PANDEMIA DEZINFORMACJI – Paweł Pawłowski

Epidemia koronawirusa z Wuhan jest od kilku tygodniu jednym z głównym tematów stale obecnych w mediach. Nieznany dotychczas wirus z Chin rozprzestrzenia się w błyskawicznym tempie, dotarł już do najróżniejszych zakątków globu.

0
647

Odnotowano już pierwszy przypadek zgonu w Europie. W aptekach w Polsce i na całym świecie zaczyna brakować maseczek ochronnych i testów na obecność wirusa. Jeszcze szybciej niż wirus rozprzestrzenia się strach. Taki stan powszechnego niepokoju to idealne warunki dla prowadzenia działań dezinformacyjnych. Sianie chaosu, podważanie zaufania do instytucji publicznych, służby medycznej, sojuszy i organizacji międzynarodowych – pandemia powoduje, że wszystko to jest znacznie prostsze do osiągnięcia niż w normalnych warunkach.

Lęk, który zwykle towarzyszy chorobom, to potencjał bezwzględnie wykorzystywany przez ośrodki prowadzące dezinformację. W ostatnich latach można w tym względzie przywołać chociażby kampanie antyszczepionkowe, które przyczyniły się do wyraźnego wzrostu zapadalności na choroby, wydawałoby się dawno już pokonane. Temat szkodliwości szczepionek był szczególnie eksploatowany w mediach społecznościowych przez konta, których rosyjskie powiązania nie były szczególnie trudne do wyśledzenia.

Lęk, który zwykle towarzyszy chorobom, to potencjał bezwzględnie wykorzystywany przez ośrodki uprawiające dezinformację. Rozpętane w ostatnich latach kampanie antyszczepionkowe przyczyniły się do wyraźnego wzrostu zapadalności na choroby, wydawałoby się dawno już pokonane. Temat szkodliwości szczepionek był szczególnie eksploatowany w mediach społecznościowych przez konta, których rosyjskie powiązania nie były szczególnie trudne do wyśledzenia.

Jeszcze ciekawszym przykładem może być operacja „INFEKTION” przeprowadzona przez Sowietów w latach ’80. ubiegłego wieku. Jej celem było dezinformowanie opinii publicznej na temat pochodzenia wirusa HIV, który jakoby miał być stworzony w laboratoriach wojskowych Stanów Zjednoczonych. AIDS wstrząsnął światem i stał się tematem żywych dyskusji. Ze względu na pierwsze ofiary był początkowo łączony z homoseksualizmem, pojawiały się również inne domysły. Dezinformacja zawsze bazuje na tendencjach rzeczywiście istniejących w społeczeństwie. Specjaliści z ZSRS doskonale wykorzystali szansę, jaka nadarzyła się dzięki HIV/AIDS. Udało im się jednocześnie dołożyć kolejną cegiełkę do budowy złowieszczego wizerunku amerykańskich służb i odciągnąć uwagę od własnych badań nad bronią biologiczną i chemiczną.

Metody użyte przez sowieckie służby różnią się od tych, które są stosowane dziś, w dobie masowej komunikacji i mediów społecznościowych, ale przedstawiają niezwykle interesujący sposób działania. Pierwsza spreparowana informacja ukazała się w kontrolowanej od dawna przez KGB gazecie „Patriot” w New Delhi, a dopiero na późniejszym etapie na to pozornie niezależne medium powoływały się kolejne tytuły, już z bloku komunistycznego i ostatecznie informacja rezonowała na resztę globu. Teza o pochodzeniu HIV była uwiarygadniana pseudonaukowym raportem dr Jakoba Segala z NRD, jednocześnie agenta KGB. Dzięki zdobytemu we Francji wykształceniu, Segal był określany przez moskiewskie media jako badacz francuski, co dodatkowo miało służyć zwiększeniu jego wiarygodności. Operacja została zakończona w 1987 r., ale zaledwie w ciągu dwóch lat zdążyła wyrządzić tak duże szkody, że jeszcze na początku XXI wieku ponad 10 procent społeczności afroamerykańskiej w USA wierzyło, że HIV został stworzony w laboratoriach amerykańskich służb. Fałszywe opowieści żyją swoim własnym życiem i są zadziwiająco odporne na późniejsze próby demaskowania i sprostowania.

Obecnie również mamy do czynienia z licznymi przypadkami dezinformacji wokół wirusa z Wuhan. Szef Światowej Organizacji Zdrowia – Tedros Adhanom Ghebreyesus – powiedział wprost, że walka toczy się nie tylko z wirusem, ale także z trollami i teoriami spiskowymi. W związku z ogromnym zainteresowaniem tematyką koronawirusa, algorytmy mediów społecznościowych często premiują wpisy na ten temat, niezależnie od tego, czy są zgodne z rzeczywistością. Mamy do czynienia z licznymi fałszywymi metodami leczenia koronawirusa (np. poprzez nawilżanie gardła), ale także z różnego rodzaju teoriami spiskowymi, które narosły wokół epidemii. Obok rewelacji na temat zarażonych węży czy nietoperzy, których zjedzenie miało zapoczątkować pandemię, pojawiły się przykładowo informacje, że za stworzeniem wirusa stoi Bill Gates czy rząd USA. Miałby to być nowy sposób na neutralizację potężnego rywala w walce o dominację na świecie. Jak łatwo można się domyślić, ta teoria zdobyła szczególnie dużą popularność w Chinach. Tego typu narracja brzmi zadziwiająco znajomo i ma o wiele większy ciężar gatunkowy niż opowieści o wężach czy nietoperzach. Nie zabrakło również lokalnej dezinformacji na temat rzekomych zarażonych na lotnisku w Okęciu, którzy mieliby zostać w tajemnicy przewiezieni na oddział specjalny.

Opinia publiczna musi być bardzo wyczulona na informacje pojawiające się w przestrzeni medialnej w związku z epidemią koronawirusa z Wuhan. Należy się spodziewać, że temat będzie jeszcze wielokrotnie eksplorowany przez ośrodki dezinformujące. Sun Tzu pisał: „Kiedy w obozie wroga wybucha zamieszanie, należy czekać, aż przerodzi się w rokosz i wróg sam zniszczy się od środka”. W tej kwestii nic się nie zmieniło, dlatego celem operacji dezinformacyjnych wokół koronawirusa w Wuhan w dalszym ciągu będzie wywołanie niepokojów społecznych, podważanie zaufania do instytucji państwa, a także do innych sojuszniczych państw Zachodu.

Przypadki wokół pandemii po raz kolejny pokazują, jak wiele jest do nadrobienia w edukowaniu społeczeństwa poddawanego dezinformacji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię