We wczorajszym programie “Kropka nad i” w TVN24 padły skandaliczne słowa, które nie mają nic wspólnego z rzetelną wiedzą historyczną. Jako premier, historyk, a przede wszystkim Polak czuję się zobowiązany, żeby odnieść się do tez sformułowanych na antenie.
To, że Holocaust miał miejsce na terytorium Polski, było gorzkim paradoksem historii dla kraju, który przyjmował Żydów europejskich w czasach najgorszych średniowiecznych i nowożytnych pogromów.
Trzeba głośno powiedzieć, że hekatomba narodu żydowskiego zaczęła się od zniszczenia państwa polskiego, a więc niejako enklawy bezpieczeństwa dla Żydów z całej Europy, którzy przez stulecia uciekali przed prześladowaniami.
Dopiero po likwidacji Polski jako państwa Niemcy mogli rozpocząć swoje zbrodnie. Wraz z okupacją Niemcy zniszczyli też wielką kulturę, język i historię narodu, który jest częścią Europy od setek lat.
Polska i Polacy byli przeszkodą i barierą dla Holocaustu, a nie współwinnymi.
Sprawiedliwi wśród Narodów świata to prawie 28 000 osób z 51 krajów. Wśród nich najwięcej to Polacy – ponad 7000. Szacuje się, że liczba ta powinna być znacznie większa.
Szwedzko-kanadyjski historyk Gunnar S. Paulsson podjął próbę drobiazgowego policzenia jak wyglądało ratowanie Żydów w Warszawie („Utajone miasto”). Według jego ustaleń, poza gettem ukrywało się w Warszawie około 28 tysięcy Żydów. Pomagało im – według jego obliczeń, w samej tylko Warszawie, ryzykując życiem – 70-90 tysięcy Polaków. Z tej grupy przeżyło około 11,5 tysięcy Żydów.
Proszę pomnożyć teraz tę liczbę w proporcji do Polaków żyjących poza Warszawą. I proszę za każdym razem pamiętać, że za pomoc dla Żydów Niemcy mordowali całe rodziny i palili całe wioski.
Skandaliczne opinie – powtarzam – OPINIE – nie fakty, i antypolska narracja w niektórych mediach to niestety wynik wieloletnich zaniedbań również państwa polskiego.
W PRLu, który znany był ze swojego narzuconego odgórnie, komunistycznego antysemityzmu, a później w Polsce po 1989 roku, temat pomocy Polaków dla Żydów był zaniedbany i zbyt mało eksponowany.
Wykorzystywały to inne państwa do szerzenia swojej, niekorzystnej dla Polski, narracji oraz rozpowszechniania zafałszowanej polityki historycznej. Efektami są takie pseudohistoryczne wypowiedzi, jakie mogliśmy wczoraj usłyszeć na antenie TVN24.
Walczymy o dobre imię Polski na świecie. Wymaga to czasu i inwestycji. Na szczęście istnieją już programy takie, jak “Zawołani po imieniu” Instytut Pileckiego, które rzetelnie dokumentują oraz zbierają świadectwa naocznych świadków i dokumenty.
Z samej skali wiemy, że takich przypadków mogły być dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy. Projekt i badania wciąż trwają, a liczba Zawołanych rośnie – i będzie rosnąć!
I pamiętajmy: Polacy, których Niemcy złapali na pomocy Żydom, byli okrutnie mordowani.
Szmul Zygielbojm, polsko-żydowski polityk, który w proteście przeciwko bezczynności państw Zachodu wobec Holocaustu popełnił samobójstwo po upadku powstania w getcie warszawskim, pisał:
“…Ludność żydowska i polska pozostaje w stałym kontakcie, wymieniając prasę, informacje i rozkazy. Mury getta nie oddzieliły w rzeczywistości ludność żydowską od Polaków. Polskie i żydowskie społeczeństwo wciąż walczy razem o wspólny cel, tak jak walczyło przez wiele lat w przeszłości.”
oraz że:
“odpowiedzialność za zbrodnię wymordowania całej ludności żydowskiej w Polsce spada przede wszystkim na sprawców, ale pośrednio obciąża ona także ludzkość całą, narody i rządy państw sprzymierzonych, które do dziś nie zdobyły się na żaden czyn konkretny w celu ukrócenia tej zbrodni.”
Jan Mosdorf – były lider Obozu Narodowo-Radykalnego, więzień Auschwitz, o którym współosadzony Żyd Wolf Glicksman pisał, że niejednokrotnie ryzykował życie, pomagając mu przetrwać.
Bolesław Świderski, przez współtowarzyszy określany mianem „brata Alberta Oświęcimia”, a przed wojną członek ONR i Falangi.
Zofia Kossak-Szczucka, polska powieściopisarka, współzałożycielka dwóch tajnych organizacji w okupowanej Polsce: Frontu Odrodzenia Polski oraz Rady Pomocy Żydom Żegota. Odznaczona pośmiertnie medalem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Edward Kemnitz, przedwojenny działacz radykalnie narodowego Pogotowia Patriotów Polskich, a później także Młodzieży Wszechpolskiej i ONR, który został uhonorowany przez Instytut Yad Vashem: World Holocaust Center, Jerusalem medalem Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata.
Polskie duchowieństwo i księża, którzy ginęli za pomoc Żydom. Marceli Godlewski, proboszcz warszawskiej parafii Wszystkich Świętych, przed wojną – przeciwny Żydom, a w okresie okupacji działający na rzecz pomocy żydowskim sierotom, organizując dla nich dom dziecka oraz jadłodajnię.
To tylko pojedyńcze przykłady wśród wielu, wielu innych. Nie sposób zidentyfikować i wymienić wszystkich.
Ale musimy próbować i wykonywać tę trudną pracę – z szacunku wobec Ratowanych, Ratujących, Boga i historii. Bronić Pamięci Polaków i Żydów – naszych przodków i współobywateli.
Naród, który nic nie wie o własnej przeszłości, nie jest dumny z osiągnieć przodków, pozwala szargać ich Pamięć – nie ma przyszłości.
“Musimy zatem wiedzieć
policzyć dokładnie
zawołać po imieniu
opatrzyć na drogę”
pisał Zbigniew Herbert.
Niech te słowa zapadną nam głęboko w pamięć, dzień po 80 rocznicy powstania w getcie warszawskim.