4,9 C
Warszawa
piątek, 19 kwietnia, 2024

Przygoda z Rolą – Artur Adamski

26,463FaniLubię

Krótko po śmierci Kornela Morawieckiego odebrałem telefon od kogoś, kto przedstawił mi się jako Marcin Rola – dziennikarz jakiejś internetowej telewizji.

Rola poprosił mnie o rozmowę, która miała być transmitowana a następnie umieszczona na portalu i dostępna w serwisie You Tube. Tematem miał być ś.p. Kornel a nagranie i zarazem transmisja zrealizowane być miały metodą zdalną, czyli za pomocą komputerowego komunikatora video. Uznałem, że jest to okazja do przybliżenia historii jednego z ojców naszej współczesnej niepodległości tym, którzy być może za wiele o nim nie wiedzą. Przez całe dziesięciolecia i Kornel Morawiecki i jego Solidarność Walcząca należały przecież do tematów skazanych na całkowite zapomnienie. Na rozmowę, mającą trwać bodaj 90 minut, wyraziłem więc zgodę, w związku z czym kolejni współpracownicy redaktora Roli telefonowali do mnie celem ustalenia różnych szczegółów technicznych. O umówionej porze weszliśmy (tak się to chyba mówi także w takim przypadku) „na antenę”. Od razu zorientowałem się, że o Kornelu Morawieckim redaktor Marcin Rola nie wie niemal zupełnie nic. Uznałem to za okoliczność sprzyjającą – zamiast dialogu powstała moja długa opowieść, w której wyeksponować się starałem wszystko to, co w historii Kornela Morawieckiego najważniejsze, najbardziej znamienne, najciekawsze a zarazem najmniej znane. Bo i jest o czym i o kim opowiadać, gdy mowa o człowieku mającym za przodków rycerzy spod Grunwaldu, bohaterów poległych w niepodległościowych wystąpieniach roku 1861 i w Powstaniu Styczniowym, w konspiracji piłsudczykowskiej czy tragicznej i wielkiej narodowej epopei rozpoczętej straszliwym wrześniem 1939. Opowiadałem też oczywiście o ludziach, wśród których Kornel się wychowywał, czyli o ojcu – żołnierzu AK oraz niezliczonych kuzynach, wujkach i ciotkach, których całe mnóstwo zapisało się na najbardziej chwalebnych kartach walki o wolność głównie w szeregach Świętokrzyskiego Obwodu Armii Krajowej. To przecież właśnie te doświadczenia Kornel Morawiecki doskonale potem wykorzystywał tworząc najpotężniejszą organizację solidarnościowego podziemia. Czyli Solidarność Walczącą zorganizowaną tak znakomicie, że niemożliwą do zinfiltrowania ani rozbicia pomimo kolosalnych środków angażowanych nie tylko przez wszystkie tajne służby PRL-owskie, ale też wschodnioniemieckie i sowieckie.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Moją długą, ale miałem nadzieję – ciekawą opowieść zakończyłem jakąś konkluzją, pożegnałem się z redaktorem Rolą i widzami, po czym wyłączyłem kamerę i komputer. Wtedy do pokoju weszła moja żona, śledząca internetowy program na ekranie swojego laptopa. „Aż tak niedobrze?” – zapytałem widząc wyraz jej twarzy nie tylko daleki od entuzjazmu, ale wypełniony mieszaniną zdumienia, niedowierzania i jakby – oburzenia. „Twoja opowieść bardzo dobra…” – zaczęła. „Ale popatrz, co tam pod tym materiałem wypisują…” Spojrzałem na ekran laptopa mojej żony. Najpierw zaskoczyła mnie frekwencja – z podanej liczby wynikało, że oglądających było wiele tysięcy. A setki wpisały już swoje komentarze. To, że większość internetowych wpisów nie zasługuje na absolutne zero uwagi, jest oczywistością znaną mi od dziesięcioleci. Zwykle jednak wśród nikczemnych bredni co jakiś czas trafia się jakiś głos rozsądny a bywa, że nawet ciekawy. Tym razem jednak kolejne dziesiątki wpisów były jednym strumieniem wulgarnych obelg. Istna furia zarzutów wziętych z Księżyca zdawała się nie mieć końca. Znikomy jedynie promil tych wypowiedzi w jakikolwiek sposób korespondował z materiałem, do którego miał być komentarzem – kolejne dziesiątki były po prostu stekami wyzwisk pod adresem ś.p. Kornela Morawieckiego (pod moim – jakby tylko „przy okazji). W lawinowym tempie przybywało też kolejnych, z których dowiadywałem się np., że jestem poplecznikiem Mossadu realizującym plan zagłady Polski a Solidarność Walcząca została powołana do zdegradowaniu naszego narodu oraz umożliwienia kolejnych, tym razem już ostatecznych rozbiorów. Śledząc to, co działo się na internetowym portalu pana Roli, z ciągle przybywających wpisów dowiadywałem się też o jakichś kolosalnych malwersacjach finansowych, dokonywanych przez nas jeszcze w czasach podziemia (ech, gdybyż przez wszystkie tamte lata trafił do nas choć promil promila tej sumy, którą wg autora tegoż wpisu mieliśmy ukraść…), albo o luksusach, w jakich rzekomo od kilkudziesięciu lat pławić się miał Kornel Morawiecki. Przypominały mi się w tym momencie lata najprawdziwszej nędzy, w której znalazł się wychodzący z podziemia przywódca Solidarności Walczącej. Straszna prawda była bowiem taka, że po latach ukrywania się a następnie pobytach w więzieniach i na wygnaniu rektor Politechniki Wrocławskiej odmówił Kornelowi prawa powrotu do pracy, którą wraz ze wprowadzeniem stanu wojennego przerwał uchodząc przed aresztowaniem i całe swoje życie poświęcając walce o niepodległość naszej ojczyzny. W wyniku haniebnej decyzji rektora prof. Andrzeja Wiszniewskiego od roku 1990 Kornel Morawiecki nie miał więc ani pracy ani prawa do jakichkolwiek innych świadczeń. Jak to Kornel – na nic się nie skarżył, jakoś sobie radził, ale de facto – nie miał środków do życia. Przypomniałem sobie te straszne czasy czytając dziesiątki wpisów autorstwa widzów internetowej telewizji pana Roli. „Morawiecki złodziej, oszust, grabieżca obłowiony na krzywdzie, wrogi agent, bez reszty sprzedany i nakradziony na zdradzie…” – należały do najbardziej umiarkowanych. Mimo wszystko – plugawe wpisy bardzo mnie nie zdenerwowały. Od razu zinterpretowałem je bowiem jako działalność jakichś putinowskich botów, jako jakiś huraganowy atak agentury najprawdopodobniej rosyjskiej, bo przecież mamy takiej w Polsce istne zatrzęsienie. W masie tego plugastwa znalazłem parę wpisów nieco łagodniejszych a przede wszystkim – stawiających pytania. Postanowiłem więc na nie odpowiedzieć. Próbując umieścić kolejne moje wyjaśnienia okazało się jednak, że nie są one przez portal przyjmowane. Pomyślałem, że to jakiś problem techniczny a że mam w domu dwóch synów nadzwyczaj biegłych we wszelkiego rodzaju kwestiach komputerowo – internetowych to miałem z kim problem ten skonsultować i miałem jak znaleźć rozwiązanie. Po chwili usłyszałem diagnozę: „Administrator nie wpuszcza twoich wpisów”. „Jak to nie wpuszcza?” – teraz byłem już szczerze zdumiony. „No nie chce ich po prostu, odfiltrowuje je. Nie chcą, żeby pojawiły się jakieś twoje wypowiedzi. To nie żaden problem techniczny, to jest skutek ich decyzji, ich wyboru. Sam zresztą zobacz – cały czas inni przysyłają swoje wpisy i one ciągle są zamieszczane”. W tym momencie przypomniałem sobie, że przecież mam w swoim telefonie komórkowym numery telefonów i redaktora Roli i jego współpracowników, z którymi zaledwie dwie godziny wcześniej konsultowałem różne szczegóły techniczne, związane z moim „wejściem na antenę”. Wszystkie moje próby połączenia okazały się jednak być bezskuteczne. Bez odpowiedzi pozostały też moje nagrania, zostawione na poczcie głosowej i esemesy. Przypomniało mi się finałowe stwierdzenie Hamleta z tragedii Szekspira: „Reszta – jest milczeniem…”

Jakiś czas później, drogą różnych przypadków, zaczęły do mnie trafiać rozmaite artykuły prasowe Marcina Roli. Część z nich nawiązywała do wypowiedzi niejakiego Leszka Szymowskiego, reprezentującego analogiczny poziom intelektualno – merytoryczny. Z lektury Roli i Szymowskiego wręcz uderzające dla mnie było to, że treść ich „publicystyki” to coś żywcem wziętego właśnie z tych wpisów, zamieszczonych pod moją internetową opowieścią o ś.p. Kornelu Morawieckim. W aspekcie estetycznym „myśli” te są o tyle lepsze, że nie pojawiają się w nich słowa powszechnie uznawane za najbardziej obelżywe. Pod względem merytorycznym – „pisarstwo” Roli i Szymowskiego to jednak zjawisko tożsame z tymi internetowymi wpisami, które tak zdumiały mnie skalą swego chamstwa i głupoty. W tym także z tymi, na które administrator tej internetowej telewizji nie pozwolił mi odpowiedzieć.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
274SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content