ich ukraińskie pogromy, o których czasem wspominali. Ojciec studiował we Lwowie – to miasto zawsze pojawiało się w jego opowieściach. Matka wychowana w Nieświeżu, często bywała w Wilnie, które bardzo kochała. Z uwagi na te koneksje, mit i martyrologia Kresów mają trwałe miejsce w moim sercu i świadomości. Przeczytałam wszystkie kresowe książki Stanisława Srokowskiego, a także wstrząsający dokument „Życie wśród pisarzy, agentów i intryg”, lecz czułam tęsknotę za zamknięciem kresowej epopei w poezji. I oto dowiedziałam się, że Srokowski napisał książkę poetycką „Duchy polskich Kresów”, którą opublikowało wydawnictwo Magna Polonia. Natychmiast kupiłam to dzieło i zanurzyłam się w lekturze. Wróciły do mnie opowieści z dzieciństwa o litewskich dworkach i zamczyskach, starych kościołach, historiach kresowych magnatów i królów wywodzących się z Litwy. Dlatego też tom poetyckich ballad kresowych „Duchy polskich Kresów” stał mi się bliski i wracam, co kilka dni do jego lektury. Tekst ma tradycyjną kompozycję i jest pisany klasycznym wierszem. Autor posłużył się rymem parzystym, dzięki czemu wiele wierszy jest poetycką stylizacją nawiązującą do pieśni ludowych i podań przekazywanych ustnie z pokolenia na pokolenie. Pierwsza część, „Duchy ziem różnych”, to zbiór legend, podań, wierszowanych opowieści o błąkających się po murach zamków i kościołów duchach i upiorach. Jedną z opowieści o zamku w Olesku poeta kreśli tak:

pogromca Turków, wielki król Polski
często odwiedzał zamek eolski
w kaplicy Anny cicho się modlił
u kapucynów rycerzy szkolił

Potem następuje opowieść o wielkiej nieszczęśliwej miłości nieznanego bliżej gościa tego zamczyska do pięknej Marianny, która rzuciła na niego urok, no i jak to w starych, ludowych balladach bywa, nieszczęsny ów młodzian targnął się na swoje życie. Ale i jego ukochana odeszła tajemniczo z tego świata.

i oto dziwna rzecz tu się stała
dziewczyna z martwych naraz powstała
i już po nocach z duchem wędruje
i wciąż po zamku oboje się snują

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Klimat tych ballad o duchach, zjawach, mieszkańcach starych świątyń, dworków szlacheckich i wielkich warowni ma, moim zdaniem, odniesienie do bliskich mi „Ballad i romansów” Adama Mickiewicza. Stanisław Srokowski spędził dzieciństwo na Kresach, wieczorami wsłuchiwał się w baśnie, legendy i podania tej ziemi. Echa tych opowieści pojawiły się w niebanalnych wierszach obejmujących skrawek polskiej kultury, który nie może zostać zapomniany. Podobnie jest z poetyckimi balladami w dwóch następnych częściach książki, „Duchy Lwowa” i „Duchy Wilna”. To opowieści o podaniach i baśniach najbardziej polskich miast na Kresach. Często w tych utworach pojawia się czarny humor, ale też niepowtarzalna atmosfera tych miast i mentalność mieszkańców.

razu pewnego w wieku szesnastym
w sam środek nocy w księżycu jasnym
raz trumna sama i bez pomocy
dumnie po salach ratusza kroczy

Mamy tu wiersze, o duchach z klasztoru jezuitów, dominikanów, Cmentarza Łyczakowskiego, a także o duchach Wilna. Poeta opowiada o wielkiej miłości króla Zygmunta Augusta do pięknej Litwinki, Barbary Radziwiłłówny, o duchach kościołów i klasztorów, jak np. dominikanów, czy Kościoła pw. św. Ducha.

Odrębną część poświęcił Srokowski kresowym ekscentrykom, Janowi Potockiemu i Andrzejowi Towiańskiemu. Najoryginalniejsza i najwartościowsza część książki „Nowa mitologia”, to jądro kresowych opowieści. Poeta sięga po niezwykły zabieg poetycki. Łączy starożytną mitologię Greków i Rzymian z mitologią kresową, a także z martyrologią tych ziem. Klasyczne postaci bóstw z Olimpu przerywają swoje boskie zajęcia i schodzą na płonące Kresy. Na nic nie przydaje się ich boska moc. Potwór z tryzubem bezpardonowo rzuca się i na nich. Traci moc pojęcie klasycznego piękna i dobra, które ginie w zetknięciu z dziczą żądną krwi. Poeta każe wrócić literaturze do źródeł, którymi są nie tylko klasyczne wzorce starożytne. Źródłem naszej, słowiańskiej, polskiej i kresowej literatury są nie tylko podania i legendy tamtych ziem, ale straszna opowieść o hekatombie Wołynia, Podola i Małopolski Wschodniej. To krew pomordowanych tam ludzi woła o pomstę do Boga i bóstw Olimpu. W obliczu tej tragedii Demeter płacze, Dionizos płonie wraz z Olimpem. Zapada się w nicość dawna kultura, tworząc jednocześnie zręby dla nowej tragicznej mitologii, w której:

rządzi krwawa postać z tryzubem
myśmy na Kresach widzieli ją z dala
kiedy się ogień piekielny rozszalał
dzieci polskie płonęły na stosie
Demeter płakała wiatr łzy roznosił
Krzyk polskich dzieci, płacz matek i ojców usłyszał także Zeus z Olimpu.
za piorun chwycił więc Zeus wściekły
rzucił się w otchłań by zmierzyć z piekłem
i dojrzał z dala że płoną Kresy
po górach skaczą demony biesy

W otchłań wpadł świat oparty na pięknie i harmonii, już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Idylliczna arkadia Kresów wraz z jej duchami, dworkami, zamczyskami i starymi świątyniami została zbezczeszczona przez barbarzyńców. Trzeba teraz nadziei na zbudowanie na gruzach spalonych Kresów Mitologii Miłości. I tu Poeta niesie promyk nadziei, pisząc o bogu jezior, rzek i mórz Posejdonie:

i w tym momencie błysła siekiera
Posejdon w wielkich mękach umierał
aż oceany uniosły się w górę
pękały domy trzęsły się chmury
a gwiazdy z nieba spadły w otchłanie
i na kamieniu nie został kamień
tak się skończyło imperium strachu
potwór ze wschodu znalazł się w piachu
Posejdon ożył z morza wypłynął
życie wróciło świat nie przeminął.

Ostatnia część tego zbioru poetyckich opowieści o kresowych duchach poświęcona jest bóstwom pierwotnym, które znamy z naszej słowiańskiej tradycji. To Borowił, Boruta, Rokita, Kupała i Horpyna. Poeta zaznacza ich ponadczasowość w polskiej i nie tylko polskiej kulturze. Bardzo ciekawy jest wątek poświęcony Kupale, który znamy z legendy o kwiecie paproci i o obchodzonym nad Wisłą święcie tego boga. Srokowski pokusił się o znalezienie śladów słowiańskiego Kupały w świecie:

po kniejach Kresów po dzikich polach
w tę noc niezwykłą duch życia wołał
paliły się stogi siana i słomy
od Kołomyi po wielki Londyn

Ślady Borowiła, innego słowiańskiego bóstwa, władcy puszcz i lasów, autor znajduje nie tylko na Kresach. Jako syn dolnośląskiej ziemi, która po kresowej, krwawej j epopei stała się jego ziemią, odnajduje go również na górze Ślęży, koło Wrocławia.

Myśliwi bogom ofiary składali
Potem na harfach radośnie grali
Z Kresów ruszali ku górze Ślęży
Gdzie mieszkał dawno już lud potężny

I w ten sposób znany współczesny pisarz i poeta, doświadczony przez kresową martyrologię, tworzy nowe spojrzenie na kulturę Europy, świata i Polski. Patrzy ze znawstwem humanisty i erudyty na losy swojego narodu przez pryzmat klasycznej mitologii, tworzy nowy kod kulturowy, który z pewnością zaskoczy, ale i zajmie badaczy europejskiej kultury i literatury.

Stanisław Srokowski, „Duchy polskich Kresów”, wydawnictwo Magna Polonia, 2020

Niżej linki do książek Stanisława Srokowskiego: „Duchy polskich Kresów” i „Życie wśród pisarzy, agentów i intryg”.

https://sklep.magnapolonia.org/…/stanislaw-srokowski-duchy…/
https://sklep.magnapolonia.org/stanislaw-srokowski-zycie-w…/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content