14,9 C
Warszawa
piątek, 26 kwietnia, 2024

1863 – Powstanie, które musiało wybuchnąć – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Dziesiątki tysięcy poległych, nie mniejsza liczba zesłanych na Sybir, jeszcze więcej zmuszonych do emigracji, co najmniej tysiąc wykonanych wyroków śmierci, niepoliczalna rzesza więzionych i w najróżniejszy sposób represjonowanych. Wg ustaleń prof. Henryka Wereszyckiego w wyniku konfiskat majątków i wyrzucania Polaków z ich prastarych rodowych siedzib rubież polskiej przewagi na wschodnich ziemiach dawnej Rzeczpospolitej cofnęła się od 150 do 300 kilometrów na zachód. Skala rusyfikacji, grabieży skarbów narodowej kultury i degradacji materialnej – kolosalna. Wydarte zostały polskim właścicielom tysiące dworów, pałaców, kamienic, warsztatów pracy, mniejszych i większych gospodarstw rolnych wraz z parkami, ogrodami, ogromnymi areałami pól i lasów. W miejscach stanowiących esencję tego, co polskie i polskością promieniujących, żyć zaczęli kacapscy siepacze i ich kolaboranci. Zlikwidowano też namiastkę polskiego szkolnictwa, dziesiątki prastarych miast pozbawiono miejskich praw a cieszącą się odrobiną autonomii prowincję zdegradowano zarazem wymazując z jej nazwy Polskę, którą zastąpić odtąd miały rosyjskie słowa: „Priwisliennaja Strana”.

Czy jednak można było nie podjąć tej walki? Przeciwnicy tradycji powstańczej zwykle pomijają fakt choćby taki, że z ziem polskich zagarniętych przez Rosję prowadzony był pobór do carskiego wojska. Służba w nim trwała 25 lat a jej realia były mordercze. Wystarczy wspomnieć, że żołnierze tej „armii” zwykle nie sypiali w koszarach, lecz nawet w czasie mrozów najczęściej w czymś, co trudno nazwać choćby namiotem. Skutkiem tego po ćwierci wieku do domu wracał co dziesiąty powołany do tego kacapskiego „wojska”. I zwykle już nie po to, by budować jakieś swoje życie, lecz by wkrótce umrzeć z nabytych w rosyjskiej chordzie chorób. A właśnie w styczniu 1863 zaczęła się tzw. „branka” – największa z dotychczasowych akcji masowego wcielania młodych Polaków do rosyjskiej armii.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Nie pamięta się też często politycznego kontekstu ówczesnych wydarzeń. Dopiero co skończyła się wtedy rosyjsko – turecka wojna, w której przeciw Rosji stanęły m.in. Anglia i Francja. Ta druga stanęła też zbrojnie przeciw Austrii po to, by zjednoczyć się mogły Włochy. Te same Włochy, które zjednoczone nie były nigdy, jeśli nie liczyć czasów starożytnego Rzymu. Wszystko więc wskazywało na to, że w Europie powstawał ład nowych standardów, w którym Polacy nie będą wyjątkiem pozostawionym bez wsparcia w walce przeciw swoim ciemiężcom. A wobec kolejnych, coraz częstszych aktów terroru Polakom bierność zachować było coraz trudniej. Od roku 1861 już nie tylko pokojowe manifestacje przez rosyjskich siepaczy topione były we krwi. Kacapscy zbrodniarze wywlekali Polaków z domów i kościołów, czasem gnając do więzień wszystkich wiernych, zebranych na nabożeństwach. Celem spotęgowania terroru carat wprowadził wtedy stan wojenny. Byli i tacy, którzy wzywali wtedy do podporządkowania się, ugięcia się pod rosyjską przemocą, by swym oporem nie przyczynić się do jeszcze liczniejszych ofiar i jeszcze większej narodowej klęski. Owe ugięcie się oznaczać jednak musiało zgodę na wielkie narodowe upodlenie. Dla większości mających w sercu Polskę stało się oczywistym, że dalej cofnąć się już nie można. 22 stycznia 1863 wybuchło największe z naszych XIX – wiecznych powstań.

Porażką powstańców było to, że nie udało im się na dłużej opanować ani żadnego znaczniejszego miasta ani zapanować nad większym obszarem kraju. Zarazem jednak przez blisko dwa lata ogromnych połaci naszej ojczyzny nie kontrolowali także rosyjscy zaborcy. Wróg nigdzie nie mógł się czuć pewnie – każdego dnia wpadał w zasadzki, ponosił straty, nie był w stanie administrować na wielkiej części polskich ziem. Niemal nie było dnia, w którym nie doszłoby do jakiejś bitwy a partyzanckie potyczki stały się codziennością. Fenomenem okazała się być działalność Rządu Narodowego. Działał on tajnie i właśnie w warunkach konspiracji błyskawicznie rozwinął sieć swych przedstawicieli, którzy nawet w najdalszych wioskach prowadzili zaciąg do powstańczego wojska. Zastąpili też carat w ściąganiu podatków. W efekcie na ziemiach objętych powstaniem do kasy Rządu Narodowego płynęło pieniędzy więcej, niż kiedykolwiek potrafiła ich ściągać administracja rosyjskich zaborców. W głównej mierze wynikało to stąd, że dla własnej ojczyzny Polacy często płacili chętnie a nie raz znacznie więcej, niż tego od nich wymagano. Pieniądze umożliwiały zakup broni i formowanie nowych oddziałów.

Powstanie wywołało w Europie wielkie poruszenie. Na pomoc walczącym ruszyli ochotnicy, często gotowi do największych poświęceń. Może nie byli oni bardzo liczni, ale jednak do polskich szeregów dołączyli nasi przyjaciele z dziesiątków krajów, ludzie co najmniej dwudziestu ośmiu narodowości! Nie wsparło jednak powstańców żadne z państw. A to oznaczało, że druzgocąca rosyjska przewaga musi się zakończyć polską klęską. Jako symboliczny kres Powstania Styczniowego zwykle przyjmuje się koniec działalności oddziału Stanisława Brzóski. Człowiek, o którym mowa, był młodym księdzem, który do jednej z grup powstańczych dołączył jako jej kapelan. Po tym, kiedy przyszło mu odprawić po kolei ceremonie pogrzebowe wszystkich dowódców swego oddziału przyszedł czas, kiedy to on sam okazał się być najbardziej doświadczonym żołnierzem swej topniejącej kompanii. I dowodził nią tak długo, aż sam nie został wzięty do niewoli i nie został przez swych oprawców powieszony w Sokołowie Podlaskim 23 maja 1865 roku.

Obok bezmiaru poniesionych strat powstańcza walka przyniosła też jednak szereg korzyści. Przestraszone wydarzeniami carskie władze zdecydowały się na wprowadzenie na ziemiach Królestwa Polskiego, utworzonego w roku 1815 na mocy traktatu spisanego w Wiedniu, takiej reformy uwłaszczeniowej, jakiej nigdzie w Rosji chłopi nie zaznali nigdy. Chłopi żyjący w tzw. Królestwie stali się wówczas rzeczywistymi właścicielami swych domów, gospodarstw i często niemałych kawałków ziemi. Fakt ten w dziejach narodu polskiego miał znaczenie wręcz niemożliwe do przecenienia. Oznaczał bowiem, że miliony wcześniejszych pół – niewolników stały się milionami obywateli dysponujących niebagatelną własnością! W głównej mierze to dzięki temu następne pokolenia polskich chłopów masowo i mężnie stanęły i przeciw najeźdźcy bolszewickiemu i niemieckiemu a ciesząc się swą polską godnością i podmiotowością nigdy nie dały się zmanipulować żadnym komunistycznym bredniom. Z Polską i tylko z Polską zawsze już trwali na dobre i na złe.

Wielkie wrażenie Powstanie Styczniowe wywarło na elitach Wiednia i na rządzącym Monarchią Habsburską cesarzu Franciszku Józefie. Z jednej strony przelękli się oni wojowniczego potencjału, drzemiącego w Polakach, z drugiej starali się zabezpieczyć przed ryzykiem wojny z ogromną Rosją. W związku z tym Wiedeń postanowił nadać autonomię ziemiom zaboru austriackiego, oddając w ręce Polakom z austriackiego zaboru samorząd oraz szeroki zakres praw narodowych i obywatelskich.

Wśród zagranicznych obserwatorów, śledzących wydarzenie w Polsce, była też grupa wysokich oficerów szwajcarskich, którzy następnie całe siły zbrojne swojego państwa zorganizowali na wzór oddziałów naszego Powstania Styczniowego. Warto wiedzieć, że do dziś szwajcarska armia, powszechnie uważana za najlepszą na świecie, jest oczywiście unowocześnianą, ale wierną kopią naszej armii z lat 1863 – 64. Główny bowiem wniosek, jaki jej twórcy wyciągnęli z tego, co widzieli w Polsce był taki, że „oddziały sformowane z ludzi wychowanych w stałym kontakcie z bronią i doskonale znających swój teren są zdolne nawet przez dwa lata stawiać skuteczny opór najeźdźcy dysponującemu choćby i dwudziestokrotną przewagą”. W roku 2013, w 150 rocznicę Powstania Styczniowego, warszawska Ambasada Szwajcarii zorganizowała konferencję, w czasie której stwierdzono m.in., że to właśnie dzięki armii opartej na polskim wzorze Niemcy nie odważyły się zaatakować Szwajcarii ani w czasie Pierwszej ani Drugiej Wojny Światowej.

Największy żal pod adresem Powstania Styczniowego od półtora wieku wylewają imperialiści rosyjscy. W bezliku swych studiów, książek i podręczników o historii XIX wieku bez końca powtarzają, że przez polskich powstańców Rosja straciła… Alaskę. Jak się bowiem okazało, dwuletni brak wpływów fiskalnych z najbogatszych guberni Imperium Rosyjskiego spowodował dziurę budżetową zagrażającą bankructwem całego rosyjskiego państwa. Perspektywa ta podsunęła Petersburgowi pomysł, by finanse Rosji ratować sprzedając Stanom Zjednoczonym Alaskę. Transakcja została dokonana dwa lata później a krótko potem gruchnęła wieść, jak strasznie była ona dla Rosji niekorzystna. Nie dość, że blisko dwa miliony kilometrów kwadratowych sprzedano za cenę bardziej, niż śmieszną (przeliczając – niewiele ponad dwa amerykańskie centy za hektar ziemi) to jeszcze szybko okazało się, że ziemia ta kryje skarby w postaci bezliku kopalin wraz z jednymi z największych na świecie złóż złota. Szukając winnych wprost niesłychanie frajerskiego interesu Rosjanie szybko ustalili, że w rozmowach z Amerykanami reprezentowali ich niemal wyłącznie… Polacy! A czary goryczy dopełniło to, że głównym rozgrywającym po stronie amerykańskiej okazał się być – polski generał Włodzimierz Krzyżanowski…

Bezpośrednie skutki Powstania Styczniowego były dla Polski fatalne. Co jednak było alternatywą? Czyż nie całkowita rezygnacja z polskości, jeśli tzw. „realiści” głosili wówczas, że „dla pojednania z Rosją wystarczy, byśmy zamiast alfabetem łacińskim zaczęli się posługiwać cyrylicą a rezygnując z katolicyzmu przeszli na prawosławie?” Pomimo katastrofalnych strat dalekosiężne efekty krwi przelanej za wolność okazały się być takimi, które znacząco przełożyły się na obywatelski awans milionów Polaków. A to walnie się przyczyniło do odzyskania w roku 1918 i obronienia w 1920 naszej niepodległości. Rozkaz naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego, zobowiązujący nawet generałów Wojska Polskiego do oddawania honorów każdemu powstańcowi nie był więc jedynie gestem o znaczeniu symbolicznym. Ma Polska za co być wdzięczna tym, którzy bez wielkiej nadziej zwycięstwa ruszyli w bój roku 1863.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content