Spotykając się z Ewangeliami często mam wrażenie, że obcuję z treściami zarazem nadludzkimi, jak i na wskroś ludzkimi. Nadludzka wydaje mi się ich logika, spójność i zawarta w nich mądrość. A zarazem są one wyrażone tak, żeby mogły być zrozumiałe dla każdego przeciętnego człowieka. Są więc one czymś swą nadzwyczajną mądrością i wielkością dźwigającym ku najwyższym wyżynom człowieczego ducha, jak i stanowiącym klucz do zaprowadzania najbardziej ludzkiego ładu w najzwyklejszym, codziennym życiu.
Jak najpełniej czerpać z Ewangelii, jak zrozumieć z nich najwięcej i jak ich skarby pożytkować w swym codziennym życiu? Odpowiedzią na właśnie takie pytania jest wydana przez Białego Kruka przepiękna książka autorstwa księdza biskupa Antoniego Długosza zatytułowana „Z Jezusem przez życie”. Nadzwyczaj „czytelniczo przyjazna” konstrukcja tego okazałego tomu swą treścią obejmuje cały roku liturgiczny Kościoła wraz z czytaniami wszystkich fragmentów Ewangelii, stanowiących część niedzielnych Mszy Świętych. Cykl kolejnych części Nowego Testamentu powtarza się w kościołach w rytmie trzyletnim. To z tej przyczyny co trzy lata wysłuchujemy w świątyniach tych samych fragmentów. Już jednak wynikające z nich homilie, dla których są one przyczynkami, stanowią część bogactwa nieprzebranego i bezkresnego. Bo tym właśnie są Ewangelie – źródłem niewyczerpywalnym, niezrównanym skarbcem mądrości, ogrodem myśli najpiękniejszych i najważniejszych – rozkwitającym i owocującym nieprzerwanie i bez kresu.

Niezliczoną ilość razy spotkałem się w życiu z pytaniem „Jaką książkę zabrałbyś ze sobą na bezludną wyspę?” Mądrzy i szlachetni na kwestię tę zawsze odpowiadają tak samo. Niedawno byłem świadkiem, jak na wieczorze autorskim pytanie to zadano Bronisławowi Wildsteinowi. Nawet rozbawił mnie nieco wyraz jego twarzy, który ułożył się wtedy w coś na kształt: „a co wy mi tu za aż tak banalne pytania zadajecie?”, po czym powiedział coś, co w jego ustach brzmiało jak najoczywistsza oczywistość: „Biblię, rzecz jasna!” I na marginesie kolejnego pytania jakby uzupełnił: „Przecież jestem rzymskim katolikiem!” Ze wspomnień Romana Brandstettera dowiedziałem się też kiedyś, że w jego domu Biblia nigdy nie znajdowała się na półce. Zawsze była w nim bowiem czytana nie tylko codziennie, ale wielokrotnie. I to przez wszystkich domowników.
Nadzwyczajna mądrość Ewangelii polega też na jakże pozytywnie zapładniającym ich trafianiu do umysłów najprostszych, jak też do znających bezlik kontekstów geniuszy filozofii. Od umysłów dla lektury tej ważniejsze są jednak serce i dusza. I ze wszech miar warto mieć dobrego przewodnika, potrafiącego najlepiej poprowadzić po treściach tak nadzwyczajnych i ważnych, jak ewangeliczne.
Autor „Z Jezusem przez życie” jest biskupem, doktorem habilitowanym teologii, pisarzem pod piórem którego powstało kilkadziesiąt książek. Słowo Boże głosi w świątyniach, na łamach prasy i w mediach elektronicznych. Bo i dar głoszenia Słowa Bożego ma taki, jak mało kto. Przekona się o tym każdy zanurzający się w lekturze „Z Jezusem przez życie”. Być może niektórzy z dorosłych czytelników przy pochylaniu się nad pierwszymi stronami dojdą do wniosku, że jest to dzieło napisane przede wszystkim dla osób młodszych wiekiem. Mi jednak równocześnie z takim właśnie wrażeniem zabrzmiało w pamięci zalecenie autora „Pana Cogito”, czyli Zbigniewa Herberta. Brzmiało ono: „Powtarzaj stare prawdy, powtarzaj je z uporem…” I najściślej zgodnie z tą radą kolejne partie „Z Jezusem przez życie” przekonały mnie, jak bardzo warto i jak koniecznie trzeba spojrzeć przynajmniej raz na jakiś (niedługi) czas na wszystko od strony najoczywistszej, najbardziej logicznej i najprostszej choć zarazem – najprawdziwszej i najgłębszej. Jakże to nam dziś potrzebne w czasach świata w wielkiej mierze oszalałego, zwichrowanego, niepewnego i jakże bardzo – błądzącego! Być może „Z Jezusem przez życie” pomyślane było jako lektura przede wszystkim dla młodych. Zapewniam jednak, że i ktoś w wieku równie dziadkowym jak mój i mający za sobą podobne do moich kursy różnych nauk, odnajdzie w tej księdze wiele nowego. I że będzie ta lektura zarówno źródłem refleksji, jak i ukojenia, gdy wokół tyle zgiełku, kombinacji i tendencji, z którymi nie sposób się pogodzić. Bo i kiedy świat w wielkiej mierze dryfuje – tym bardziej potrzeba dobrych sterników i właściwych, prawdomównych drogowskazów.
Czyż są gdzieś treści stanowiące opokę porównywalną z Ewangeliami? Czyż są słowa, w oparciu o które można budować równie stabilny gmach życia? Jeśli dobrze życzymy swym dzieciom i wnukom – dajmy im szansę budowania swej przyszłości zgodnie z prawdami najprawdziwszymi i radami najwłaściwszymi. Tymi zawartymi w Ewangeliach. Ewangeliach jakże celnie zinterpretowanych i wyjaśnionych przez autora „Z Jezusem przez życie”.
Przepięknie wydana przez Białego Kruka książka księdza biskupa Antoniego Długosza to dar wprost wymarzony na okoliczność taką, jak Pierwsza Komunia Święta. Dar, który z mijającymi latami i dekadami nic nie będzie tracił, lecz jedynie zyskiwał na swej aktualności. Będzie bowiem źródłem nowego i nowego odczytywania także w wieku już sędziwym. Kto dar taki otrzyma – zyska szansę lepszego kroczenia przez swoje życie. Bo może to być wtedy najprawdziwsze podążanie „Z Jezusem przez życie”.
Artur Adamski