SZANTAŻOWANIE PRZEZ DEWELOPERA?

Sąd Apelacyjny w Warszawie w sprawie o sygn. I ACa 125/13 orzekł, że deweloper nie ma prawa narzucić warunków, których klienci nie mogą negocjować. Sprawa dotyczyła jednego z warszawskich deweloperów, który od zrzeczenia się przez klientów wszelkich roszczeń uzależniał zawarcie z nimi umowy końcowej.

0
624

Deweloper przygotowywał Klientom dwie umowy: pierwszą – przedwstępną i drugą – ostateczną (przyrzeczoną). W pierwszej z nich deweloper zastrzegał, że kupujący będą mogli żądać od niego kary umownej dopiero, jeśli spóźni się z oddaniem mieszkania o okres ponad sześciu miesięcy (przy mniejszym spóźnieniu Klienci nie mieli już takiego prawa). Natomiast w drugiej z nich zawarty został zapis, że podpisując ją obie strony, zrzekają się względem siebie wszelkich roszczeń.

W sprawie o sygn akt I ACa 125/13 mieszkania zostały oddane 154 dni później niż zapisano to w umowie przedwstępnej, a klienci, którzy zaciągnęli na ten cel kredyt hipoteczny w banku, musieli ponieść koszty bankowe wynikające z opóźnienia po stronie dewelopera. Po podpisaniu umowy ostatecznej jedno z małżeństw zażądało od dewelopera nie tylko zwrotu kosztów ubezpieczenia bankowego kredytu, ale także kary umownej tytułem opóźnienia z oddaniem mieszkania przez dewelopera. Deweloper odmówił, broniąc się tym, że opóźnienie nie przekroczyło sześciu miesięcy. W wyniku niniejszego sporu, sprawa znalazła się w Sądzie Okręgowym w Warszawie, który zweryfikował obie umowy i przesłuchał innych klientów tego samego dewelopera.

W wyniku przeprowadzonego postępowania, okazało się, że wielu klientów tego dewelopera czuło się szantażowanych, w konsekwencji czego nie mieli możliwości negocjować warunków umów, a w samej umowie ostatecznej musieli zrzec się wszelkich roszczeń,  wiedzieli przy tym że w przeciwnym razie umowa nie zostanie zawarta i pozostaną w ostateczności bez mieszkania. Przykładowo, jeden ze świadków zeznał, że gdy nie chciał podpisać umowy przyrzeczonej, w której miał się zrzec prawa do kary umownej, w konsekwencji czego deweloper wypowiedział mu umowę i poinformował, że umowa może zostać podpisana jedynie na zaproponowanych warunkach. Po przesłuchaniu świadków i przeanalizowaniu umów Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał deweloperowi zapłacenie małżonkom kary umownej w wysokości sięgającej 32 tys. zł wraz z odsetkami. Oddalił jedynie ich żądanie, by deweloper zwrócił im także koszty tytułem ubezpieczenia kredytu hipotecznego. Od tego rozstrzygnięcia odwołał się deweloper, jednakże jego apelacja została oddalona przez Sąd Apelacyjny w Warszawie (sygn. I ACa 125/13 ). Sąd II instancji uznał, że Sąd Okręgowy wnikliwie zbadał sprawę, a zeznania świadków były szczegółowe i wiarygodne.

Sądy obu instancji uznały, że warunki narzucane przez dewelopera, były niedozwolonymi klauzulami umownymi, które w sposób rażący naruszały interesy konsumentów. Sąd Apelacyjny zwróciły także uwagę na fakt, że deweloper zastrzegł sobie w umowie, iż karę umowną będzie płacił dopiero po przekroczeniu o sześć miesięcy terminu oddania mieszkań, a jednocześnie zapewnił sobie prawo pobierania odsetek już od pierwszego dnia, gdyby klient spóźniał się z ratą za mieszkanie. Sądy podkreśliły  że klienci dewelopera nie mieli żadnej możliwości negocjowania warunków umów i w umowie końcowej musieli zrzec się wszelkich roszczeń wobec niego.

Post powstał przy współpracy z apl. adw. Marcinem Lipińskim

Źródło:

http://prawo.rp.pl/artykul/756571,1040781-Sad–deweloper-nie-moze-szantazowac-klienta-grozba-niepodpisania-umowy.html
http://www.freedigitalphotos.net/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię