Kilkanaście lat temu Robert Radwański, ojciec i trener tenisistek Agnieszki i Urszuli najprościej, i pomimo zawartego w tym stwierdzeniu uogólnienia najtrafniej, zdefiniował istotę wstrząsającego Polską konfliktu społecznego i politycznego. Radwański stwierdził: „Trzecie pokolenie UB walczy z trzecim pokoleniem AK”.
Stwierdzenie to skojarzyć można z tym, jak Józef Piłsudski interpretował większość okresu swojego własnego życia – pięćdziesięciolecie między Powstaniem Styczniowym a I Wojną Światową. Zauważając, że nikt z Polaków nigdy nie podpisał kapitulacji uważał, że rozpoczęte w roku 1863 Powstanie nadal trwało. I rzeczywiście – zaborcy wciąż eskalowali antypolskie represje, którym Polacy swą działalnością stawiali opór. Po czterdziestu latach doprowadziło to do masowych wystąpień i powrotu walki zbrojnej.
Zinterpretowanie realiów współczesnej Polski przez Roberta Radwańskiego pod wieloma względami jest nawet trafniejsze od opinii Józefa Piłsudskiego na temat jego czasów. Ostatni czynny żołnierz Powojennego Powstania Antykomunistycznego zginął w roku 1963. Nad formacją Armii Krajowej (i innych pokrewnych jej organizacji) zbrojnie zatriumfowała, wsparta potęgą okupanta sowieckiego, formacja UB (potem SB i innych służb antypolskiego reżimu). Znów jednak nikt nie podpisał żadnej kapitulacji. Walka o wolność trwała, wybuchając na większą skalę co kilka lat. Porozumienie z roku 1989 zawarte zostało z jednej strony przez siły, które zgodnie z ich rodowodem można nazwać formacją UB a z drugiej przez wyselekcjonowane przez nią siły reprezentujące tzw. „opozycję konstruktywną”. Jeśli jednak bliżej przyjrzeć się owym „konstruktywnym opozycjonistom” to okaże się, że duża ich część środowiskowo, rodzinnie a często także własną aktywną działalnością, wywodziła się z tejże samej formacji UB. Tym łatwiej obydwu stronom „okrągłego stołu” (z natury rzeczy nie mającego jasno wyznaczonych stron, co też ma odpowiednią wymowę) było odegrać spektakl rzekomego „narodowego pojednania”. De facto polegało ono na dokooptowania części elit opozycyjnych do elit rządzących dzięki zbrodniom UB i w części składających się z aktywnych uczestników tychże zbrodni. O ustrojowej transformacji z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych prof. Andrzej Nowak powiedział: „nie był to przełom lecz – korekta”. Zmiany bardzo zasadniczej bowiem wówczas – nie było. Nie tylko trwający długie lata po 1989 roku udział w najwyższych władzach Jaruzelskiego, Kiszczaka, całego mnóstwa sekretarzy KC PZPR, wysokiej rangi funkcjonariuszy komunistycznych służb specjalnych czy antyniepodległościowej agentury większość środowisk przez 35 lat rządzących Polską pozwala zdefiniować jako – rządy kolejnego pokolenia UB.
Jeśli „trzecie pokolenie UB” rozumieć będziemy jako czerpiących korzyści z roli, jaką odgrywali ich rodzinni czy środowiskowi poprzednicy właśnie z UB i reszty prosowieckiej sitwy a „trzecie pokolenie AK” jako wywodzących się z kręgów niepodległościowych kontynuatorów walki o Polskę suwerenną i podmiotową to co do zasady – uzyskamy uproszczony, ale jak najbardziej trafny obraz rzeczywistości. Dzisiejszej i zarazem trwającej niezmiennie od kilkudziesięciu lat. I żadnej wątpliwości mieć nie można, które z owych „pokoleń” reprezentują kandydaci na prezydentów Rzeczpospolitej Polskiej – Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski.
Rafał Trzaskowki wywodzi się wprost z establishmentu Polski komunistycznej. Jego matka była bardzo ważną agentką Służby Bezpieczeństwa, przeznaczoną do inwigilacji środowisk artystycznych i to przede wszystkim tych aktywnych poza granicami naszego kraju. Z tytułu pisania donosów na np. mieszkającego w USA Leopolda Tyrmanda miała przywilej podróżowania po wielu krajach świata. Szpiclowanie na rzecz bezpieki wiązało się z przywilejami także dla jej rodziny, m.in. jej syna Rafała, mogącego się cieszyć warunkami życia czy perspektywami edukacyjnymi niedostępnymi dla jego rówieśników nie należących do rodzin komunistycznej nomenklatury, funkcjonariuszy i agentury prosowieckiej bezpieki. O tym, jak mentalnie głęboko jest on przedstawicielem „trzeciego pokolenia UB” świadczy jego polityka kadrowa w kierowanym przez niego warszawskim ratuszu. Najwyższe w nim funkcje powierzone zostały osobom wywodzącym się z wysokiego szczebla kadr komunistycznej Służby Bezpieczeństwa a jako jedną z głównych beneficjentek ratuszowych grantów wyróżnił osobę w latach osiemdziesiątych inwigilującą niepodległościową emigrację, osobę w najwyższym stopniu podejrzaną o zamordowanie księdza Franciszka Blachnickiego. Trzaskowski nie dopuścił do usytuowania w Warszawie monumentu oddającego cześć polskim zwycięzcom z roku 1920 i innych narodowych upamiętnień. Nie dopuszcza też do nadawania ulicom imion polskich patriotów, zarazem decydując o obecności funkcjonariuszy komunistycznych w roli patronów ulic stolicy. Tak, jak poprzednie pokolenia UB, zwalcza też obecność w podległych sobie urzędach krzyży i innych symboli chrześcijaństwa.
Karol Nawrocki, wywodzący się z rodziny w czasach PRL-u nie posiadającej żadnych przywilejów, będąc dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej dał się poznać jako patriota walczący o dobre imię Polski w świecie. Na skalę największą, jak to tylko możliwe, przypomina o polskich dokonaniach, polskich bohaterach, upomina się o prawa zarówno Polaków żyjących, jak i spoczywających w bezimiennych grobach. Będąc prezesem Instytutu Pamięci Narodowej oczyszcza Polskę z symboli obcej dominacji, za co sąd moskiewskiej tyranii wydał na niego zaoczny wyrok.
Trudno o kandydatów równie od siebie odmiennych. Zarazem – w równie jaskrawym stopniu reprezentatywnych dla sił obecnych w Polsce od kilkudziesięciu lat. Starcie tych dwóch kandydatów na prezydenta RP – to najprawdziwsze zmagania między „trzecim pokoleniem AK” i „trzecim pokoleniem UB”.
Artur Adamski