1.7 C
Warszawa
środa, 19 marca, 2025

TUSK WYMAZUJE PAMIĘĆ O NAJWIĘKSZYM ANTYPOLSKIM LUDOBÓJSTWIE!

26,463FaniLubię

Jedną z największych tragedii w polskiej historii, a na pewną tą z największych najmniej znaną, była przeprowadzona w latach 1937 – 38 Operacja Antypolska NKWD. Stalinowski reżim podjął bowiem decyzję o likwidacji mniejszości polskiej zamieszkującej tereny przedrozbiorowej Rzeczpospolitej, które nie zostały przez Polskę odzyskane po uwieńczonej Pokojem Ryskim wojnie z lat 1919 – 21.

Na wschód od granicy wytyczonej w roku 1921 na konferencji w Rydze nadal zamieszkiwały wielkie, zwarte grupy polskiej narodowości. Bolszewicka Rosja dążyła do ich zsowietyzowania, czemu służyć miało m.in. utworzenie okręgów zwanych Marchlewszczyzną i Dzierżyńszczyzną. Po kilkunastu latach moskiewski reżim doszedł jednak do wniosku, że wynaradawianie i przerabianie Polaków na ludzi radzieckich nie przyniosło zadowalających efektów – nadal posługiwali się oni ojczystym językiem, pielęgnowali narodowe tradycje i pomimo zamykania kościołów pozostawali wierzącymi katolikami. Polaków uznano za zbiorowość odporną na indoktrynację, nie poddającą się zniewoleniu, codzienną gospodarczą aktywność i zapobiegliwość łączącą z powszechnym oporem w stosunku do narzuconego porządku.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-
Pierwsza strona rozkazu Jeżowa nr 00485 rozpoczynającego operację polską NKWD, 11 sierpnia 1937 r.
Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937–1938 / Наказ № 00485. Антипольська операція НКВС в Радянській Україні 1937–1938

W roku 1937 sowiecka satrapia podjęła jedną z najbardziej ludobójczych decyzji w dziejach świata: Polacy zamieszkujący Związek Sowiecki mają przestać istnieć! Wg niektórych historyków rosyjskich i sowieckich powodem miała być zbliżająca się wojna, w czasie której na zapleczu frontu Armia Czerwona nie powinna mieć „elementu niepewnego”. Sowieccy ludobójcy „problem” ten postanowili rozwiązać zsyłając na Syberię polskie kobiety, dzieci i osoby w wieku starszym. Wszystkich natomiast polskich mężczyzn młodych i w sile wieku rozkazali – rozstrzelać! Z podpisanym przez Stalina „Rozkazem Jeżowa nr 00485” związana jest imienna lista ponad 111 tysięcy Polaków zamordowanych w ramach tej zbrodni. Nie zawiera ona jednak wszystkich rozstrzelanych w okolicach Winnicy i na Żytomierszczyźnie. Wszystko wskazuje na to, że pełna liczba zamordowanych w latach 1937 – 38 przekraczać może dwieście tysięcy.

Ta straszliwa zbrodnia długo skazywana była na całkowite zapomnienie. Pierwszymi, którzy zajęli się jej badaniem, byli historycy i publicyści działający w Solidarności Walczącej: Mateusz Morawiecki i Romuald Lazarowicz. Temat podejmowany na organizowanych przez nich debatach i na łamach gazet w pookrągłostołowej Polsce spychanych na margines – w tzw. „głównym nurcie” był skazywany na zamilczenie. Działo się tak pomimo publikacji naukowych autorstwa kolejnego działacza Solidarności Walczącej, pochodzącego z Brześcia profesora historii Mikołaja Iwanowa, który w roku 1991 wydał książkę pt. „Pierwszy naród ukarany. Polacy w Związku Radzieckim w latach 1921 – 1939” a w 2014 „Zapomniane ludobójstwo. Polacy w państwie Stalina. Operacja Polska 1937 – 38”. Sprawa zaczęła być powszechniej znana dopiero po objęciu funkcji premiera przez Mateusza Morawieckiego. W polskim Sejmie odbyła się wtedy międzynarodowa konferencja z udziałem historyków z kilku krajów. Aktywnie uczestniczył w niej m.in. marszałek senior Kornel Morawiecki i przedstawiciele najważniejszych organizacji upamiętniających ofiary sowieckiego ludobójstwa. Dzięki przychylności rządu Mateusza Morawieckiego ukazały się kolejne publikacje, temat zaczął być obecny w mediach. Mimo niesprzyjających okoliczności takich, jak np. pandemia Covid 19, prac nie przerywał Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Operacji Antypolskiej NKWD. Kontynuowane były badania, ukazywały się kolejne artykuły i książki (także w postaci albumowej) i trwały konsultacje na temat lokalizacji i kształtu pomnika, który miał stanąć w Warszawie. Jeden z rozważanych wariantów tego monumentu miał postać długiego muru z wyrytymi na nim imionami i nazwiskami wszystkich Polaków zamordowanych w ramach Operacji Antypolskiej, z miejscami oczekującymi na wyrycie tych imion i nazwisk, które nie zostały jeszcze ustalone. W tej koncepcji pomnika łączyłby się on z drugim, podobnym, poświęconym zamordowanym w Zbrodni Katyńskiej, stanowiącej przecież kontynuację Operacji Antypolskiej.

Jesienią 2023 prace mające na celu budowę pomnika oraz związane z nim inne działania upamiętniające były już bardzo zaawansowane. Rząd Mateusza Morawieckiego na cel ten przeznaczył środki ze znajdującej się w dyspozycji premiera Rezerwy Ogólnej. Podstawowa treść tej decyzji ma brzmienie: „Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Operacji Antypolskiej NKWD. Budowa Pomnika Ofiar Operacji Antypolskiej NKWD 1937 – 1938 i Zagłady Nadberezyńców. Dotacja: 891 197, 01 PLN”.

Właśnie się okazało, że Donald Tusk dotację tę w całości – skreślił! Z powyższej kwoty ani na pomnik ani na jakiekolwiek prace upamiętniające ludobójstwo dokonane na naszych rodakach – nie trafi ani jedna złotówka!

Ta decyzja wymierzona w polską historię, w naszą narodową pamięć – jest kolejną z długiej serii dyktowanych identycznymi intencjami i których nie sposób definiować inaczej, jak wrogich Polsce i Polakom. Należy do nich cała seria aktów likwidacji instytucji działających na rzecz udostępniania, krzewienia i promowania w szerokim świecie unikatowego dziedzictwa polskiego państwa i narodu, bezprecedensowego dorobku polskiego prawa i republikanizmu, dziedzictwa polskiej myśli, nauki, kultury. Komu przeszkadzał Instytut Myśli Narodowej po raz pierwszy od czasów międzywojennych wydający książki prof. Wincentego Lutosławskiego, wg których „Polakiem można być bez względu na pochodzenie i kolor skóry”. Za bardzo prawda ta nie pasuje do oszczerstw, w jakich zanurzana jest prawda o polskiej historii? Czyż nie z tej samej przyczyny unicestwiono Instytut de Republica, którego naukowe publikacje dowodzą, że około połowy aktów prawnych w dziejach świata najważniejszych dla praw obywatela i podmiotowości osoby ludzkiej powstało w kraju nad Wisłą? Czy aż tak bardzo niemieckiej wersji historii, wg której komunizm obalili Niemcy kruszący Mur Berliński, przeszkadzał zlikwidowany przed rokiem Instytut Literatury upowszechniający świadectwa historycznej roli polskiej Solidarności? I czyż prawdę o polskiej historii będzie miał na celu nowy dyrektor Instytutu Pileckiego, znany postulator „wyceny niemieckiego mienia przejętego przez Polskę po II wojnie światowej”? Czyż te i bezlik innych decyzji nie służą jednoznacznie temu, by szeroki świat i samych Polaków można było utwierdzać w przekonaniu wygłoszonym już przez ministra edukacji rządu Tuska, że „obóz w Oświęcimiu zbudowali polscy naziści”? Coraz potężniejsze siły robią dziś przecież wszystko, by Polaków przesunąć z kategorii bohaterów i ofiar do rzędu najpodlejszych sprawców i – katów. A po której stronie w tych zmaganiach może być Donald Tusk, który z radością przyjął od władz Niemiec wyróżnienie imienia jednego z najzacieklejszych wrogów Polski i Polaków – Medal Walthera Rathenaua? Tegoż właśnie nie ukrywającego, że nigdy nie pogodzi się z istnieniem niepodległej Polski twórcy Paktu w Rapallo? Tego właśnie, zawartego z sowiecką Rosją Paktu, który Polskę miał „wziąć w dwa ognie” i którego dopełnieniem okazał się być Pakt Ribbentrop – Mołotow?

Foto: https://republikapolonia.pl/2021/12/29/rozkaz-nr-00485-operacja-polska-1937-1938/

W tym temacie nie może być miejsca dla eufemizmów, owijania w bawełnę czy chowania głowy w piasek. Donald Tusk permanentnie dostarcza nam dowodów na to, że 13 grudnia 2023 miejsce rządu kierowanego przez premiera znającego swój fach jak mało kto a zarazem – patriotę i państwowca zajął osobnik zdecydowany konsekwentnie wyrządzać Polsce i Polakom jak najbardziej wyniszczające szkody.

Artur Adamski

1 KOMENTARZ

  1. W zasadzie to ze sprawą pamięci o ofiarach Operacji Antypolskiej NKWD jest jeszcze gorzej. Dzięki dotacji przyznanej przez premiera Mateusza Morawieckiego powstał pomnik w Kołobrzegu, gdzie bardzo ofiarne grono sędziwych kołobrzeżan na cel ten przeznaczyło swoje pochodzące ze skromnych emerytur a szczodre datki. Jeden z ofiarodawców, celem powstania pomnika, oddał własny odródek działkowy. A teraz od tamtejszego Komitetu Budowy Pomnika zarządzany przez Tuska KPRM zażądał zwrotu wszystkich pieniędzy, które na budowę pomnika przeznaczył rząd premiera Mateusza Morawieckiego!
    Jest to dziś zresztą stała praktyka reżimu Tuska, który tego samego żąda od kolejnych stowarzyszeń działających na rzecz polskiej pamięci narodowej i które otrzymywały rządową pomoc w czasach, kiedy premierem był Mateusz Morawiecki. O sprawie tej będziemy jeszcze pisali, bo o tej wojnie wypowiedzianej polskim patriotom i polskiej historii jak najgłośniej – KRZYCZEĆ TRZEBA!!!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
254SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Przejdź do treści