Sprawa zaczęła się w roku 2018, kiedy Polka chciała poprawić swoje warunki bytowe. Zgłosiła się do urzędu w Niemczech z prośbą o przydzielenie jej mieszkania, ponieważ mieszkała razem ze swoją matką i miała stosunkowo małą powierzchnię. W tej sytuacji Jugendamt dokonał kontroli warunków bytowania dzieci i uznał, że są one nieodpowiednie. Podjął więc decyzję o odebrania wpierw syna, później córki. Syn miał pół roku, a córka niespełna dwa lata. Dzieci zostały powierzone opiece dwóm tureckim rodzinom, które nie mówią po polsku, co wzbudza kontrowersje.
Jugendamt od bardzo wielu lat jest obiektem ostrej krytyki zarówno w Niemczech, jak i w samej Unii Europejskiej, ponieważ bardzo często zdarzają się sytuacje odbierania dzieci rodzicom i umieszczania ich w rodzinach z obcego kręgu kulturowego.
W sprawie Polki interweniowało Ministerstwo Sprawiedliwości, które jest w stałym kontakcie z niemieckimi organami, niemieckim ministerstwem spraw zagranicznych oraz Polką.
W dniu dzisiejszym odbędzie się rozprawa sądowa w trakcie której niemiecki sąd orzeknie, czy dzieci mają wrócić do Polki, czy nadal mają pozostać w rodzinie tureckiej.