2.8 C
Warszawa
sobota, 7 grudnia, 2024

Jerzy Jankowski 1935 – 2022 – Artur Adamski

26,463FaniLubię

W dalekiej Norwegii odszedł działacz przedsierpniowej opozycji, Solidarności, Solidarności Walczącej, Solidarności Wiejskiej i licznych inicjatyw polskiego niepodległościowego uchodźstwa.

Jerzy Jankowski urodził się w roku 1935. Od 1979 zajmował się kolportażem wydawnictw drugiego obiegu, m.in. „Biuletynu Dolnośląskiego”. Współpracował w tym czasie z Kornelem Morawieckim, Tadeuszem Świerczewskim, Heleną i Romualdem Lazarowiczami. W sierpniu 1980 uczestniczył w akcji strajkowej na Dolnym Śląsku, swą mrówczą pracą wspierał działalność Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, potem z ogromną energią włączył się w budowanie struktur NSZZ Solidarność. Był delegatem regionu, uczestnikiem wielu gremiów formujących niezależne życie obywatelskie. Zasłużył się m.in. udziałem w negocjacjach strajku kolejarzy. Po wprowadzeniu stanu wojennego szybko nawiązał kontakt z przyjaciółmi tworzącymi podziemny Regionalny Komitet Strajkowy, już 14 grudnia 1981 zajmował się kolportażem pisma „Z Dnia na Dzień”. Do kolejnych punktów poligraficznych dostarczał papier, farbę, matryce, żywność dla pracujących w ukryciu drukarzy. Dość szybko został jednak schwytany przez Służbę Bezpieczeństwa. Szczęśliwie nie miała ona dowodów prowadzenia zakazanej działalności, więc nie stanął przed sądem, lecz decyzją siepaczy reżimu znalazł się w więzieniu jako bezterminowo internowany. Przebywał kolejno w areszcie śledczym przy ul. Świebodzkiej, więzieniu na wrocławskim Kleczkowie, w więzieniach w Lesznie i w Głogowie. Latem 1982 wprost z więzienia trafił do szpitala z objawami poważnej choroby serca. Wg relacji współpracującej z nim pielęgniarki Moniki Lachendro życie zawdzięczał jednemu z najwybitniejszych kardiochirurgów – sławnemu profesorowi Wiktorowi Brossowi. Wybitny lekarz nie tylko przyjął go na oddział Kliniki Kardiochirurgii wrocławskiej Akademii Medycznej i zajął się leczeniem w sposób wyjątkowo troskliwy. Bross interweniował także w organach SB informując, że ewentualne uwięzienie Jankowskiego może skończyć się jego śmiercią. Otwarcie stawiał pytanie, czy SB chce mieć kolejny przypadek śmierci w więzieniu znanego działacza Solidarności. Pomimo tego, w oparciu o zdobyty materiał dowodowy, SB wraz z prokuraturą przygotowywały jego proces. Stanięcie przed sądem odraczane było z powodu kolejnych pobytów w szpitalu. Równocześnie nasilały się szykany, wymierzone w jego rodzinę. Pomimo tego Jankowski zdołał włączyć się w działalność Solidarności Walczącej, w czasie pierwszego spotkania z ukrywającym się Kornelem Morawieckim złożył organizacyjną przysięgę i przyjął pseudonim „Danton”. Pogarszanie się stanu zdrowia, coraz bardziej niebezpieczne represje, wymierzane zarówno w niego, jak i w jego rodzinę, skłoniły go jednak do rozważenia oferty opuszczenia kraju. O decyzji przesądziły groźby kierowane pod adresem jego syna. Po brutalnych szykanach w stosunku do żony oraz ciężkim pobiciu syna, w czasie którego usłyszał on, że następnego spotkania ze swymi oprawcami już nie przeżyje, Jankowski zdecydował o opuszczeniu kraju. Przychylnie ustosunkował się do tego kroku także Kornel Morawiecki, który dowiadując się, że celem emigracji ma być Norwegia odpowiedział: „Jedź, zostaniesz tam przedstawicielem Solidarności Walczącej na kraje skandynawskie”.

- Autopromocja - KLIKNIJ NA GRAFIKĘ-

Jerzy Jankowski wyjechał z Polski 17 maja 1983 i niemal natychmiast po przybyciu do norweskiego Askin utworzył Przedstawicielstwo Organizacji Solidarność Walcząca na Kraje Skandynawskie. Błyskawicznie nauczył się języka, dzięki czemu jego wypowiedzi często pojawiały się na łamach norweskiego radia, telewizji a w redakcjach gazet „Arbeidebladet”, „Degbladet”, Qvre” zyskał wiernych przyjaciół polskiej sprawy. Wielu wciągnął do inicjatywy Solidaritet Norge – Polen, dzięki czemu do ojczyzny płynęła coraz większa pomoc finansowa oraz urządzenia służące działalności konspiracyjnej. Nawiązał kontakty z polonią amerykańską, kanadyjską, Rządem Rzeczpospolitej Polskiej na Uchodźstwie i prezydentem RP Kazimierzem Sabbatem. Po spotkaniach z przedstawicielami władz norweskich i związkowców z różnych krajów skandynawskich PRL-owski reżim stał się adresatem stanowczych reakcji, pojawiających się po każdej dokonywanej w Polsce akcji represyjnej. W efekcie Jerzy Jankowski stał się tematem konferencji Jerzego Urbana a na łamach „Trybuny Ludu”, „Żołnierza Wolności” i innych organów propagandy nienawistne artykuły publikowali o nim m.in. Zbigniew Broniarek i Jan Rem.

Jankowski był typem człowieka budzącym szacunek, respekt, zaufanie a zarazem bardzo interesującym, kompetentnym, sympatycznym rozmówcą. Dzięki temu często był obecny w mediach. Telewizjom udzielał wywiadów, posługując się różnymi językami. Występował na antenie Radia Wolna Europa i innych stacji nadających w języku polskim. Po aresztowaniu Kornela Morawieckiego o fakcie tym informował przed wieloma kamerami i mikrofonami. Odbiorców swoich słów potrafił zainteresować, poruszyć, skłaniać do czynnego działania.

W związku z coraz większą emigracją Polaków do Norwegii Jerzy Jankowski zorganizował Związek Polaków w Norwegii, którego prezesem był aż do swojej śmierci. Był też współzałożycielem Rady Polonii Norwegii. Już od 1983 roku aktywnie włączył się w działalność działającego w Skandynawii Kościoła katolickiego. Wspólnie z katolikami norweskimi doprowadził do budowy paru kościołów. W niektórych zaczęły być odprawiane msze św. w języku polskim. Doprowadził też do utworzenia Polskiej Szkoły Sobotniej, w której polskiego języka i polskiej historii uczyć się dziś mogą dzieci Polaków mieszkających w Norwegii. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zaczął też organizować letnie obozy dla polskiej młodzieży, która dzięki temu mogła mieć żywy kontakt z ojczyzną swych przodków. Z czasem w obozach tych uczestniczyć zaczęli też młodzi Polacy z Kazachstanu i innych krajów niegdysiejszego ZSRS.

W latach dziewięćdziesiątych Jankowski rozważał powrót do Polski, ale doszedł do wniosku, że dla swojej ojczyzny więcej dokona pozostając wśród skandynawskiej Polonii. Przez kolejne dziesięciolecia był jednym z najważniejszych organizatorów polskiego życia w północnej Europie. Dbał o to, by w Norwegii, Szwecji, Danii, Finlandii obchodzone były polskie rocznice narodowe, by pod właściwą opieką znajdowały się tamtejsze pamiątki polskiej historii, by Polonia miała kontakt z polską kulturą, literaturą, prasą. Tę samą działalność prowadził wśród pracowników sezonowych, wśród których organizował niedzielne wyjazdy na polskojęzyczne msze święte i wszelkiego rodzaju polskie spotkania i uroczystości.

Właśnie od Jerzego Jankowskiego dowiedziałem się o przebiegu tragedii, jaką zakończyło się życie wybitnego działacza polskiej opozycji Tomasza Wacko. Tomek był jednym z najbardziej aktywnych drukarzy przedsierpniowej opozycji. Należał do najważniejszych podziemnych wydawców, współpracujących z Kornelem Morawieckim. Po wprowadzeniu stanu wojennego nadal prowadził działalność na wielką skalę, co ściągało na niego permanentne represje. Pod koniec lat osiemdziesiątych wraz z żoną i trojgiem dzieci znalazł się na emigracji w Norwegii, gdzie jednym z jego współpracowników został również niegdysiejszy wrocławianin – Jerzy Jankowski. Wg relacji Jerzego w czerwcu 2002 Tomek Wacko właśnie wybierał się na Międzynarodową Konferencję Praw Człowieka, gdy między nim a żoną doszło do nieco głośniejszej wymiany zdań. Nadwrażliwi sąsiedzi podniesione głosy zinterpretowali jako awanturę wymagającą interwencji policji, mimo że mowy nie było o jakimkolwiek używaniu przemocy. Fatalna interwencja norweskich policjantów zakończyła się tragedią – obezwładniany Tomek Wacko został uduszony w czasie wyprowadzania z domu. Na pospieszne umorzenia sprawy Jankowski zareagował szeregiem protestów i pozwami żądającymi wyjaśnienia sprawy drogą postępowania sądowego. Jedynym jednak, co udało mu się uzyskać, była wielka medialna debata na temat praktyki norweskiego prawa i bezkarności policji. Do opinii publicznej przedostało się bowiem przy tej okazji stanowisko, wg którego niepisaną zasadą jest całkowita bezkarność funkcjonariuszy aparatu ścigania i to nawet wtedy, gdy w najbardziej rażący sposób nadużywają oni swoich uprawnień.

Do końca życia Jankowski działał na rzecz Polaków z emigracji oraz żyjących w krajach dawnego Związku Sowieckiego. Robił wszystko, by młodsze pokolenie nie zaprzepaściło ojczystego języka, rodzimej kultury, wiedzy o narodowej historii, wiary przodków.

Jerzy Jankowski, bojownik polskiej niepodległości i wielki krzewiciel polskiej kultury i świadomości narodowej na skandynawskiej obczyźnie, został pochowany w norweskiej ziemi. Oby był na niej pamiętany tak, jak on sam troszczył się o każdy okruch polskich śladów w tej części Europy, w której przyszło mu spędzić ostatnie dekady swojego jakże pracowitego życia.

Artur Adamski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz!
Proszę wpisać tutaj swoje imię

Powiązane artykuły

Pozostańmy w kontakcie

26,463FaniLubię
266SubskrybującySubskrybuj
- Reklama -spot_img

Najnowsze Artykuły

Skip to content