Teraz już tylko cud jest potrzebny, aby doszło do beatyfikacji apostołki Intronizacji Najświętszego Serca Jezusowego, polskiej mistyczki i wizjonerki, służebnicy Bożej Rozalii Celakówny ( 1901-1944). W kwietniu tego roku papież Franciszek oficjalnie uznał heroiczność jej cnót. Odtąd można ją już nazywać „czcigodną”. Poznaj 10 faktów z jej niezwykłego życia.
Przyszła na świat we wsi Jachówka położonej koło Suchej Beskidzkiej i była najstarszym z ośmiorga dzieci pobożnych, ale bardzo ubogich rolników.
Pierwszego objawienia Pana Jezusa doznała jako siedmiolatka, jeszcze przed przystąpieniem do Pierwszej Komunii Świętej. „Moje dziecko, oddaj mi się cała, bądź moja. Świat ci nigdy szczęścia nie da, on nie zaspokoi twoich pragnień. Oddaj się mnie, a znajdziesz wszystko. Ja cię nigdy nie opuszczę” – usłyszała. Doznała później wielu prywatnych objawień i wizji, m.in. proroczej wizji „strasznej wojny” – drugiej wojny światowej, zniszczonych Niemiec i innych państw.
Kilkukrotnie w cudowny sposób uniknęła śmierci. Z ciężkiej i nieznanej nikomu choroby, na którą zapadła w 1916 r., została uzdrowiona w dziewiątym dniu nowenny do Matki Bożej Bolesnej.
Złożyła prywatny ślub czystości i długo wahała się, czy pozostać w świecie, czy wstąpić do klasztoru. Od 1919 r. przez sześć lat Rozalia przeżywała tzw. noc duchową, podczas której doznała duchowej oschłości, poczucia odrzucenia przez Boga i „obarczenia strasznymi grzechami”.
W 1924 r. Rozalia wyjechała do Krakowa. Podjęła pracę jako posługaczka chorych, a następnie została pielęgniarką. Pan Jezus sam wskazał przeznaczone jej „miejsce” ziemskiej służby – oddział chorób skórno- wenerycznych krakowskiego szpitala św. Łazarza. Dbała nie tylko o fizyczne, lecz także o duchowe zdrowie pacjentów – wiele osób doprowadziła do nawrócenia, wielu umierających przywiodła do pojednania z Bogiem.
Jezus poprowadził ją „drogą królewską – drogą Krzyża”. Do końca życia, pracując w szpitalu, wiele wycierpiała. Dręczył ją szatan, prześladowała pewna psychicznie chora kobieta, wyśmiewały rozwiązłe pacjentki.
Ofiarnie służyła bliźnim, codziennie starała się uczestniczyć we Mszy Świętej i adorować Najświętszy Sakrament; szczególną czcią otaczała Najświętsze Serce Jezusa. Swoimi najważniejszymi „książkami” – „ukochaną lekturą” – nazywała Najświętszy Sakrament, Najświętszą Pannę Maryję oraz Krzyż Pana Jezusa.
Kojarzona jest głównie z doznawanymi przez siebie objawieniami Pana Jezusa. Zbawiciel powierzył jej szerzenie misji Intronizacji swojego Najświętszego Serca, które miało być jedynym ratunkiem dla Polski i przez które miało przyjść do Polski Jego Królestwo i Jego panowanie. W nawiązaniu do wspomnianych objawień, w 2016 r. dokonano w Polsce proklamacji Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana.
„Moje dziecko, za grzechy i zbrodnie (wymieniając zabójstwa i rozpustę) popełniane przez ludzkość na całym świecie ześle Pan Bóg straszne kary. Sprawiedliwość Boża nie może znieść dłużej tych występków. Ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował. Jeżeli chcecie ratować świat, trzeba przeprowadzić Intronizację Najświętszego Serca Jezusowego we wszystkich państwach i narodach na całym świecie. Tu i jedynie tu jest ratunek. Które państwa i narody jej nie przyjmą i nie poddadzą się pod panowanie słodkiej miłości Jezusowej, zginą i już nigdy nie powstaną”.
Fragment objawienia z 4 lipca 1938 r.