„Pomimo bomb, pocisków, niemieckich zbrodni i wyczekiwania sowieckiego sojusznika naszych sojuszników niepodległa Polska w walczącej Warszawie trwała przez ponad dwa miesiące. W ciągle atakowanym, ale wolnym od obcej władzy sercu Polski odrodziło się jawne życie polskiego państwa i narodowej kultury. Wydarzenia sprzed 76 lat to dowód niezwykłej skali męstwa, determinacji i gotowości poniesienia ofiar przez Polaków walczących w obronie podmiotowości swojej ojczyzny.” – podkreślił premier w osobistych słowach.
Premier Mateusz Morawiecki przywołując wspomnienia związane z historią powstania warszawskiego podzielił się również historią o śpiewającej dziewczynce pośród przerażonych cywilów:
„Kiedyś od znajomych mojej rodziny usłyszałem taką historię z Powstania Warszawskiego.
Kiedy Niemcy podpalili jeden z budynków przy ulicy Marszałkowskiej, jego mieszkańcy uciekali w stronę Mokotowa. Niemcy strzelali do nich, kilka osób zostało zabitych, niektórzy zostali ranni. Uciekający dopadli do jednej z piwnic i tam siedzieli przez 3 dni.
Wśród nich były osoby starsze, chore, ranni oraz dzieci. Wszystkich ogarniał strach o swój los. I wtedy jedna z dziewczynek, mająca 6-7 lat, aby rozweselić płaczących, zaczęła śpiewać piosenki: o wiośnie, o strumyku, o złotej rybce, o pająku i muszce.
– Nie martwcie się – powiedziała. Umiem jeszcze dużo piosenek, które wam zaśpiewam.
Proszę sobie wyobrazić scenerię – ponury bunkier, strach i płacz siedzących w nim ludzi i śpiewające dziecko. Tragizm losów ludzi połączony z nadzieją na przetrwanie wyrażany poprzez śpiew kilkuletniego dziecka.”